Przed Szymborską nagrodę Nobla w dziedzinie literatury otrzymali Henryk Sienkiewicz (1905), Władysław Reymont i Czesław Miłosz (1980) – wszyscy tego samego dnia - 10 grudnia, który jest tradycyjną datą ceremonii noblowskich.
1905
W przypadku nobla dla Sienkiewicza często powtarza się błędną opinię jakoby dostał on nagrodę za wydaną w 1896 roku powieść "Quo Vadis". Powodem tego błędu była wielka popularność, jaką ta przetłumaczona do dzisiaj na ponad 50 języków książka cieszyła się na świecie. Tymczasem autor nagrodę dostał raczej za całokształt twórczości tudzież - słowami Carla Davida af Wirséna, ówczesnego sekretarza Akademii - przyznana ona została autorowi za "wyróżniające go zasługi jako pisarza epickiego" ("outstanding merits as an epic writer"). Nawiasem mówiąc ta powtarzana często fraza dużo traci cytowana w oderwaniu od całej mowy pochwalnej, która z dzisiejszej perspektywy byłaby świetnym wypracowaniem szkolnym na temat twórczości noblisty ze szczególnym uwzględnieniem "Potopu".
Z kolei z przemówienia Sienkiewicza wygłoszonego podczas uroczystości wręczenia nagrody do annałów przeszły podniosłe zdania, w których autor - piszący jak wiadomo ku pokrzepieniu serc - mówił, że zaszczyt ten jest szczególnie cenny dla syna Polski:
"Głoszono ją umarłą, a oto jeden z tysiącznych dowodów, że ona żyje!... Głoszono ją niezdolną do myślenia i pracy, a oto dowód, że działa!... Głoszono ją podbitą, a oto nowy dowód, że umie zwyciężać!"
1924
W 1924 roku Szwedzka Akademia zdecydowała się przyznać swoją nagrodę Władysławowi Reymontowi za "wielki eopos narodowy 'Chłopów'". W pobitym polu ten syn ziemi kieleckiej zostawił m.in. Tomasza Manna (który na Nagrodę Akademii musiał czekać jeszcze pięć lat), Maksyma Gorkiego (który się jej nigdy nie doczekał) i Thomasa Hardy'ego (też nie). Reymont pobił też wybitnego rywala na gruncie lokalnym. Wymieniany wśród faworytów Żeromski był dla Akademii i opinii publicznej zbyt antyniemiecki. Reymont odebrać nagrody nie mógł z uwagi na zły stan zdrowia (zmarł rok później). Nagroda i czek w wysokości 116 718 koron zostały wysłane chorującemu na serce laureatowi do Francji, który w liście do Alfreda Wysockiego, polskiego posła w Sztokholmie pisał: "Okropne! Nagroda Nobla, pieniądze, sława wszechświatowa i człowiek, który bez zmęczenia wielkiego nie może się rozebrać".
Co tak bardzo spodobało się Akademii w tej chłopskiej epopei toczącej się we wsi Lipce? Per Hallström, przewodniczący komitetu noblowskiego, w swoim wykładzie zauważał podobieństwa w technice i podejściu do tematu w "Chłopach" do powieści "Ziemia" Emila Zoli (którą notabene Reymont mógł znać tylko z relacji przyjaciół, jego własna znajomość francuskiego na taką lekturę mu nie pozwalała). Hallström zauważa jednak też różnice:
"Zamiast okazać się powieścią naturalistyczną 'Chłopi' nabierają epickich proporcji – są z pewnością powieścią naturalistyczną w metodzie ale o epickim zakroju."
A więc epickość. Do tego dochodzi jeszcze harmonia, jako dojmujące wrażenie emanujące z dzieła:
"Dla nas nowoczesnych to, co w najwyższym stopniu cechuje poemat narracyjny jako dzieło epickie, to pewna pełnia i harmonia, ogólne wrażenie spoczynku, jakkolwiek poszczególne epizody mogą być wypełnione cierpieniem i walką."
Na koniec zaś sami chłopi:
"Jego polscy chłopi w swoich prymitywnych warunkach – a być może tylko w ich konsekwencji – posiadają prostą naturę, pewną archaiczność w zarysie postaci, których wymaga sztuka epicka – co jest wielką wartością estetyczną, która jednak osiągnięta została za cenę pewnych braków na innych poziomach."
(http://www.nobelprize.org/nobel_prizes/literature/laureates/1924/present.html#)
1980
O nagrodzie z 1980 roku dla Czesława Miłosza od zawsze mówiono w politycznym kontekście. Jest to tym bardziej niesprawiedliwe, że akurat on o wiele bardziej niż jego polscy poprzednicy na liście laureatów, zasłużył na nagrodę z czysto literackich względów.
Trudno jednak nie pamiętać, że wyróżnienie otrzymał polski emigracyjny poeta w roku utworzenia Solidarności. Nagroda Nobla dla Miłosza interpretowana była jako wyraz poparcia dla politycznych przemian zachodzących we wschodnim bloku tak jak późniejsza polityczna Nagroda Nobla przyznana Lechowi Wałęsie. Także w uzasadnieniu werdyktu, w którym napisano, że "polski poeta dostał nagrodę za bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów", da się dosłyszeć ten polityczny ton.
A jednak mowa Miłosza podczas ceremonii przyznania nagrody trzymała się raczej z dala od polityki. Jedną z kluczowych figur swojego wykładu Miłosz uczynił postać Nilsa Holgerssona z książki swojego dzieciństwa "Cudownej podróży" Szwedki Selmy Lagerlöf, również laureatki Nagrody Nobla. To właśnie mały Nils podróżujący przez świat na skrzydłach gęsi, widzący wszystko z dystansu, ale jednocześnine w wielkim szczególe, jest dla Miłosza najlepszym symbolem roli poety. Rozwijając tę metaforę i powołując się już na innych spośród swoich ulubionych pisarzy (Simone Weil, William Blake), Miłosz wypowiedział słowa, które mogłyby być jego poetyckim credo:
"W ten sposób Ziemia widziana z góry w momencie wiecznego teraz oraz Ziemia, która trwa w czasie odzyskanym, mogą być materiałem dla poezji." (http://www.nobelprize.org/nobel_prizes/literature/laureates/1980/milosz-lecture.html)
Fragment mowy noblowskiej Miłosza dostępny jest na stronie http://www.nobelprize.org.
1996
16 lat po Miłoszu Nagrodę Nobla dość niespodziewanie otrzymał znowu polski poeta, a raczej poetka. Wisława Szymborska dostała nagrodę za "poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi wyjść na światło we fragmentach ludzkiej rzeczywistości". W oświadczeniu dla prasy, które wypuściła Akademia, pojawia się sporo cytatów z jej wierszy – być może członkowie komitetu intuicyjnie czuli, że tę poezję trudno nazwać, że trzeba ją usłyszeć. Padają więc wersy, które w przeciągu ostatnich piętnastu lat zdążyły wejść na stałe do języka polskiego, m.in.: koniec wiersza "Możliwości": "Wolę brać pod uwagę nawet tę możliwość / że byt ma swoją rację". Nie dziwi więc też, że na koniec pada – trochę już dziś wytarty - paradoks: "choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody".
Z całego tego noblowskiego zamieszania poetka wybrnęła z wrodzonym sobie wdziękiem. Jej przemówienie zaczyna się słowami: "Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą..."
Przez ostatnie 15 lat, jakie minęły od tego publicznego wystąpienia – wystąpienia i sytuacje publiczne to zresztą jedne z najbardziej znienawidzonych przez poetkę sytuacji - Szymborska umiała zachować podziwu godny dystans do swojego wizerunku i rzadką dezynwolturę wobec wymogów związanych z odgrywaniem roli laureatki Nagrody Nobla.
W sobotę 10 grudnia 2011 roku w Sztokholmie Nagrodę Nobla po piętnastu latach znowu odbierze poeta. Szwed Tomas Tranströmer będzie pierwszym po Szymborskiej poetą wyróżnionym przez Szwedzką Akademię. Transmisja o godz. 16:20 na stronie www.nobelprize.org