Od 2005 roku prowadzi Teatr 21, w którym grają osoby z zespołem Downa i autyzmem. To jedyny taki teatr w Polsce. Ze swoimi spektaklami występuje nie tylko na krajowych, ale też międzynarodowych scenach. Aktorzy oklaskiwani już byli m.in. w Teatrze Powszechnym w Warszawie, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Instytucie Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego, który jest głównym miejscem aktywności zespołu. Grupa występowała również na festiwalu Brave we Wrocławiu, poznańskiej Malcie, All About Freedom w Gdańsku, a także na Normal Festival w Pradze, Menteatral w Neratovie oraz No Limits w Berlinie.
Podkreśla, że od początku jej celem było prowadzenie profesjonalnego teatru, a nie teatroterapia. O tym, jak wygląda praca nad spektaklami, Sobczyk opowiedziała portalowi teatralny.pl:
Każda przygoda jest inna. Stałe za każdym razem jest to, że nie posiadamy scenariusza. Tylko w przypadku dwóch przedstawień dla dzieci mieliśmy scenariusz, ale i tak pojawiały się w nim rzeczy spoza tekstu. Reszta spektakli to są po prostu improwizacje, to szukanie i oczywiście błądzenie. Ale błądzimy zawsze wspólnie, całym zespołem, z dramaturżką, choreografką, muzykiem, scenografką, twórcą wideo itd. (...) Trzy czwarte pracy to praca w procesie, z której zostaje wyciągnięta tylko jedna krótka nitka. Czasem myślę, czy nie można by tego jakoś oszukać, że może nasze działanie jest bez sensu, bo przecież takie błądzenie jest bardzo nieekonomiczne. Czasem mam wrażenie, że przeszliśmy całe Alpy i nagle znajdujemy coś i zastanawiamy się, czy nie można było wejść tutaj od razu
W 2016 roku Justyna Sobczyk została laureatką nagrody "Kamyk" im. Konstantego Puzyny. Nagroda została przyznana za działalność teatralną i pedagogiczną, łączącą sztukę i życie, twórczą oryginalność z zaangażowaniem w sprawy publiczne. W tym samym roku w grudniu odbyła się premiera najnowszego spektaklu Teatr 21. Tym razem artyści opowiedzieli publiczności warszawskiego Nowego Teatru o "Indianach" i odwadze:
Indian możemy spotkać dzisiaj tylko w rezerwatach. To przypomina sytuację osób niepełnosprawnych, których na Zachodzie rodzi się teraz bardzo mało, bo, jak pokazują badania, ponad 90 proc. kobiet decyduje się na usunięcie zagrożonej ciąży. Osoby np. z zespołem Downa można więc spotkać już tylko na warsztatach terapii zajęciowej albo w takich teatrach jak nasz. Też jesteśmy takim zagrożonym plemieniem.Po drugie, chciałam zrobić spektakl o odwadze. Zawsze mi się kojarzyła z Indianami. Nasi aktorzy też są bardzo odważnymi ludźmi. W spektaklach mówią w swoim imieniu, występują przed dużą publicznością, która nie zawsze jest przygotowana na spotkanie z nimi.