Zrekonstruowane cyfrowo "Barwy ochronne", reż. Krzysztof Zanussi, na zdj. Zbigniew Zapasiewicz i Piotr Garlicki, fot. materiały prasowe
"Ten film przeżył swoje niezliczone awantury, ponieważ uznany był za politycznie wywrotowy" - powiedział Krzysztof Zanussi podczas uroczystej premiery odnowionej cyfrowo wersji filmu "Barwy ochronne" z 1976 roku.
Podczas premiery, która odbyła się 12 grudnia 2011 w warszawskim kinie Kultura, oprócz reżysera Krzysztofa Zanussiego pojawiło się wielu gości zaangażowanych w produkcję filmu: Wiesława Dembińska (dźwięk), Ewa Braun (scenografia), Witold Holc (drugi reżyser), Zbigniew Żmudzki (współpraca produkcyjna), Mieczysław Hryniewicz (aktor), Ilona Łepkowska i Karol Małcużyński, którzy debiutowali w "Barwach ochronnych" jako młodzi aktorzy.
Krzysztof Zanussi przypomniał, że ze względu na kontrowersyjne treści z oryginalnej wersji cenzura wycięła cześć materiału.
- Najbardziej dramatyczne dyskusje, jakie wtedy odbywały się w KC, były na temat jednego zdania, które wypowiadał pan Zapasiewicz. Bo on mówił w pewnym momencie, że najważniejszy jest dobór kadr. A ponieważ to był cytat z Lenina, powiedziano mi, że to są jakieś prześmiewki i trzeba to czymś zastąpić. Więc w końcu zostało to zmienione na "najważniejszy jest dobór ludzi" - opowiadał reżyser.
Została też wycięta w kilku miejscach Halina Mikołajska, aktorka, która w 1976 roku wstąpiła do KOR-u (Komitet Obrony Robotników - organizacja opozycjonistów, która wystosowała 23 września 1976 roku "Apel do społeczeństwa i władz PRL"). Cenzura nakazała zlikwidowanie wszystkich bliskich planów z jej twarzą.
Na scenie pojawił się Łukasz Rutkowski, szef zespołu rekonstrukcyjnego The Chimney Pot. Opowiedział publiczności o pracy nad odnawianiem obrazu składającego się ze 145 tysięcy klatek.
- Jedną z największych trudności, z jaką musiał sobie poradzić nasz zespół, było usunięcie grubej rysy, która szpeciła jedno z ważniejszych ujęć. I tak rysę, widoczną na ekranie przez jedną minutę, usuwaliśmy ręcznie klatka po klatce przez dwa tygodnie - opowiadał Rutkowski, przybliżając w ten sposób widzom charakter swojej pracy.
Cyfrowa rekonstrukcja obrazu to praca trudna, wymagająca specjalistycznego, dedykowanego sprzętu oraz odpowiednio wyszkolonej ekipy. Wykonanie rekonstrukcji "Barw ochronnych" 10-osobowemu zespołowi zajęło półtora miesiąca. Jego zasługą jest stabilizacja trzęsącego się obrazu, ręczne podmalowanie tzw. sklejek (śladów po kleju na łączeniach ujęć), usunięcie znaczników końców aktów (czarnych, okrągłych dziur dawniej wycinanych w negatywie, by operator w kinie wiedział, kiedy należy włączyć drugi projektor), likwidacja różnego rodzaju śmieci, rys, śladów chemii i bakterii, które niszczyły negatyw.
Zasadą, jaka obowiązuje przy odnawianiu dzieł sprzed wielu lat, jest zapraszanie do współpracy ich twórców. Krzysztof Zanussi był obecny przy tym procesie. Zabrakło zmarłego w 2008 roku Edwarda Kłosińskiego. W zastępstwie operatora o pomoc został poproszony Jerzy Zieliński, który przede wszystkim nadzorował korekcję barwną wykonywaną przez Wiktora Sasima. Jest to proces o tyle ważny, że z jednej strony współczesna technika pozwala na poprawienie mankamentów sprzed ponad trzydziestu lat, a z drugiej - należy bardzo uważać, by nie wypaczyć zamysłu artystycznego oryginalnego operatora obrazu.
Choć "Barwy ochronne" powstały w 1976 roku, negatyw nie ustrzegł się zniszczeń, a nawet poważniejszych ubytków. Okazało się, że w niektórych miejscach brakuje pojedynczych lub kilku kolejnych klatek, które z niewyjaśnionych powodów zostały wycięte z negatywu. Z tym również musiał sobie poradzić zespół rekonstrukcyjny, w tym wypadku generując od nowa brakujące elementy. The Chimney Pot oprócz prac rekonstrukcyjnych i korekcji barwnej wykonał także cyfrowe kopie potrzebne do dystrybucji. Natomiast rekonstrukcją dźwięku zajął się Radosław Skłodowski.
Krzysztof Zanussi przypomniał także podczas uroczystości, że jego ostatni film - "Rewizyta" z 2009 roku - jest powrotem do starszych dzieł reżysera, między innymi właśnie do "Barw ochronnych". Po zakończeniu właściwej projekcji przedstawił publiczności 20-minutowy fragment, w którym Zbigniew Zapasiewicz gra tego samego bohatera po trzydziestu trzech latach. Wkrótce po nakręceniu zdjęć do "Rewizyty" aktor zmarł. Właśnie dlatego ten dodatkowy fragment został przypomniany - by oddać hołd Zbigniewowi Zapasiewiczowi.
Premiera zrekonstruowanych cyfrowo "Barw ochronnych" była możliwa dzięki zaangażowaniu takich instytucji, jak: Studio Filmowe TOR, Projekt KinoRP, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Publiczność będzie miała okazję obejrzeć odświeżoną wersję obrazu w kinie Kultura w Warszawie oraz w kinie Polonia w Łodzi.
Źródło: informacja prasowa