Marek S. Huberath to pseudonim literacki dr. hab. Huberta Harańczyka. Znany jako zapalony entomolog, wielbiciel muzyki poważnej, miłośnik podróży (podczas których zbiera materiały faktograficzne do utworów), górskich widoków i wspinaczki oraz gościnny gospodarz dysponujący godną przewodnika wycieczek wiedzą o Krakowie (na temat tych ostatnich pisze Michael Kandel w "Climbing with Huberath" na internetowej stronie Words without Borders).
Zawodowo zajmuje się badaniem struktury wody oraz mechanizmami tworzenia nanostruktur lipidowych w organizmach biologicznych. Projekty, w których brał udział, dotyczyły np. odporności tkanek (porosty antarktyczne, stawonogi) na skrajne warunki otoczenia, jak niskie temperatury i dehydratacja (utrata wody).
Innymi słowy, tematem pracy dr. hab. Harańczyka jest fizyka ciała stałego i fizyka układów żywych. Tematem pracy pisarza Marka S. Huberatha jest zaś kreacja prozy fantastycznej, która stara się skłonić czytelników i czytelniczki do dywagacji na tematy fundamentalne dla filozofii człowieczego bytu. Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy, czy Bóg istnieje, dlaczego zło jest na świecie to pytania istotne dla osób poszukujących własnej tożsamości i miejsca we wszechświecie, a Huberath, choć nie ukrywa swej fascynacji Biblią, stara się przekazać nie tyle gotowe odpowiedzi, co propozycje. I choć jako pisarz opisuje podróże międzygwiezdne, nie wierzy w nie jako fizyk.
Marek S. Huberath debiutował w 1987 na łamach "Fantastyki" opowiadaniem "Wrocieeś Sneogg, wiedziaam..." (nr 9/1987), które wygrało II literacki konkurs tego miesięcznika. W owym tekście widać już cechy charakterystyczne dla całej twórczości pisarza - motyw kalectwa, deformacji, skażenia i wyniszczenia, rozpad świata, rozpaczliwą walkę o uczucie tam, gdzie nie ma na nie miejsca. Zwraca na to uwagę Paweł Dunin-Wąsowicz w rozmowie z autorem ("Lampa" 7-8/2005), mówiąc, iż "rzecz, która mnie zastanawia, to powtarzalność wątku choroby oraz okaleczenia zwłaszcza... Olbrzymia ilość odcinanych kończyn, nie tylko w 'Miastach pod Skałą', gdzie Adams jest pomocnikiem frontowego chirurga. Odmrożona stopa odcinana w 'Trzech kobietach Dona', okaleczeni Edeńczycy, którzy źle przeżyli zamrożenie w podróży kosmicznej w 'Ostatnich, którzy wyszli z raju'...". Debiutanckie opowiadanie ukazuje świat po konflikcie nuklearnym, a raczej jego wycinek - pokoje, w których testuje się mutantów i kaleki. Ci, którzy zdobędą odpowiednią liczbę punktów, zostają uznani za "ludzi", ci zaś, którym się nie uda, stają się materiałem na przeszczepy. Główny bohater imieniem Snorg zakochuje się w towarzyszce niedoli, niestety w przeciwieństwie do niego, dziewczyna nie osiąga potrzebnego wyniku. Snorg postanawia ją ocalić, lecz ponosi porażkę i oboje giną. Tytuł stanowią niezborne słowa wypowiedziane przez Tib, ukochaną bohatera, na jego widok. Uwagę odbiorcy przykuwa tu suchy, a jednocześnie ujmująco naiwny sposób narracji. Skutecznie pokazuje on zagubienie protagonisty i nieśmiałą nadzieję, fascynację, jaką budzi w nim Tib. To opowieść o tym, że ani instynkt przetrwania, ani intelekt nie świadczy o byciu w pełni wartościowym człowiekiem, bo człowieczeństwo kształtuje się poprzez miłość. Dlatego Snorg i Tib ponoszą jedynie pozorną porażkę - nim ich unicestwiono, stali się prawdziwymi ludźmi.
Po tym utworze pojawiły się kolejne, publikowane w "Nowej Fantastyce" i antologiach: "Pożeracz szarości" (1991), "Co większe muchy. Antologia SF na dziesięciolecie NF" (1992), "Wizje Alternatywne 2" (1996). Wszystkie, prócz tekstu "Kilka uwag do definicji istoty żywej" z "Wizji Alternatywnych 2", zostały włączone do zbiorów autorskich.
Pierwszy zbiór autorski - "Ostatni, którzy wyszli z Raju" - trafił do księgarń w 1996. Temat przewodni książki to śmierć, zaświaty, próba człowieczeństwa i dehumanizacja. Poraża wizją szczególnie "Kara większa" (1991) przedstawiająca zaświaty jako obóz koncentracyjny. Główny bohater nie wie, czy trafił do piekła, czy do czyśćca, ale niczym zniszczone psychicznie, brutalne persony opisane w "Innym świecie" Herlinga-Grudzińskiego dostosowuje się do sytuacji i... nie zdaje egzaminu. Czeka go kara większa. Opowiadanie przykuwa uwagę hiperrealistyczną dosadnością odmalowanego przez autora obrazu. "Trzy kobiety Dona" (1996) korespondują z wymienionym wcześniej tekstem surowością i ponurą atmosferą. To swoisty moralitet w realiach zlodowaciałej Ziemi, przez którą wędrują tytułowy Don wraz z towarzyszkami w poszukiwaniu miejsca do życia. Utwór dywaguje na temat istoty związku kata i ofiary oraz zamiany ról. "Ostatni, którzy wyszli z Raju" (1996) stanowi natomiast traktat o tolerancji czy raczej jej braku. Porusza problem rasizmu i emigracji w kosmicznym kostiumie - dla przybyszy, symbolicznie nazwanych przez autora Edeńczykami (Heddeni), co sugeruje, iż są naszymi protoplastami, Ziemia miała być nowym Rajem, a stała się piekłem. Ludzie, borykający się z kryzysem ekonomicznym, obawiają się, że Obcy "zaleją" ich kolejnymi falami imigracji, odbiorą pracę i przestrzeń życiową. To zarówno alegoria, refleksja na temat totalitaryzmu, jak i prosta, wzruszająca opowieść o miłości, która połączyła profesora-Ziemianina i jego studentkę-Heddenkę.
Motyw zaświatów, końca egzystencji i związanej z tym tęsknoty, próby i lęków jest odtąd częstym gościem na kartach opowieści Huberatha. Niezwykle sugestywnie przedstawiony został w lirycznym "Balsamie długiego pożegnania" (2006) i onirycznym "Trzeba przejść groblą" (2006) o stylistyce rodem z koszmaru. Dobrym przykładem równie istotnego wątku w prozie Huberatha, czyli świata "porwanego na strzępy", a przy tym z obecnymi pytaniami o naturę sił wyższych, jest fantasmagoryczny "Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka" (z ciekawym wyalienowanym bohaterem balansującym na granicy solipsyzmu) z 1997. W pewnym sensie porwana, nadszarpnięta rzeczywistość, chora naśladowczyni właściwej, zaprezentowana została w "Drugiej podobiźnie w alabastrze" (1997). Mikropowieść ta stanowi historię alternatywną, w której Cesarstwo Rzymskie nie upadło. Imperialny śledczy Adalgirk udaje się do prowincjonalnej, północnej tetrarchii, by tam zbadać zarzuty niegospodarności. Odkrywa jednak coś więcej, czego osoby śledzące tę historię bez trudu się domyślają w przeciwieństwie do protagonisty - prawdę o tym świecie. Marek S. Huberath kreuje tu teologię bez Zbawiciela.
Najwięcej tematów do dyskusji i interesujących doznań dostarczają jednak sążniste powieści tego autora, na które każe on czytelnikom i czytelniczkom bardzo długo czekać. Pierwszą powieść Huberatha "Gniazdo światów" (1999) uznano za wielkie wydarzenie artystyczne i jedno z najwybitniejszych osiągnięć rodzimej fantastyki. Tak pisze o niej Jacek Dukaj (Stronice Dukaja - dukaj.pl):
"Kolejna lektura obowiązkowa to 'Gniazdo światów' Huberatha, bodaj najdłużej oczekiwana polska powieść SF. Czy istotnie SF? Zmuszony obrać kategorię, rzekłbym tak: kryminał ontologiczny. Najgorsze, co mógłbym tu teraz zrobić, to streścić tę książkę. Zasadza się ona bowiem - podobnie jak każdy kryminał - na zagadce, której rozwiązanie w finale nadaje sens i usprawiedliwia cały utwór. Ale cóż to za zagadka! Jeśli potraktować tę fabułę jako śledztwo, byłoby to śledztwo w sprawie istnienia wszechświata. 'Gniazdo' posiada nadto pewien haczyk, pułapkę na czytelnika: gdy za mocno się wczyta, może 'wpaść' do książki.
Co sobie również cenię, Huberath nie oszczędzał na pomysłach (tzw. zawodowcy kierują się w SF zasadą: 'największy efekt kosztem najmniejszej oryginalności'). Są tu trzy główne pomysły (warstwowa czasoprzestrzeń, odkształcacz pola probabilistycznego oraz książka w książce), gładko i logicznie zebrane w jeden Pomysł. Huberath pisze dosyć chropowato, kreuje światy ciężko depresyjne (kronika telewizyjna stanu wojennego do trzeciej potęgi) - w 'Gnieździe' widać to tym bardziej, iż pochodzi ono sprzed ładnych paru lat. Wkład intelektualny i emocjonalny autora zawsze to jednak rekompensuje z nawiązką. Jeśli szukacie powieści do namiętnych nocnych dyskusji - ta jest idealna."
Huberath zastosował tu niesamowitą woltę, igrając z uczuciami pochłoniętego lekturą człowieka:
- Mówię do ciebie. Właśnie do ciebie, który teraz masz tę książkę w dłoniach. Przestań ją czytać! Bardzo cię proszę. Odłóż ją. Ra Mahleiné, którą kocham, jest śmiertelnie chora i nie ma dla niej ratunku. Gdy czytasz, losy mojego świata nieuchronnie biegną ku jej śmierci. Jeśli odłożysz "Gniazdo światów", wszystko tutaj zastygnie w półistnieniu... Tak jest dla nas najlepiej.
Wpływ artystycznej wizji pisarza doskonale ilustruje fakt, iż wiele osób przyznało w sieci i na konwentach miłośników fantastyki, że wskutek owego dramatycznego apelu zaprzestały lektury...
O kolejnej powieści - monumentalnych wręcz "Miastach pod Skałą" (2005) - Michael Kandel napisał, że "przywołane mity, biblijne apokryfy oraz nauka, polityka i ludzkie cierpienie układają się w sceny rodem z Dantego, Boscha i Blake'a". Bohater, historyk Humphrey Adams, trafia na tajemniczą bramę w murze Muzeum Watykańskiego. Prowadzi ona do podziemnych korytarzy, a potem całkiem innego Rzymu. Książka pełna jest plastycznych makabrycznych opisów, a świat przedstawiony trzyma w niepewności tak protagonistę, jak i odbiorcę: czy stanowi sen, halucynację, czy realną rzeczywistość. Pojawiają się m.in. symboliczne nawiązania do Adama, Jakuba i Chrystusa. Można by sądzić, że Adams jest po trosze każdym z nich, ale czy wypełni swą misję w piekle?
Recepcja książki okazała się nader zróżnicowana. Oprócz zachwytów i poważnych analiz spotyka się też opinie, iż jest to sztuka dla sztuki, a autorowi zależało tylko na zszokowaniu i zniesmaczeniu czytelnika. Zarzuca się mu przeładowanie scenografii (kosztem akcji), epatowanie turpizmem, naturalistyczne przedstawienie fekaliów, przeładowanie mroczną i, nomen omen, niezbyt jasną dla odbiorcy symboliką.
Powieść "Vatran Auraio" (2011) odwołuje się do wizji ludzkości ekspandującej w kosmos - korzystając z żywych statków kosmicznych - ale koncentruje się na społeczności zmutowanych kolonistów rozpaczliwie usiłujących przetrwać na niegościnnym globie, którzy ulegli swoistej dewolucji. Fabuła nacechowana została smutną i piękną symboliką, np. fakt, że rozmnażanie ludzi na tej planecie związane jest ze śmiercią. Musi umrzeć całe pokolenie, aby mogło narodzić się nowe. Ponownie mamy do czynienia ze światem śmiertelników bez Boga, pamiętających urywki mitologii na temat swej genezy, odtwarzających rytuały, które częściowo straciły znaczenie (obecne są jednak delikatne nawiązania teologiczne). Jest tu też pytanie o granicę człowieczeństwa i wątek szalonej, poetyckiej miłości stawiającej pytanie, na ile tak naprawdę można się porozumieć, zrozumieć drugą osobę. Czy nie okaże się równie obca, jak tajemniczy Prorok-kosmita z powieści?
Utwory Huberatha, wykazując zacięcie ontologiczne i eschatologiczne, mają charakter uniwersalny, jeśli chodzi o związki międzyludzkie i poszukiwanie sensu życia. Mówią o sprawach podstawowych, jak miłość, nienawiść, cierpienie, emocjonalne wypalenie, brak tolerancji, strach przed końcem egzystencji, przed tym, co przyniesie przyszłość. Nauka styka się w nich z religią i - mimo wpływu odkryć czy teorii naukowych na kompozycję fabuły i techniczny sztafaż - mają one wydźwięk głęboko humanistyczny. Wyraźnie widać w nich wątek poszukiwania lub prób definiowania sacrum, lecz są zdecydowanie mniej inwazyjne, aniżeli wyrażane prywatnie poglądy autora na temat religii judeochrześcijańskiej i problemu ateizmu, pozostawiają więc odbiorcy miejsce na własne interpretacje prezentowanych tam treści. Świat przedstawiony jest skomplikowany pod względem metafizycznym, często upiorny i odrażający na płaszczyźnie rekwizytów, a przeżycia bohaterów nie tylko ilustrują problem relacji człowieka z innym człowiekiem, ale i prowokacyjnie podejmują temat relacji człowieka z Bogiem. Niekiedy Huberath przedstawia świat bez Boga, w którym człowiek nie ma się do kogo zwrócić lub nie czuje takiej potrzeby, i zastanawia się nad życiowymi dylematami bohaterów, usiłuje przeniknąć ich rzeczywistość.
Autor "Gniazda światów", jako człowiek skromny, zdaje sobie sprawę ze swych potknięć i wielokrotnie cytuje Kingę Dunin, która napisała kiedyś, że "Huberath stylistą wielkim nie jest". Jest za to kreatorem złożonych wizji, z którymi mogą rywalizować jedynie kompleksowe światy Andrzeja Zimniaka i literackie eksperymenty Jacka Dukaja. Co ciekawe, choć filozoficzna wymowa i oryginalny sztafaż są głównymi zaletami tekstów Marka S. Huberatha (w przeciwieństwie do postaci, które niekiedy stanowią kalkę wcześniejszych), sam pisarz twierdzi, że nie są to sprawy najważniejsze: "Dla przeciętnego inteligenta ma być wartka akcja i krwiści bohaterowie. I bohaterka, w której mógłby się zakochać. Dla przeciętnej inteligentki zaś bohater, o którym mogłaby pomarzyć" ("Lampa" 7-8/2005).
"Staram się pisać książki złożone z kilku poziomów. Przede wszystkim powieść ma mieć bohaterów z krwi i kości, akcję, która wciągnie czytelnika. Natomiast wyższe poziomy, dotyczące filozofii czy nauki, która jest za tym ukryta, są dla tych czytelników, którzy chcą się tego w książce doszukiwać" (Gildia.pl).
Marek S. Huberath jest honorowym członkiem Galicyjskiej Gildii Fanów Fantastyki i pisarzem, który otrzymał wiele nagród od środowiska fantastów. Został trzykrotnie uhonorowany Nagrodą Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla - w latach 1992, 1998 i 2000. Nagrodę zdobyły: opowiadanie "Kara większa" (za rok 1991), mikropowieść "Druga podobizna w alabastrze" (za rok 1997) i powieść "Gniazdo światów" (za rok 1999). "Gniazdo światów" otrzymało też Srebrny Glob 1999. Ponadto Huberath jest laureatem Śląkfy (nagroda Śląskiego Klubu Fantastyki) za rok 1996 i Śląkfy za rok 1999 (obie przyznano mu w kategorii pisarza roku) oraz Srebrnego Wyróżnienia Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego za powieść "Vatran Auraio" (jedyna w Polsce nagroda literacka przyznawana przez literaturoznawców i naukowców). Biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania i coraz bardziej interesujące pomysły Huberatha, można założyć, że zdobędzie jeszcze niejedno wyróżnienie.
Autor: Joanna Kułakowska, styczeń 2012
Bibliografia:
Powieści i zbiory autorskie:
- "Ostatni, którzy wyszli z raju", Zysk i S-ka 1996. Zawiera: "Wrocieeś Sneogg, wiedziaam..." (I wydanie: "Fantastyka" 9/1987), "Trzy kobiety Dona", "Kara większa" (I wydanie: "Nowa Fantastyka" 7/1991), "Ostatni, którzy wyszli z Raju", "Kocia obecność".
- "Druga podobizna w alabastrze", Zysk i S-ka 1997. Zawiera: "Druga podobizna w alabastrze", "Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka" (I wydanie: "Nowa Fantastyka" 3/1992), "Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe" (I wydanie: "Nowa Fantastyka" 3/1993), "Maika Ivanna" (I wydanie: "Nowa Fantastyka" 1/1994).
- "Gniazdo światów", superNOWA 1999.
- "Miasta pod Skałą", Wydawnictwo Literackie 2005.
- "Balsam długiego pożegnania", Wydawnictwo Literackie 2006 (zbiór opowiadań). Zawiera: "Wrócieeś Sneogg, wiedziaam...", "Trzy kobiety Dona", "Absolutny powiernik Alfreda Dyjaka", "Kara większa", "Ostatni, którzy wyszli z Raju", "Kocia obecność", "K. miał zwyczaj...", "Akt szkicowany ołówkiem", "Trzeba przejść groblą", "Balsam długiego pożegnania".
- "Vatran Auraio", Wydawnictwo Literackie 2011. Zawiera: "Vatran Auraio", "Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe", "Maika Ivanna".
Antologie:
- "Pożeracz szarości", Reporter 1991 ("Wrócieeś Sneogg, wiedziaam...").
- "Co większe muchy. Antologia SF na dziesięciolecie NF", Reporter 1992 ("Kara większa").
- "Wizje Alternatywne 2", Solaris 1992 ("Kilka uwag do definicji istoty żywej").
- "Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2007: Antologia utworów nominowanych za rok 2006", Związek Stowarzyszeń "Fandom Polski" 2007 ("Balsam długiego pożegnania").
Na temat Marka S. Huberatha pisali:
- "Wywiad z Markiem Huberathem na temat jego powieści 'Vatran Auraio'. Z Autorem o jego nowej książce rozmawia Marcin Baniak", Gildia.pl, 3 lutego 2011.
- "Fantasy biblijna. Z Markiem S. Huberathem rozmawia Paweł Ciemniewski", "Dekada Literacka" 5-6/2004.
- Jacek Dukaj, Łukasz Orbitowski, Wit Szostak, "S.O.D.: Ogród mąk nieziemskich", Esensja.pl.
- Jacek Dukaj, "Dobrze ponad pół ...", Stronice Dukaja
- "Wspólnota piekła i czyśćca. Z Markiem S. Huberathem rozmawia Paweł Dunin-Wąsowicz", "Lampa" 7-8/2005.
- Paweł Dunin-Wąsowicz, "Alternatywny kanon prozy III RP", "Lampa" 1/2006.
- "Z pisarzem i fizykiem, Markiem S. Huberathem, rozmawia Krzysztof Głuch", "Czas Fantastyki" 4/2005.
- Michael Kandel, "Climbing with Huberath", Words without Borders.
- Tomasz Piątek, "Łaska i Natchnienie", "Lampa" 9/2005 ("Miasta pod Skałą").
- Artur Wiśniewski, "Spróbuj opisać okaleczony świat", "Dekada Literacka" 5/2006 ("Balsam długiego pożegnania").
- Jan "Żerań" Żerański, "Jeszcze jedna perwersja pewnego markiza. Wywiad z Markiem S. Huberathem", Katedra.nast.pl.