Jako chłopiec śpiewał przez 10 lat w chórze Alla Polacca w Operze Narodowej. Studiował filozofię i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim oraz reżyserię na Akademii Teatralnej w Warszawie. Był uczestnikiem Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach.
"Przede wszystkim poznałem tam zalety i wady pracy w izolacji" - mówi Passini o swoich gardzienickich doświadczeniach. - "Sytuacja zamkniętej grupy skoncentrowanej na próbach powoduje, że już na dzień dobry mamy stan większego oddania wśród współpracowników. Instrument zostaje wyjęty z rąk aktora i funkcjonuje gdzieś pomiędzy nim i reżyserem, obaj na nim gramy. Staż w Gardzienicach otworzył mnie również na muzyczność w teatrze. Staram się nie pracować z aktorami, którzy nie muzykują. Wspólny śpiew, ten rodzaj energii, międzyludzkiego doznania staje się dla nas podczas prób trampoliną. Dzięki niemu zespół staje się jednością" ("Dziennik" 03.09.2007).
Jego pierwszą realizacją była "Zbrodnia z premedytacją" wg Witolda Gombrowicza w Teatrze Miejskim w Gdyni (2004). Następnie przygotował "Klątwę" Stanisława Wyspiańskiego na deskach Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu (2004) i w tym samym roku "Dybbuka" wg Szymona An-skiego w poznańskim Teatrze Nowym. W "Klątwie" poprzez sposób kompozycji przestrzeni sceny - niewielka arena otoczona drewnianą konstrukcją - podkreślał wyobcowanie Młodej, otoczonej przez ludzi, wciąż pozostającej pod ich spojrzeniem. Przygotował spektakl, w którym opowiadał o miłości i grzechu, winie i karze, racjach boskich i ludzkich, a także o ich okrucieństwie.
"Największym atutem przedstawienia" - pisała Iwona Kłopocka - "są przejmujące, wręcz wstrząsające kreacje Judyty Paradzińskiej (Młoda) i Mirosława Bednarka (Ksiądz)" ("Nowa Trybuna Opolska" 19.04.2004).
W "Dybbuku" reżyser odwoływał się do kabalistyki. Spektakl nasycił mroczną atmosferą, przedstawił dezintegrujący się świat, skonstruowany na zasadzie rwących się wątków i sytuacji dramaturgicznych.
Passini sięga po teksty trudne, należące do kanonu, ale jak sam mówi, dokonuje ich recyklingu. W 2005 roku przygotował impresaryjny spektakl wg powieści Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów" - stworzył widowisko utrzymane w poetyce snu, odwołujące się do konwencji cyrkowej. Pokazy odbywały się w różnych miejscach Warszawy, m.in. na praskich podwórkach, czy w dawnej spalarni śmieci na Pradze. Następnie w opolskim teatrze wystawił "Ifigenię w Aulidzie" Eurypidesa (2005). Doskonale zarysował, pełne namiętności i pasji, międzyludzkie relacje. Pokazał wypełniony po brzegi cierpieniem świat, w którym szamoce się człowiek, zmagający się z rzeczywistością i z sobą samym. W opolskim spektaklu świetnie zagrali aktorzy.
"(...) opowiadana przez aktorów historia emocje wręcz szarpie, a ich szczerość podparta doskonałym warsztatem sprawia, że zapominasz, że to teatr i gra" - notowała Dorota Wodecka-Lasota ("Gazeta Wyborcza - Opole" 16.11.2005).
W 2006 roku na scenie warszawskiego Teatru Polskiego Passini zmierzył się z "Kordianem" Juliusza Słowackiego.
" 'Kordian' to opowieść o buntowniku" - mówił reżyser. - "Dziś czytam 'Kordiana' przez twórczość Gombrowicza. Bo Kordian podobnie jak Henryk ze 'Ślubu' mocuje się ze światem. Ten świat jest niepokorny, wykrzywiony przez Pamięć" ("Gazeta Wyborcza - Stołeczna" 17.03.2006).
Utrzymane w konwencji teatru w teatrze warszawskie przedstawienie jednak zawiodło. W tym samym roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu reżyser przygotował spektakl "Amszel Kafka". Puntem wyjścia przedstawienia był oryginalny pomysł pokazania fikcyjnej historii Kafki jako aktora. Pisarz przyjaźni się z Icchakiem Löwym, żydowskim aktorem i zaciąga się do prowadzonej przez niego trupy teatralnej. Wspólnie wystawiają "Golema" z Kafką w roli tytułowej.
"Paweł Passini w interesujący sposób opowiada o czysto ludzkiej tęsknocie za Bogiem, jakiekolwiek ma imię" - pisał o spektaklu Tomasz Wysocki. - "O potrzebie posiadania stabilnych punktów odniesienia, wyrazistych moralnych i duchowych wartości, nieprzemijalnych i niezależnych od światopoglądowych mód" ("Gazeta Wyborcza - Wrocław" 16.06.2006).
Kolejne przedstawienie Passiniego to rzecz o religijnym fanatyzmie i szaleństwie oraz próba dotarcia do źródeł zbiorowego obłędu. Pełen aktorskiego zaangażowania i żarliwości spektakl "Bramy raju. Krucyata dziecięca" został przygotowany w warszawskim Studium Teatralnym (2007). Passini stworzył scenariusz na motywach "Bram raju" Jerzego Andrzejewskiego i "Krucjaty dziecięcej" Marcela Schwoba.
W 2005 roku, w ramach festiwalu "re_wizje / romantyzm" w Starym Teatrze w Krakowie, Passini zrealizował "Nie-Boską komedię" Zygmunta Krasińskiego. Pozbawił tekst wątków społecznych i politycznych, zaproponował interpretację egzystencjalistyczną. Skupił się na dramacie rodzinnym i dramacie poety. W spektakl wplótł fragmenty listów Krasińskiego do Delfiny Potockiej. W zrealizowanym w 2007 roku na scenie krakowskiej Łaźni Nowej "Odpoczywaniu" (wersja telewizyjna - 2009) opartym na biografii Stanisława Wyspiańskiego pokazał wieszcza, który w spektaklu był trupem, a także tragiczne losy czwórki jego dzieci. Stawiał pytania o naszą pamięć o wielkim twórcy.
"Spektakl z Łaźni perfekcyjnie operuje zestawieniem śmierci i beztroski" - pisał Łukasz Drewniak. - "Dziecięcy bohaterowie biegają wokół nagich, ledwie przysypanych ziemią zwłok ojca, targają nim jak lalką znalezioną po latach w ogródku. To niewinność na skraju rozkładu i szaleństwa. Trup śmieje się z dzieci, dzieci grzebią trupa" ("Dziennik" 07.12.2007).
" 'Odpoczywanie' to najlepszy finał dla Roku Wyspiańskiego" - pisała Joanna Derkaczew. - "Grzebie mit wieszcza, ożywia go jako człowieka" ("Gazeta Wyborcza" 2008 nr 25).
Odpoczywanie było pierwszym spektaklem pokazywanym na żywo w Internecie. Teatr internetowy to kolejny projekt reżysera, który założył go wspólnie ze Stowarzyszeniem Teatralnym Chorea (www.nettheatre.pl, scena teatru znajduje się w Srebrnej Górze, miasteczku pod Wrocławiem).
"Włączenie Internetu do teatru wydaje mi się naturalne" - mówił Passini. - "Wskrzeszamy etos XIX-wiecznych eksperymentatorów, którzy łapali ektoplazmę i zachwycali się promieniami Roentgena. Działamy na styku sztuki i techniki. Przełamujemy stereotyp, że Internet jest zły i zimny, a teatr taki ciepły i dobry" ("Gazeta Wyborcza - Łódź" 2007, nr 293).
W Stowarzyszeniu Chorea powstał w 2007 roku także kolejny spektakl Passiniego - "Szczeźli!" wg tekstów Tadeusza Kantora.
Ostatnio reżyser na nowo otwartej lubelskiej Scenie Prapremier InVitro przygotował jedną z części tryptyku "Nic co ludzkie" (2008). Spektakl, który stworzyli także Piotr Ratajczak i Łukasz Witt-Michałowski, w odważny i bolesny sposób opowiadał o relacjach polsko-żydowskich.
"Passini dotyka sedna" - notował Jacek Sieradzki. - "Bo nie chodzi o gwiazdę Dawida wymalowaną na murze albo na tramwajowym plakacie, ale o tę tkwiącą pod czaszką. Ta gwiazda to są niedopowiedzenia, głupawe uśmieszki, porozumiewawcze gesty" ("Przekrój" 2008, nr 9).
Kolejny spektakl Passiniego przygotowany w krakowskiej Łaźni Nowej to rodzaj imaginacyjnej podróży do Indii - hipnotyczne "Wszystkie rodzaje śmierci" na motywach powieści "Siddhartha" Hermana Hessego (2009), rzecz o duchowym, wewnętrznym doskonaleniu.
"W spektaklu Łaźni Nowej została zachowana struktura utworu Hessego - motyw podróży, poszukiwania, zdobywania doświadczeń, opatrzona współczesnym sztafażem, nabiera jednak odmiennych znaczeń" - pisała Karolina Szczepanowska. - "Człowiek Zachodu, lekarz-transplantolog (Zbigniew Kowalski) wyrusza do Indii w poszukiwaniu prawdy o życiu i śmierci. Ta podróż nie przynosi jednak ukojenia. Bohater spektaklu miota się w chaosie zdeformowanych wyobrażeń, fałszywych mitów: wędrówka staje się tanią wycieczką, która w programie ma już opcję '60 minut spotkania z Absolutem', świat Orientu przypomina tandetne masala movie (...)" ("Teatr" 2009, nr 4).
Człowiekowi, tym razem z oddalenia, reżyser przyglądał się w przedstawieniu "U.F.O. Spotykacz" (2009, koprodukcja Teatru Współczesnego w Szczecinie i Teatru Centralnego Centrum Kultury w Lublinie). Powstał spektakl o trójce ludzi, którzy biorą udział w eksperymencie, mają reprezentować ludzkość w spotkaniach piątego stopnia, czyli bezpośrednim kontakcie z obcą cywilizacją.
Passini ma także na swoim koncie dalekie od koturnowości i wyświechtanych rocznicowych laurek widowisko "Hamlet 44" wg scenariusza Magdy Fertacz i Artura Pałygi przygotowane z okazji obchodów 64 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego (2008, wersja telewizyjna - 2008). Reżyser postanowił Szekspirem mówić o tragicznych wydarzeniach.
"Przygotowując to przedstawienie, szukaliśmy odpowiedzi, co dla powstańców wtedy oznaczało 'być' " - tłumaczył Passini. - "W naszym spektaklu dla nich 'być' równa się 'iść'. Walczyć, ruszyć na ulice. W tym spektaklu nie ma Niemców. Bo dla nas istotniejsze jest to, co rozgrywa się między ludźmi na ulicach a tymi za firanką. Czyli tymi, co już walczą, a tymi, co do powstania nie poszli. Dlaczego? Wszystkie postaci są po trochu Hamletami, bo wszystkie z tym pytaniem muszą się zmierzyć. Na przykład dla Gertrudy 'być' to znaczy żyć, przetrwać, nie narażać się i ocaleć. Hamlet zaś, w spotkaniach z kolejnymi postaciami, matką, Klaudiuszem, Ofelią ciągle szuka w sobie odpowiedzi" ("Życie Warszawy" 01.08.2008).