Mariusz Wilk opowiada o radości późnego ojcostwa. "W sierpniu Martusza przyszła na świat i świat wywróćił mi się do góry nogami, to znaczy stanął na głowie. Choć niektórzy moi znajomi twierdzą, że na odwrót - wstał na nogi. Jakkolwiek by było, wszystkie rzeczy na świecie zmieniły swoją postać".