Łąki Łan, fot. Błażej Żurawski
Tak przebojowej tanecznej muzyki, i to na żywo, nie gra nikt w Polsce.
Warszawski zespół jest od lat rozpoznawalny jako duża koncertowa atrakcja. Są stałymi gośćmi festiwalu Open’er, grali na Przystanku Woodstock, dostają najlepsze godziny w programie juwenaliów. Tak przebojowej tanecznej muzyki, i to na żywo, nie gra nikt w Polsce. Próbowali Dick4Dick, ale Łąki Łan ich zdystansowali. Zarówno stylem, poziomem absurdu, jak i muzyką.
Nie zajmują się tworzeniem dzieł sztuki, nie odkrywają nowych muzycznych kontynentów. Ich siła wynika z bezwstydnego czerpania z doświadczeń ojca założyciela funku – George’a Clintona. Podobnie jak Red Hot Chili Peppers, Łąki Łan doprawiają muzykę mistrza punkową energią i mają z tego mnóstwo zabawy. Dodają do tego jeszcze więcej disco, trochę elektroniki. W tle słychać tak różne gatunki jak house czy blues.
Do tego absurdalne i lekkie słowa wykorzystujące choćby (polny) szelest polszczyzny i wyrazy homonimiczne:
Napatoczyłem się na patyczaki/i potoczyłem się za nimi w krzaki/patrzę, a tam patyczaków paczka/raczy się hucznie pączem z maślaczka".
Irytujące? Głupie nawet? Rock and roll zawsze był taki. Na koncertach zabawa słowem zmienia się w nieobliczalną zabawę z publicznością.
Są najbardziej kolorowym zespołem naszego kraju. Mieszkają w łanie trawy. Występują w kostiumach owadów, chętnie śpiewają o korzyściach płynących z pobudzania wyobraźni naturalnymi środkami. W programach telewizyjnych nigdy nie grają z playbacku. Gdy raz zostali do tego zmuszeni, zjawili się w studiu z kilkoma gitarami akustycznymi – na wizji udawali, że to z nich krzesają ognistego, elektrycznego funka. Punkowa jest nie tylko muzyka, ale także ich podejście do sceny.
Autor: Jacek Świąder, czerwiec 2013
Dyskografia:
2005 – Łąki Łan
2009 – Łąkiłanda
2012 – Armanda
Oficjalna strona zespołu: www.lakilan.pl