Na pierwszym planie: Krystyna Tkacz i Janusz R. Nowick, w tle - Anna Moskal; fot. Małgorzata Gurdziel / Teatr Laboratorium
Gabriel Gietzky wystawia najnowszą sztukę
Zyty Rudzkiej. Autorka w prześmiewczy, ale i przejmujący sposób podejmuje w niej tematy społeczne i egzystencjalne. Starzejący się mistrz krawiecki (Janusz R. Nowicki) i jego siostra (Krystyna Tkacz), właściciele pracowni gorseciarskiej, podejmą walkę z konkurencją - seryjną produkcją i zbytem tanich chińskich biustonoszy.
Don Kiszoci żarłocznego kapitalizmu zetrą się z Supermarketem reprezentowanym przez szefową ochrony - Babę Kapo. Opowieść o rodzinie Cukierów mówi również o wypieraniu rzeczy oryginalnych przez produkcję masową i o zagrożonym wyginięciem gatunku - warsztatach rzemieślniczych znikających z miejskiego krajobrazu.
"Lubię pisać o ludziach nie rozwalcowanych korporacjami, nie przyciętych trendami - wyznaje Zyta Rudzka. - To taki anty-glamour po polsku. Bohaterowie sztuki to jakby żołnierze, którzy ciągle walczą, kombinują, trzymają się ich małe cwaniactwa, nie oddają życia walkowerem. Ich życie jest właściwie zapisem walki, ale widzianej antyheroicznie. Poprzez rewers realnej przemocy: komizm, groteskę, codzienne krzątactwo, pozorną zwykłość. I nagle w małym gadaniu ma szanse ujawnić się coś ważnego.
" 'Cukier Stanik' to sztuka, która ma ciepła aurę, melancholię i poetyckość, nieczęstą w dramacie współczesnym - mówi Gabriel Gietzky. - Nie ma tu obrażania się na rzeczywistość. Bohaterom dramatu nie powiodło się w nowej kapitalistycznej rzeczywistości, ale z pewnością nie są nieudacznikami. To ludzie bardzo wrażliwi, którzy nie mieszczą się w ogólnych ramach, nie są stereotypowi i trendy. Nie marzą o tym, o czym marzy większość społeczeństwa. Ich pragnienia są elementarne i duchowe zarazem. Ci bohaterowie, balansujący na granicy przeżycia, są znacznie bardziej szczęśliwi niż większość z nas, bo oni nie pozwolili sobie narzucić pragnień nie do spełnienia. Z tymi bohaterami może nie zamienilibyśmy się na żywoty, ale bardzo chętnie byśmy się zaprzyjaźnili i zaprosili do domu. Można się od nich uczyć sztuki życia. Po latach nieumiejętności odnalezienia się w życiu, zrzucają stare skóry jak wąż - właśnie dzięki spotkaniu w tym towarzystwie. To tak jak wypracować sobie duchowością szansę na nowe życie, otrzymać je i wykorzystać.
Krawiec Dawid Cukier rzuca wyzwanie światu chińskich tekstyliów. Jak Don Kiszot jest postacią śmieszną, a zarazem głęboko tragiczną. Mierzy się z ekonomią wolnorynkową, ale zmaga się również z przeznaczeniem.
"Staje do walki nierównej, być może z góry skazanej na porażkę i to właśnie jest dla mnie najbardziej interesujące - dodaje autorka. - Jego pracownia staników ma za sobą lata świetności, ale nieoczekiwanie to zapomniane przez klientki miejsce staje się miejscem schronienia i budowania autentycznej wspólnoty. Chyba właśnie dzięki takim małym wspólnotom przetrwa świat. To się zresztą odradza, taki styl życia koncentrujący się na lokalności, orientowaniu się na najbliższy krąg ludzi. Chciałam napisać o końcu świata rzemieślników, o ustępowaniu rzeczy trwałych pod naporem tandetnej i masowej bylejakości. Wychodzi na to, że ta sztuka jest lewacka, choć nie miałam takiego założenia przy pisaniu. Piszę nie tyle o problemach kapitalizmu po polsku, ile o życiu na cmentarzysku po komunie, jakby na polu ekshumacji. Interesuje mnie moment, kiedy niespodziewanie nostalgia za przeszłością ujawnia okrucieństwo tamtych czasów.
Cukier Stanik jest dramatem niezwykle zabawnym, ale humor nie jest tu ornamentem, tylko sposobem powiedzenia czegoś na serio. Sztuka została wyróżniona przez Kapitułę Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.
- Cukier Stanik Zyty Rudzkiej; reżyseria: Gabriel Gietzky; scenografia: Maria Kanigowska; opracowanie muzyczne: Rafał Kowalczyk; występują: Anna Kadulska, Anna Moskal, Krystyna Tkacz, Stanisław Brudny, Robert Koszucki, Janusz R. Nowicki; prapremiera: 16 lipca 2010.
Źródło: informacje prasowe,
www.labodram.pl