Kultowe iwupowskie figurki
Od 1958 roku, kiedy to w ramach struktury IWP powstał Zakład Produkcji Eksperymentalnej, figurki wytwarzane w niewielkich seriach, podobnie jaki drobne naczynia – popielniczki, bombonierki czy wazony – sprzedawane były w wybranych warszawskich sklepach i choć nie były tanie, szybko znajdowały nabywców. W 1962 roku uruchomiono też na większą skalę produkcję figurek w oddziale "Świt" ćmielowskiej fabryki porcelany. Wytwarzały je również inne polskie zakłady: "Wałbrzych", "Krzysztof", "Chodzież", "Bogucice" czy specjalizujące się w porcelicie "Pruszków" i "Tułowice". Artyści skarżyli się jednak, że nowe wzory dekoracji przygotowywane już w fabrykach albo nie dość wierne odtwarzanie pierwowzoru, niekiedy całkowicie zaciera jego formę.
Prezentowane na wystawach i targach w kraju i za granicą porcelanowe cacka projektowane w IWP wzbudzały ogromne zainteresowanie tak kontrahentów i związanych z branżą ceramiczną projektantów, jak i przygodnych zwiedzających. "Biuletyn IWP" cytował nie bez satysfakcji sprawozdania organizatorów, w których pisano np.: "W czasie kiermaszu wiele osób czekało przez kilka dni na daną figurkę, która chwilowo była wyprzedana, informowano się telefonicznie, czy już wypakowano nowe skrzynie…" (relacja z Międzynarodowych Targów w Chicago).
W ciągu dziewięciu lat opracowano około 120 modeli zaakceptowanych do produkcji wielkoseryjnej. Lubomir Tomaszewski jest autorem blisko 30 wzorów, z których największą popularnością cieszyły się m.in. figurki zoomorficzne "Kura", "Kogut", "Chart", "Kruk", "Wielbłąd" oraz "Śpiewaczka", "Dama z lustrem" i "Arabka". Ta ostatnia bez wątpienia należy do najbardziej udanych projektów Tomaszewskiego. To kwintesencja przemyślanej w każdym calu syntetycznej formy – prostej, wąskiej stożkowatej tuby z rozcięciem. Kształt, który znakomicie oddaje charakter zapisanej w świadomości odbiorcy sylwety arabskiej niewiasty okrytej długim kwefem. Efekt podkreśla zharmonizowana z formą dekoracja – różnobarwne plamy, miękko przechodzące jedna w drugą, przywołujące nieodzowny orientalnym strojom barwny przepych. Dziś, kiedy iwupowskie figurki stały się obiektem pożądania kolekcjonerów, okazuje się, że autorskie atrybucje sprawiają nie lada kłopot. Czteroosobowemu zespołowi projektantów udało się osiągnąć zamierzony cel – stworzenie nowego stylu rzeźby kameralnej.
Serwisy do kawy
W 1961 roku przystąpił Tomaszewski do pracy nad nowym projektem – modelowym serwisem do kawy. Rozpoczął od wnikliwej analizy tradycyjnych form zestawów kawowych i ich głównych mankamentów, m.in. podatności na obtłukiwanie odstających elementów oraz niewłaściwie ukształtowanych uchwytów imbryka, nadmiernie obciążających nadgarstek w trakcie nalewania. Projektant odrzucił model oparty na walcu i skupił się na badaniu form wywiedzionych ze "schematu koła, połowy koła i pierścienia". Jak podkreślał, inspirację czerpał ze świata form biologicznych. Innowacją było zastosowanie formy nieobrotowej i wyeliminowanie elementów doklejanych. W warsztatach Zakładu powstało sześć wariantów serwisów. Do produkcji wprowadzono dwa: "Dorotę" i "Inę". Zestawy, ochrzczone imionami córek artysty, wytwarzano w krótkich seriach w Zakładach Porcelany Stołowej w Ćmielowie. Zgodnie z wytycznymi projektanta szkliwiono je monochromatycznie – żółtym, szarym, granatowym bądź pomarańczowym natryskiem. W czerwcu 1963 roku serwisy otrzymały I nagrodę na wystawie na Kongresie Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Projektantów Wzornictwa Przemysłowego (ICSID) w Paryżu. Wyróżniono je również w 1964 roku na targach krajowych w Poznaniu w Konkursie Jakości i Estetyki Towarów "Ładne – Dobre – Poszukiwane". Zainteresował się nimi sam Phillip Rosenthal, założyciel słynnego Rosenthal Studio – Line. Komunistyczne władze nie dopuściły jednak do spotkania – nie uprzedzając Tomaszewskiego o zapowiedzianej wizycie Niemców, wydelegowały go na targi do Paryża. Była to przysłowiowa kropla przepełniająca czarę goryczy, twórca podjął decyzję o opuszczeniu kraju.