Scena z przedstawienia "Antygona". Na zdjęciu: Dominika Biernat i Agnieszka Kwietniewska, fot. Bartłomiej Sowa / Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi
Jakie losy człowieka XXI wieku skrywa starożytna Antygona? - pyta Marcin Liber w spektaklu przygotowywanym na deskach łódzkiego Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka.
W teatrze przyglądał się już m.in. mechanizmom rządzącym światem teleturniejów i programów reality show, prześwietlał popkulturę i brał się za bary z polską historią i mitologią, kierując teatralne reflektory na jasne i ciemne strony naszego narodowego charakteru. Wywodzący się z poznańskiego środowiska teatralnego Marcin Liber, za zadziorne, punkowe "III Furie" zrealizowane w zeszłym roku w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy dostał "Laur Konrada" - nagrodę główną XIV edycji Ogólnopolskiego Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje".
W najnowszym spektaklu przygotowywanym na deskach łódzkiego Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka reżyser pyta, kim dzisiaj jest"Antygona"? Czy tekst sprzed niemal dwóch i pół tysiąca lat może zabrzmieć współczesnie i powiedzieć coś nowego o nas samych? Spektakl, jak zdradzają reżyser i dramaturg Marcin Cecko, powstaje nie tylko na podstawie sztuki Sofoklesa. Wzbogacono go o także o współczesne teksty, m.in. nagrodzony Pulitzerem wojenny fotoreportaż Todda Heislera o żonach poległych w Afganistanie żołnierzy.
- Poszukiwaliśmy różnorodności uczuć i postaw wobec śmierci bliskiej osoby. Uczuć niezwykle intensywnych, których nierzadko nie da się wyrazić- tłumaczy Liber.- Wobec zinstytucjonalizowanej żałoby stoi więc żałoba osobista, indywidualne przeżywanie straty – w nim kryje się prawda, której nie da się podważyć. Reżyser przywołuje w spektaklu postaci wybitnych polityków XX wieku, ale też jak przyznaje, odnajduje wspólne wątki między treścią starożytnego dramatu a Polską podzieloną katastrofą smoleńską.W rozmowie z Dziennikiem Łódzkim twórcy tłumaczą:
" Postanowiliśmy wykorzystać energię, która znajduje się w dramacie przez niedopisanie do końca ról Haimona i Eurydyki, które aż proszą się o to, by dać im głos. Może to gest trochę przeciw Sofoklesowi, ale wykonany za energią, która jest zapisana w konfiguracji, jaką stworzył. Nie sięgaliśmy po inne teksty Sofoklesa. ale mamy ważny z naszego punktu widzenia epilog, który jest tekstem dokumentalnym. On utrwala pewnego rodzaju pamięć. A przez wydobycie na wierzch kolejnej drugoplanowej postać Ismeny, która jest figurą ocalonego, chcieliśmy dać głos właśnie ocalałym. "
Antygonę gościnnie zagra Agnieszka Kwietniewska, związana na codzień z wałbrzyską sceną im. Jerzego Szaniawskiego. W roli Ismeny widzowie zobaczą Dominikę Biernat, jedną z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia, która występowała już m.in. w spektaklach Mai Kleczewskiej, Jana Klaty i Łukasza Kosa.
Michał Lachman na portalu łodzwkulturze.worldpress.com tak zrecenzował spektakl:
"Pod koniec spektaklu "Antygona" w reżyserii Marcina Libera Ismena odsłania rękaw i pokazuje oświęcimski tatuaż. Indagowana przez Posłańca przedstawia się jako Józef Tarnawa. To nawiązanie do dokumentalnego filmu Artura Żmijewskiego (pt. "80064"), w którym artysta namawia bardzo wiekowego więźnia, by zgodził się "odnowić" swój numer. Zostaje on na nowo wytatuowany w tym samym miejscu tak, jakby był dziełem sztuki wymagającym renowacji. Powstaje uniwersalny obraz władzy, która zniewala, a jednocześnie zmienia człowieka w przedmiot brutalnej obserwacji, voyeurystycznego oglądu. Oprawca zrównuje się z artystą. Strategia Libera na odczytanie Antygony jest właśnie taka: poszukiwanie w antycznym tekście ech współczesności i granie go przez prywatność postaci. Stąd obok pomostów przerzucanych między mitem a światem współczesnym, czy też bezpośrednio współczesną Polską, w spektaklu pojawiają się partie dopisane do oryginalnej sztuki Sofoklesa. Poprzez te kwestie postaci wypowiadają osobiste uczucia niejako z offu. Dzięki nim mogą komentować stan gry, w którą zostały uwikłane jako bohaterowie antycznego dramatu. Zatem spektakl Libera jest nie tylko o tragedii Antygony, ale także o sztuczności jej odbioru, o nienaturalności doświadczania mitu dziś, o brutalnym poświęceniu własnej prywatności na potrzeby oficjalnego kultu.(...)
W spektaklu Marcina Libera proscenium od sceny właściwej oddziela kurtyna skonstruowana z przeźroczystych tafli, na których maczkiem wypisano litery praw i kodeksów. Wszystkie postaci ubrane są tu w czarne garnitury (chór) albo stroje przypominające mundury. Tylko Antygona i Ismena wyłamują się z tego wizualnego kodu: pierwsza nosi kostium składający się z białych piór i sportowego dresu, druga ubrana została w wieczorową suknię. Tu przebiega granica między prawem a wolnością. Ale gdzie tak naprawdę zaczyna się sfera wolności osobistej nieskrępowanej przez publiczny wizerunek? Odpowiedzi warto szukać w spektaklu Libera, w którym Antygona zręcznie wyskakuje z własnej trumny i niezauważona znika za kulisami."
Zdaniem Witolda Mrozka, dziennikarza Gazety Wyborczej, "Antygona" to najciekawsza propozycja ostatniego sezonu w łódzkim Teatrze Nowym:
"Klasyczna tragedia rozpisana jest na skandujący rykiem ledwo zrozumiałe słowa chór państwowych żałobników. Wokół mundury, garnitury, armatnie salwy. Między nimi - siostry Antygona (Agnieszka Kwietniewska) i Ismena (Dominika Biernat). One jedyne nie mówią wierszem, ich żałoba ma charakter współczesny i intymny. To depresja w pościeli z laptopem, na materacu niedbale rzuconym pośrodku sceny, tuż przed efektowną, lśniącą trumną - centrum celebracji. Proste, prywatne wypowiedzi sióstr wpisał w tekst Sofoklesa Marcin Cecko, dramaturg współpracujący na co dzień z Krzysztofem Garbaczewskim. Choć dotychczasowe recenzje dopatrywały się w spektaklu głównie aluzji do Smoleńska, to mówi on bardziej o każdej politycznej lub artystycznej fascynacji śmiercią - powstańczą, partyzancką, romantyczną. Antygonie chodzi nie tylko o to, by pogrzebać brata, ale też by samemu zostać wreszcie pogrzebaną raz a dobrze, by już nie powrócić w kolejnych inscenizacjach. Odchodzi w ostentacyjnie sentymentalnej i przeciągniętej scenie pożegnania, w naiwnym blichtrze dyskotekowych kul. Czy na zawsze? " - pyta Mrozek.
Aktorkom - Dominice Biernat i Agnieszce Kwietniewskiej, na scenie towarzyszą m.in. Monika Buchowiec, Beata Kolak, Wojciech Bartoszek, Marek Cichucki, Wojciech Droszczyński, Łukasz Gosławski, Artur Gotz, Gracjan Kielar, Jerzy Krasuń, Michał Kruk, Wojciech Oleksiewicz, Krzysztof Pyziak, Piotr Seweryński, Piotr Trojan, Bartosz Turzyński, Patryk Zwoliński (gościnnie).
Scenografię do "Antygony"przygotował nominowany do tegorocznych Paszportów Polityki Mirek Kaczmarek, a ruch sceniczny zaprojektował Tomasz Bazan.
Premiera spektaklu odbędzie się 7 kwietnia w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi. W czerwcu odbędzie się kolejna premiera Marcina Libera, który w Starym Teatrze w Krakowie wyreżyseruje opartą na tekście Michała Kmiecika sztukę "Być jak Steve Jobs", poświęconą współtwórcy i wieloletniemu szefowi firmy Apple.
źródła: materiały teatru, Gazeta Wybórcza, Dziennik Łódzki, oprac. AL, 04.04.2013r.