Marcin Podolec, fot. dzięki uprzejmości artysty
Obok rysowania jego pasją jest koszykówka. Jako nastolatek grał profesjonalnie w Zniczu Jarosław. Kiedy szedł do liceum, stanął przed wyborem: sport lub lekcje rysunku. Wybrał to drugie i trafił na prywatne lekcje do Wojciecha Birka, tłumacza i twórcy komiksów, który zajmuje się tym medium także naukowo. To Birek pokazał mu kanon komiksów, opowiadał o narracji i warsztacie. Podolec nie zdawał na ASP, bo interesuje go przede wszystkim opowiadanie historii. Przyznaje jednak, że rysowanie do własnego scenariusza jest dla niego stresujące. Duży komfort daje mu natomiast wizualizacja cudzej fabuły, bo pozwala mu skupić się na warstwie graficznej, nie martwiąc się o treść. Tworząc komiks, stara się podchodzić do procesu powstawania całego albumu jak do szkicu – jakby to miał był jednorazowy gest twórczy, bardzo intuicyjny.
Debiutował w wieku 17 lat komiksem edukacyjnym "Ser-ce" o chorobach układu krążenia (rysunki wspólnie z Anną Miśkiewicz). Dwa lata później wydał antologię jednoplanszówek zebranych pod tytułem "Kapitan Sheer" (scenariusz kilku epizodów napisał Robert Wyrzykowski). Oba komiksy to ciekawe juwenilia, które pokazywały ogromny talent początkującego twórcy. Potwierdzeniem pokładanych w Podolcu nadziei były kolejne komiksy: "Czasem" (scenariusz Grzegorz Janusz), który został uznany komiksem 2011 roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi i przez Polskie Stowarzyszenie Komiksowe, oraz autorskie "Wszystko zajęte" i "Fugazi Music Club". Każdy z tych albumów jest dojrzały formalnie. Podolec czuje świetnie medium i potrafi bardzo dobrze opowiadać obrazem. Jego komiksy są na tyle ciekawe i efektownie wizualnie, a narracja tak sprytnie poprowadzona, że tam, gdzie zachodzi konieczność, bez problemu tuszuje i rekompensuje mielizny scenariusza. Twórca potrafi po prostu porwać i zauroczyć czytelnika. Duża w tym zasługa swobodnej, zdecydowanej i charakterystycznej kreski, utrzymanej w stylistyce autorskiego realizmu, a także umiejętnego doboru palety barw do opowiadanej historii. W 2013 roku Podolec brał udział w projekcie „City Stories” – warsztatach przy Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, których efektem są międzynarodowe antologie.
Podolec rysuje obecnie głównie cyfrowo. "Wszystko zajęte" i "Fugazi..." powstały w całości na tablecie. Twórcę interesuje jednak efekt przypadku w sztuce. Praca na komputerze daje możliwość pełnej kontroli procesu twórczego i eliminowania wypadków przy pracy jak plama tuszu. Podolec stara się jakoś imitować te niedoskonałości tak, by nie można było rozpoznać, w jakiej technice (cyfrowej czy analogowej) powstały jego prace.
Oprócz komiksów Podolec tworzy także animacje, ilustracje i grafiki użytkowe. Jest współautorem animacji do programu "Wszystko o kulturze" (TVP2), przygotował oprawę rysunkową i animacyjną kampanii Urzędu Miasta Łodzi "Młodzi w Łodzi", a także okładkę płyty "Achtung, Polen!" zespołu Skowyt. Wystawiał Tel Awiwie, Strasburgu, Krakowie i Łodzi. Jak sam przyznaje, nie przepada jednak za wystawami swoich prac. Powstają one z myślą o publikacji w komiksie i dlatego wolałby, żeby do publiczności trafiały w takiej formie, do jakiej zostały zaprojektowane. Oprócz komiku interesuje się literaturą i filmem. Kolekcjonuje komiksy i książki. Z przeczytanych książek tworzy listę, która jest dla niego osobistym pamiętnikiem – przypomina o wydarzeniach z życia, które nierozerwalnie wiążą mu się z lekturą. Prowadzi autorskiego bloga http://kolec.ownlog.com/.
Autor: Łukasz Chmielewski (wrzesień 2013)