Po ukończeniu szkoły zawodowej Malarstwa Dekoracyjnego oraz Wydziału Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego przy Państwowej Szkole Przemysłowej we Lwowie, studiował w latach 1927-32 malarstwo w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Był uczniem m.in. prof. Pastuch, Pieńkowskiego, Jarockiego, Dunikowskiego, Sichulskiego, Kamockiego. Założyciel i jeden z najaktywniejszych członków grupy Żywi, a następnie Grupy Krakowskiej (od 1932 roku), w której przez szereg lat pełnił funkcję wiceprezesa. Od 1935 roku członek Związku Polskich Artystów Plastyków. W 1937 roku współpracował jako scenograf z Teatrem Cricot. W tym samym roku ożenił się z malarką Haliną Pohl. W 1939 roku został zatrudniony w Muzeum Narodowym w Warszawie na stanowisku rysownika.
Prace Osostowicza znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Narodowego w Warszawie i Lwowskiej Galerii Obrazów.
Stanisław Osostowicz zginął tragicznie w wieku 33 lat zabity przez bombę lotniczą w czasie oblężenia Warszawy. Ocalało niewiele z jego dorobku artystycznego, głównie wczesne prace olejne i graficzne oraz akwarele, kolaże i rysunki kredką woskową z ostatnich lat życia artysty. Dużą część spuścizny stanowią rysunki, akwarele i studia z Krzemieńca, Kosowa, Kazimierza nad Wisłą. Podczas wojny część jego obrazów zaginęła, ukryta przez artystę w nieznanym miejscu.
W najwcześniejszych obrazach, takich jak np. Św. Krzysztof, widać jeszcze wpływy malarstwa klasycznego i pewną dekoracyjność w stylu. Był bardzo utalentowanym, młodym adeptem sztuki i w drodze wyróżnienia został przyjęty, jako student, do "Sztuki" (Krakowskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych). Malował początkowo pod silnym wpływem Fryderyka Pautscha, który był wówczas dla niego wielkim autorytetem. Pautsch, ówczesny rektor krakowskiej ASP, uważał nawet, że
"w dzisiejszym modnym światku malarskim znalazł szczerą duszę, która go będzie mogła zastąpić w walce o swoistość wyrazu i w zdrapywaniu pokostu cudzych manier" (wyjątek z listu Stanisława Osostowicza).
Osostowicz był też pod wrażeniem użycia czystego koloru, które podpatrzył u kapistów (Portret matki). W akwafortach pochodzących z ok. 1930 roku artysta wypowiadał się w zawiłej i ekspresyjnej arabesce linii (Akt kobiecy, Głowa chłopska, Mężczyzna w kapeluszu, Stara wieśniaczka).
Jednak okolo 1931 roku w artyście zbudziła się świadomość, że Akademia jest przybytkiem tradycjonalizmu w sztuce. W jednym z listów pisał:
"Akademia to klasztor, gdzie przed oczy studentów usiłuje się zapuścić różowe kotarki, draperyjki i pokazuje się 'piękno' nieistotne! By tylko nie wyjrzał przez kotarkę poza obręb akcesorii malarskich w świat wolnego życia i jego potężnych zagadnień i przejawów. Trzeba być ślepym i głuchym, by spokojnie siedzieć w tym grobowcu tradycji i gnijącej filozofii."
Zaczął sympatyzować ze studentami związanymi z KPP, późniejszymi członkami Grupy Krakowskiej: Leopoldem Lewickim, Henrykiem Wicińskim, Jonaszem Sternem, Saszą Blondelem.
Pochłonęło go poszukiwanie formy plastycznej dla nowoczesnego, burzliwie się rozwijającego świata, a radykalizm artystyczny połączył z rewolucyjną świadomością społeczną. Faktury jego obrazów stają się grube, strefowo rozłożony kolor nasycony, kompozycje żyją wewnętrzną dynamiką układu. Postacie ludzkie tracą dokładność kolorowej fotografii, zaczynają się ruszać, wibrować, walczyć. Obok ulubionych motywów malarstwa Osostowicza, takich jak sceny z życia małych miasteczek, pojawia się tematyka zaangażowana: więzienia, policjanci, głodni ludzie.
W 1931 powstały na krakowskiej ASP zaczątki grupy artystycznej Żywi (nazwa używana była czasami w podtytule Grupy Krakowskiej), o której zatwierdzenie studenci wystąpili na wiosnę następnego roku. Statut grupy został jednak odrzucony przez senat Akademii. Otwarty konflikt rozgorzał w przeddzień wystawy dyplomowej. Osostowicz wykonał jako pracę dyplomową wielki obraz o wymiarach 2,5 x 3 metry pod nazwą Epopea Chłopska (1932). Płótno to znane jest pod tytułem Walka czerwonych z białymi i w wyniku mających nastąpić później wydarzeń stało się legendarne. Powstało w czasie strajków i walk chłopskich, przedstawia ludzi, bydło, wozy i czerwone, jakby płonące domy. Obraz ten, który pod względem formalnym był kompromisem, treściowo jednak został uznany za zbyt radykalny (idea walki wrogich obozów). Profesorowie oglądający wystawę studentów dosłownie zaniemówili na widok Epopei i natychmiast wydali decyzje o usunięciu z wystawy tego oraz kilku innych obrazów Osostowicza, Lewickego i Franciszka Jaźwieckiego. Tak się też stało, jednak koledzy artystów wnieśli je z powrotem przed publicznym otwarciem pokazu. Wówczas zdarzył się fakt bezprecedensowy w historii Akademii krakowskiej: rektor Pautsch, który nazwał obraz Osostowicza kompozycją, w której "diabeł siedzi" wezwał na teren szkoły policję. Funkcjonariusze usunęli z wystawy szereg prac studentów z grupy Żywi i aresztowali siedem osób. Wskutek interwencji krakowskiego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków i akcji protestacyjnej kolegów z Akademii, po trzech dniach większość aresztowanych została zwolniona. To wydarzenie stało się pretekstem do relegowania Osostowicza oraz Lewickiego i Jaźwieckiego z uczelni i pozbawienia ich na dwa lata prawa do kontynuowania studiów.
Artyści nie skapitulowali jednak i otworzyli wystawę odrzuconych obrazów w 1932 roku w lokalu ZPAP w Krakowie. Na wernisażu Osostowicz wygłosił płomienne przemówienie, w którym powiedział m.in.:
"wkroczyliśmy na drogę, która jest wypadkową linią koniecznego rozwoju, i w tej konieczności tkwi nasz wiara w powodzenie i zwycięstwo nad handlarzami malarskiej kokainy. Zamierzamy wyprowadzić sztukę z dotychczasowego błogostanu pracowni Szanownych Panów Bakałarzy, gdzie ona drzemie w dymach kopcących z tradycyjnych trójnogów. Sztuka przyszłości musi się zetknąć z nurtem społecznych zagadnień zasilających jej żyły wiecznie świeżą krwią".
To właśnie po tej wystawie ukonstytuowała się Grupa Krakowska. Stanowisko malarzy poparł Leon Chwistek, co od razu podniosło jej pozycję.
Chwistek wysoko oceniał twórczość Osostowicza, a artysta przebywał u niego w Zakopanem na przełomie 1934/1935 roku. Chwistek twierdził nawet, że Epopea chłopska jest spadkobierczynią jego artystycznej idei "strefizmu". Analizując obraz Osostowicza Niedziela (1937) pisał:
"Nie ma tam mowy o poszukiwaniach przesubtelnień barwnych, ale za to jest koloryt świeży i radosny, porywający prostota i powagą... Barwy Osostowicza rodzą się na płótnie i na nim żyją, i na nim prowadzą z sobą walkę o prawo istnienia. To jest istotna przyczyna ich siły ożywczej. Z nich właśnie rodzi się wizja małego miasteczka i ludzi naprawdę nieudanych i marnych, którzy jedynie dlatego, że są, że stanowią element składowy jakiegoś tajemniczego i niedocieczonego przeobrażenia się żywej materii, budzą w nas niepokój twórczy i uwalniają nas od bolesnego konwenansu codzienności (...) Nie ma w tym śladu upiększania ani idealizowania właściwego sztuce tradycyjnej, ani ekspresjonistycznego podkreślania elementów niepokojących. Jest prymitywny spokój i powaga".
W połowie 1933 roku Osostowicz wrócił do rodzinnego Lwowa i wspólnie z Leopoldem Lewickim zorganizował następną wystawę Grupy Krakowskiej. Szukał tam też związków z lewicowym środowiskiem Lwowa, w którym szczególnie cenił Henryka Strenga (Marka Włodarskiego). Rok później doprowadził do wystawy Grupy w Krzemieńcu Podolskim, w salach Liceum Krzemienieckiego. W 1935 artysta ponownie przyjechał do Krakowa, gdzie wziął udział w kolejnej prezentacji Grupy Krakowskiej, do udziału w której zostali zaproszeni także Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro. Osostowicz był pod silnym wpływem Strzemińskiego, studiował artykuły Kazimierza Malewicza i Katarzyny Kobro zwracając uwagę na bliskie mu sformułowania na temat funkcjonalizmu w sztuce, jej związków z pracą i produkcją, jej integralnego charakteru, jaki powinna mieć w przyszłym społeczeństwie. Zbieżność poglądów nie miała jednak wpływu na formy wypowiedzi artystycznej. Tu Osostowicz pozostawał bliższy Chwistkowi. W 1935 roku Osostowicz obronił dyplom w krakowskiej Akademii, a w 1936 roku otrzymał stypendium z Funduszu Kultury Narodowej.
W sztuce był wierny inspiracjom płynącym z natury i własnemu instynktowi malarskiemu. W jego malarstwie tradycja przeplata się z elementami nowatorskimi. Początkową zbyt ekspresyjną dynamikę opanowywał w kierunku geometryzacji i streficznego uporządkowania barw, dążeniu do uspokojenia i statyki oraz pewnej prymitywizacji. Około roku 1935 w jego pracach pojawiła się nowa tendencja - obrazy ulegają uproszczeniu, stają się bardziej syntetyczne, artysta rezygnuje z wyrazistych faktur, wprowadza pulsujące strefy barwne (Ludzie, afisze i mury, Domy, Czapki, Ulica). Istotne jest dla niego zagadnienie ruchu, dynamika kompozycji. Z tego okresu pochodzi też kilkanaście akwareli przedstawiających demonstracje strajkujących, zaś z roku 1938 zachowały się kolaże będące satyrą antyfaszystowską przeciwko wojnie domowej w Hiszpanii.
Głównym tematem jego obrazów był świat małego miasteczka, od strony "brutalnej prostoty biegnącego życia". Przedstawiał na nich kram z preclami, tragarzy, wnętrze szynku, sceny z piwiarni, sceny uliczne, sceny z targu. Tytuły mówią same za siebie: Bójka w lokalu (1931), Rozruchy uliczne (1930-34), Ulica ze słupem ogłoszeniowym (1934-36), Studnie (1934-36), Na rynku (1939).
Wybrane wystawy:
- 1933 - udział w wystawie Grupy Krakowskiej, TPSP, Lwów;
- 1934 - udział w wystawie Grupy Krakowskiej, Liceum Krzemienieckie, Krzemieniec Podolski;
- 1935 - udział w wystawie Grupy Krakowskiej, Dom Plastyka, Kraków;
- 1938 - udział w 10. Salonie IPS, Warszawa;
- 1967 - wystawa indywidualna, Muzeum Narodowe, Warszawa;
- 1967 - wystawa indywidualna, Pałac Sztuki, Kraków.Autor: Ewa Gorządek, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, wrzesień 2007