W ciągu tygodnia w trzech wileńskich centrach filmowych (Pasaka, Skalvija, Multikino) zostanie pokazanych 14 polskich tytułów, m.in.: "Wenecja" Jana Jakuba Kolskiego, "Matka Teresa od kotów" Pawła Sali, "Skrzydlate świnie" Anny Kazejak, "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauzego, "Uwikłanie" Jacka Bromskiego czy "Erratum" Marka Lechkiego.
- Polskie kino coraz bardziej zadomawia się tu, na Litwie - powiedziała dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Małgorzata Kasner. Wyjaśniła, że o doborze filmów decydowały nowość i jakość. - Chcemy dostarczać coraz lepsze, coraz nowsze produkcje, które na Litwie jeszcze nie miały premiery.
Zadaniem festiwalu nie jest trafienie do odbiorcy elitarnego, lecz do jak największego grona widzów, a nie jest to zadanie łatwe, bo "kino polskie nie jest kinem holywoodzkim" - stwierdziła Kasner. O polskim kinie w Wilnie jest jednak coraz głośniej, "a przy okazji Tygodnia Filmu Polskiego powstają ciekawe inicjatywy". Dla przykładu - o sprowadzeniu filmu "Skrzydlate świnie" poprosili sami widzowie, kibice, którzy film obejrzeli w internecie. Jedna z wileńskich księgarni, w której można kupić m.in. polskie książki, zaproponowała, że każdy nabywca polskiej książki otrzyma też bilet na festiwal.
Organizatorem 11. Tygodnia Filmu Polskiego jest Instytut Polski w Wilnie, www.lenkukultura.lt/pl/
Źródło: PAP