Nie poznalibyśmy historii Marzi, gdyby po trzecim roku romanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim urodzona w 1979 w Stalowej Woli Marzena Sowa nie zaczęła studiować literatury francuskiej w Bordeaux. Zanim została scenarzystką komiksów, pracowała jako tłumaczka filmów dokumentalnych. Dopiero poznany we Francji życiowy partner, rysownik Sylvain Savoian, namówił ją do spisania wspomnień z dzieciństwa, a następnie nadania im formy komiksu.
Akcja "Marzi" toczy się w Polsce lat 80-tych, bohaterką jest ruda dziewczynka mieszkająca w bloku z wielkiej płyty. Każda z części komiksu zbudowana jest z krótkich historii, ukazujących różne aspekty codziennego życia w PRL. Niektóre opowieści mogą wydać się zagranicznemu odbiorcy nieprawdopodobne, jak choćby historia o zamrażalniku kupionym wspólnie przez sąsiadów, w którym przechowywano kupione na wsi mięso - i o wielkiej uczcie zorganizowanej, gdy zabrakło prądu. Jednak - jak podkreśla Marzena Sowa - "Marzi" jest opowieścią w pełni autobiograficzną. Zmienione zostały jedynie imiona bohaterów.
- Nie zrobiliśmy komiksu o wielkiej historii, tylko o życiu zwykłych ludzi. O codzienności PRL-u z punktu widzenia prostego człowieka. Tego Francuzi nie znali. Wypełniliśmy lukę - mówiła Marzena Sowa w wywiadzie dla "Polityki".
Komiks Marzeny Sowy i Sylvaina Savoia nominowano do tytułu najlepszego komiksu 2008 roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angouleme. W 2012 tom "A Memoir" (w Polsce wydany pod tytułem "Dzieci i ryby głosu nie mają") pretendował do Nagrody Przemysłu Komiksowego im. Willa Eisnera w kategorii Najlepszy album oparty na prawdziwych wydarzeniach. Marzena Sowa jest pierwszą Polką nominowaną do tej nagrody, nazywanej komiksowym Oskarem. "Marzi" zbiera pochlebne recenzje także w Stanach Zjednoczonych, gdzie wydało go słynne Vetigo.
- Marzi, niewinny obserwator wstrząsających światem wydarzeń, jest całkowicie uroczym i ujmującym narratorem – napisał Mike Carey, znany na całym świecie scenarzysta komiksowy, autor serii powieści o Feliksie Castorze. - Rzadko która książka potrafi tak perfekcyjnie pokazać świat dorosłych oczami dziecka.
"Marzi" bywa porównywana do "Persepolis" (2003) Marjane Satrapi, słynnej powieści graficznej o dorastaniu dziewczynki w czasach rewolucji islamskiej w Iranie.
- Przeczytałam "Persepolis" kiedy ludzie zaczęli do niego porównywać "Marzi" - mówi Marzena Sowa w rozmowie z Culture.pl. - Satrapi niewątpliwie przetarła szlak autobiograficznym komiksom. Obie tworzymy we Francji i opowiadamy o historii i kulturze krajów, z których pochodzimy. Jednak ja piszę swoją opowieść z perspektywy małej dziewczynki. U Satrapi dzieciństwo jest tylko elementem jej historii.
Najnowszy komiks Marzeny Sowy "Dzieci i ludzie" powstał we współpracy z francuską rysowniczką Sandrine Revel. Nie jest to już opowieść autobiograficzna, ale scenarzystka ponownie przedstawia historię z perspektywy dziecka. Akcja toczy się w Polsce w latach 50.
- Ze znajomymi z Francji i Belgii zastanawialiśmy się kiedyś, w jakich czasach chcielibyśmy żyć. Dla nich to było oczywiste, że po II wojnie światowej. Ten okres budowania wszystkiego od nowa kojarzy im się z nową energią, z początkiem. Zadałam sobie pytanie, co działo się w moim kraju w latach 50-tych? To przecież dzieciństwo moim rodziców. Przypomniałam sobie opowiadania babć. Od tego zaczęłam tworzyć tę historię. Ten okres wydał mi się fascynujący.
Bohaterem "Dzieci i ludzi" jest Wiktor, uczeń podstawówki. Podczas projekcji filmu o Stalinie chłopiec próbuje pocałować koleżankę. Krzyk zaskoczonej dziewczynki przerywa seans. Ten drobny incydent w rzeczywistości totalitarnego reżimu uruchamia machinę represji: przesłuchania, podejrzenia o antysocjalistyczną działalność, próby wykorzystania dziecka w politycznych rozgrywkach dorosłych.