"Kukła. Księga Blasku" w reż. Pawła Passiniego, fot. Agencja Blow Up
W miarę jak rozkręca się Festiwal w Edynburgu, w brytyjskich mediach pojawia się coraz więcej recenzji polskiej obecności na Fringe. Wiele przywiezionych przez Polskę do stolicy Szkocji przedstawień trafia na listy najciekawszych wydarzeń Festiwalu, podkreślana jest też rola polskiej sztuki w odradzaniu się rangi Fringe'a.
Pokaz "Planety Lem" w ramach Fringe's Old College Quad otwiera listę 15 najciekawszych wydarzeń tegorocznego Fringe opublikowaną przez "Edinburgh Evening News". "The Skinny", jeden z najważniejszych szkockich przewodników kulturalnych poleca "Małą Narrację" Wojtka Ziemilskiego i także umieszcza ją w swojej topowej "15". Dla "Guardiana" jednym z najważniejszych odkryć Edinburgh International Festival jest "Macbeth: 2008" Grzegorza Jarzyny, dziennikarze gazety zwracają też uwagę na dwa inne polskie przedstawienia pokazywane w Summerhall: "Songs of Lear" Teatru Pieśni Kozła oraz 24-godzinny performans Wacława Miklaszewskiego.
Więcej o polskim Fringe...
W całostronicowym artykule "Scotland vs. Poland" dziennikarz Gareth K. Vile zastanawia się nad prezentowanym na festiwalu programem Polska Arts i przez jego pryzmat przygląda się narodowym wątkom w sztuce szkockiej i polskiej. Vile traktuje punkty polskiego programu jako reprezentatywne przykłady polskiej sztuki. Jego uwagę przyciąga zwłaszcza przedstawienie "Kukła. Księga blasku" Pawła Passiniego, współczesny spektakl o problemie zła, statusie artysty jako Boga i mieszaniu się sacrum i profanum. Porównując ironiczny charakter brytyjskich produkcji z poważnymi w tonie propozycjami artystów polskich zauważa:
- Jeśli [brytyjska] "Casablanca" jest rodzajem inteligentnej gry z oryginalnym filmem i teatralnymi kliszami, "Kukła" to pierwotny krzyk, reakcja na świat pełen tajemnic - jego wymowa jest głęboko moralistyczna, przy czym jednocześnie jest w tej sztuce gotowość zaakceptowania degradacji. (...) Różne wątki w sztukach przyjmują swój własny narodowy charakter: spektakl Brytyjczyków troszczy się o scenariusz, polska sztuka grawituje w kierunku materii i geografii sceny i scenografii.
W innym tekście dotyczącym polskiej obecności na Fringe Mark Brown docenia wagę powrotu na festiwal Teatru Pieśń Kozła. W swoim tekście "Saviour of the Fringe" uznaje to za oznakę odradzania się dawnego ducha imprezy, która w ostatnich latach przechodziła szereg metamorfoz. Za jeden z motorów nowego Fringe'a uchodzi jego dyrektor Rupert Thomson - pod jego przywództwem festiwal znowu łączony jest z produkcjami najwyższej klasy, a przedstawienie polskiego zespołu widziane jest jako oznaka tej jakościowej zmiany. Brown stwierdza:
- Nie może być wątpliwości co do głębi czy artystycznej jakości produkcji przywiezionych przez TPK do Summerhall. Swoimi "Macbethem" (9-11 sierpnia) i "Songs of Lear" (12-24 sierpnia) zespół przenosi własną estetykę (inspirowaną przez polskiego mistrza teatru Jerzego Grotowskiego) na dwie wspaniałe tragedie Szekspira.
Grzegorz Bral, dyrektor TPK, komentuje:
"Zdecydowaliśmy się przyjechać znowu do Edynburga ponieważ prosił nas o to Rupert [Thomson]. Wytłumaczył mi, że w Edynburgu jest duże zapotrzebowanie na zmianę wizerunku festiwalu, potrzeba, by znowu nabrał znaczenia i był czymś istotnym, a nie imprezą, z tysiącami występów komików i pokazami nikomu niepotrzebnej sztuki. Gdy powiedział 'Przyjeźdźcie, potrzebujemy ludzi takich jak wy, którzy szczerze poszukają istoty teatru', zaufałem mu..
Także program Polska Arts na zakończonym już Edinburgh Jazz and Blues Festival przyniósł dużo dobrych recenzji. O polskich koncertach pisał m.in. Herald Scotland. Kenny Mathieson przyznał cztery gwiazdki koncertowi Marcin Wasilewski Trio (link). W innej recenzji w tej samej gazecie Rob Adams komentuje występ Macieja Obary i jego kwartetu i także daje cztery gwiazdki.
Źródło: scotsman.com, guardian.co.uk, stage.co.uk, The Skinny, materiały prasowe, opr. mg, na podst. srs.