Janusz Szuber urodził się jako trzeci syn Zbigniewa i Ewy z Lewickich (dwaj starsi zmarli w dzieciństwie). Zbigniew Szuber żył w latach 1918-1996, wywodził się z rodziny sięgającej swymi korzeniami niemieckiego osadnictwa w Haczowie w XV wieku. Był instruktorem-pilotem zawodowo związanym z Aeroklubem Podkarpackim. Jego postać odnajdziemy w jednym z epizodów powieści Pawła Huelle Mercedes-Benz. Matka pisarza - Ewa z Rogala-Lewickich urodziła się w 1922 roku, a zmarła w 1991. Jej rodzina posiada ziemiańsko-inteligencką genealogię i żywe tradycje wieloetniczności (wątek niemiecki, ruski, ormiański, chorwacki). Dzięki koligacjom m.in. z Drewińskimi, Rylskimi i Zachariasiewiczami familia mocno wrosła w Ziemię Sanocką i ziemie sąsiednie.
Szuber już w momencie debiutu był poetą dojrzałym, uformowanym, pełnym. Złożyło się na to niemal trzydzieści lat pisania "szufladowego". Bardzo szybko zdobył sobie niekwestionowane, osobne i jakże ważne miejsce w polskiej poezji współczesnej. Zdobył teżuznanie poza granicami kraju - czego potwierdzeniem są liczne przekłady na kilkanaście języków i spektrum czasopism, w których były ogłaszane - od "The New Yorkera" po "Innostranną Litieraturę". Jego dzieło to twórczość bardzo wysokiej próby. Niezwykła uroda języka, wyczulenie na muzyczność frazy, wysublimowana, wielopoziomowa ironia - współistnieją w świecie poetyckim autora z bogactwem tematycznym i problemowym, budzącym wielorakie rezonanse znaczeniowe. Poeta miał zdolność penetracji kosmosu spraw fundamentalnych. Poszukiwanie własnej tożsamości, bezradność poznawcza, samotność, wyobcowanie z natury, kultura jako fikcja, "światy możliwe", potrzeba transcendencji, rozdarcie pomiędzy "ja" i "nie-ja", nieciągłość ludzkiego bytu, determinizm biologii, niemożność ogarnięcia "teraz", sensualizm i epifania, podejrzliwość wobec języka - to tylko niektóre z nich.
Zazwyczaj punktem wyjścia poetyckich rozważań czynił konkret, i tak właśnie jest w wierszu "Układanie pasjansa" z tomu "Apokryfy i epitafia sanockie", gdzie pudełko z pocztówkami z pierwszej dekady XX wieku staje się medium, dzięki któremu obcujemy z losami ludzi, którzy już odeszli, z ich niespełnionymi miłościami, poronieniami, samobójstwami, chorobami - z całym cierpieniem wpisanym w ludzkie bytowanie. Ostatnia strofa wiersza tylko pozornie nie przynosi jakiejkolwiek konkluzji:
A morał z tego jaki? Żadnego morału.
Mlaskanie potoku, terkot pracującego dzięcioła,
tu teraz, w parowie pod Liszną, takie same
jak wtedy gdy oni, tu na pikniku świętowali
swoją młodość i cielesność, na krótko
i bezpowrotnie zanurzeni w materialności
tak zwanego bytu.
Motywy metapoetyckie, tak typowe dla Szubera, budują świat sensów w wierszu "Na przykład szklanka" z tomu "Pan Dymiącego Zwierciadła":
Cóż stąd że jego? Jeśli ona,
Ta szklanka, nożyk czy taboret,
Jeżeli obłok z grudką ptaka,
Język językiem oswojony
Granic na mgnienie nie otworzą.
Są. On jest także. Z kim tożsamy?
I pragnie posiąść ich esencję
I nie być odtrącony od nich.
Świat (szklanka, nożyk, taboret, obłok, ptak) nie jest dostępny ludzkiemu poznaniu, "język językiem oswojony" nie jest w stanie przerzucić pomostu nad przepaścią dzieląca ja od nie-ja. Więc człowiek "wrzucony w byt", jest skazany na bezbrzeżną samotność - "Są. On jest także. Z kim tożsamy?"
W krąg "przeklętych problemów" Szuberowego świata wpisuje się także "Wiersz rekolekcyjny" z tomu "19 wierszy", przedstawiający doświadczenie człowieka współczesnego postawionego wobec "pustego nieba"; atrybuty cywilizacji XX wieku - "neonowe niebo", "winda między piętrami" wzmagają tu bezbrzeżną samotność i przerażenie śmiercią:
W windzie między piętrami
Z wyszczerzonymi zębami,
Budząc się w środku nocy
A znikąd, znikąd pomocy. (...)
Pusty, wypatroszony
Żywiołom na żer puszczony.
Czytelnika wierszy Szubera urzeka kontakt z twórcą w naturalny sposób filozoficznym, głęboko intelektualnym, z wirtuozerią posługującym się artystycznym językiem konkretów, gdzie nośnikami sensów stają się elementarne cząstki świata, jakby rzekł Stanisław Balbus - "prozaiczne punkty zaczepień wyobraźni". Równocześnie bard Gór Słonych nie ulegał pokusie łatwych odpowiedzi, prowadząc czytelnika na skraj przepaści i pozostawiając go tam "wątłego, niebacznego, rozdwojonego w sobie". Jest to poezja nieustannego ruchu, a równocześnie czułej kontemplacji, wierności tradycji i pamięci. Nie dziwi więc niekłamane uznanie Czesława Miłosza, piszącego o wierszu "Pianie kogutów" - "To arcydzieło", reakcja Stanisława Barańczaka: "Po raz pierwszy od lat czytam wiersze tak gęste i wypełnione konkretem" czy listy Zbigniewa Herberta do poety:
...tom ten ("Gorzkie prowincje") czytany nocą po prostu mnie zachwycił. (...) w czasie lektury Pana wierszy kość ma ogonowa drętwiała wielokrotnie. Niestety, mój drogi przyjacielu, jest Pan poetą i nic na to nie można poradzić. Składam wyrazy mego podziwu.
Szuber zadebiutował w Sanoku w 1994 roku na łamach "Tygodnika Sanockiego", gdzie opublikowano teksty wybrane z zestawu pt. "Apokryfy i epitafia sanockie", uhonorowanego pierwszą nagrodą w IV edycji konkursu "Ziemia rodzinna Grzegorza z Sanoka w literaturze", organizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną im. Grzegorza z Sanoka. W 1995 roku ukazały się dwie pierwsze części Szuberowego "pięcioksięgu": "Paradne ubranko i inne wiersze" oraz "Apokryfy i epitafia sanockie". Debiut książkowy Janusza Szubera był w dużej mierze zasługą kuzynki poety - Grażyny Jarosz, doktora mikrobiologii z Oslo, która książki sfinansowała i pomagała przy ostatecznej redakcji dwóch pierwszych ogniw cyklu. Trzy dalsze części: "Pan Dymiącego Zwierciadła", "Gorzkie prowincje" i "Srebrnopióre ogrody" z "Listem do Poety" Mariana Pankowskiego zostają opublikowane w l996 roku. W tym samym roku Szuber otrzymał Nagrodę im. Barbary Sadowskiej i Kazimiery Iłłakowiczówny oraz został członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Nakładem Muzeum Historycznego w Sanoku w 1997 roku ukazał się bibliofilski tom "Śniąc siebie w obcym domu" ze wstępem Antoniego Libery oraz ilustracjami Jana Ekierta. Rok 1999 miał przełomowe znaczenie dla kariery literackiej Szubera. Po publikacji przez "Znak" wyśmienitego wyboru wierszy "O chłopcu mieszającym powidła" poeta został uhonorowany nagrodą główną Fundacji Kultury. Po ponad dwudziestu latach wrócił do Warszawy:
(...) wyjazd do Warszawy po Nagrodę Fundacji Kultury był dla mnie czymś niesamowitym. Nie chodzi tylko o to, że byłem laureatem i że Antoni Libera wygłosił laudację na moją cześć. I że przywołano głosy Barańczaka, Miłosza, Herberta. Było niesamowite, że oto jechałem po dwudziestu paru latach od wydania wyroku, że w ogóle nic ze mnie nie będzie. Tymczasem siedziałem na wózku (...). Mogłem prawie normalnie żyć, dotykać rzeczywistości. I to był mój prawdziwy sukces. Literacki też, owszem, bo przecież przez kilkadziesiąt lat pisania nie miałem pojęcia, czy to moje pisanie ma jakiś sens. Tymczasem zostałem tak pięknie przyjęty przez środowisko literackie i w dodatku uznany przez moich Mistrzów.
Wydawnictwo a5 również w 1999 roku wydało "Biedronkę na śniegu", a nakładem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku wyszedł bibliofilski dwujęzyczny tomik "7 wierszy" / "Gedichte" w przekładzie Steffena Hubera, z ilustracjami Mariana Kruczka. Trzy tomy wierszy ukazały się w 2000 roku: "Okrągłe oko pogody", "Z żółtego metalu" i "19 wierszy", pierwszy nakładem Wydawnictwa Literackiego, drugi - Księgarni Akademickiej w Krakowie, trzeci bibliofilski - w Lesku. Popularność i uznanie dla twórczości poety z Sanoka znalazły swój wyraz w przyjęciu go do PEN Clubu i we wskazaniu na wiersz "O chłopcu mieszającym powidła" z tomu pod tym samym tytułem, jako na najlepiej napisany w III Rzeczypospolitej, obok wierszy Herberta, Miłosza, Szymborskiej.
Tom poetycki "Las w lustrach" ogłosił Szuber w 2001 roku w wydawnictwie YES w wersji polsko-angielskiej, z ilustracjami Henryka Wańka i posłowiem Andrzeja Lama. Tłumaczenie zrobiły Ewa Hryniewicz-Yarbrough i Clare Cavanagh. Dwa lata później ukazała się w Wydawnictwie Literackim "Lekcja Tejrezjasza i inne wiersze wybrane". Ten sam rok przyniósł "Glinę, ogień, popiół" - tom wydany w Sanoku na prawach rękopisu. Wydawnictwo BOSZ w 2004 roku opublikowało wybór "Tam, gdzie niedźwiedzie piwo warzą".
Wspólnym dziełem Janusza Szubera i Władysława Szulca - wybitnego sanockiego fotografika był wydany w 2005 roku w Sanoku poświęcony temu miastu album zatytułowany "Mojość". Pozycja, w której fotografia i poezja współtworzą niezwykle intymny, osobny obraz rodzinnego miasta poety. Czułość pamięci i restytucja przeszłości oraz dyskretny autobiografizm - powiązane z polifoniczną narracją stanowią rodzaj nowoczesnej sylwy, w której, jak w pochodzącym z tej książki wierszu "Narracje": "Coś się kończy, coś nowego się zaczyna: / Moje 'było' wraca w jakieś 'jest', 'tu i teraz', / Z nimi, ze mną, który o nich opowiadam."
Kolejny tom wierszy - "Czerteż", opublikowany został w 2006 roku w Krakowie przez Wydawnictwo Literackie. W objaśnieniu odautorskim czytamy:
Rzeczownik 'czerteż' pochodzenia ruskiego (ukraińskiego) należy do grupy nazw 'żarowych', związanych z archaiczną gospodarką w Karpatach: wyrębem, wypalaniem i karczowaniem terenów zalesionych pod przyszłe osadnictwo. Stąd cała seria znaczeń kluczowych w antropologii: ognia, miejsca, praktyk oswajających poza-ludzkie etc.
Tytuł tego cyklu lub, jak kto woli, poematu (ze względu na biograficzne i metaliterackie wtręty) wziąłem od podsanockiej miejscowości. Znajduje się tam wielkiej urody drewniana cerkiew z 1742.
W 2012 wyszedł zbiór limeryków "Emeryk u wód" (Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne "Fraza"), z którego pochodzi poniższy "Limeryk o miłości dozgonnej":
Grzegorz Dorotę w lasku
Posiadł. W księżyca blasku
Wyznał leżącej na mchu:
Do ostatniego tchu
Twój. I zawisł na pasku
Kolejne tomiki poetyckie to "Tym razem wyraźnie" (2014, Wydawnictwo Literackie), "Rynek 14/1" (2016, Wydawnictwo Literackie) i "Przyjęcie postawy. Wybór wierszy z lat 2003-2019" (2020, Wydawnictwo Literackie).
Pomimo metrykalnej przynależności do pokolenia '68 poezja autora "Lekcji Tejrezjasza" jawi się, jako głos osobny, zdecydowanie odrębny na tle zjawisk literackich współczesności. W 1973 roku Jan Błoński postawił tezę o dwubiegunowości polskiej poezji ostatniego pięćdziesięciolecia. Niewątpliwie Szuber, biorąc pod uwagę terminologię Błońskiego, sytuuje się po "stronie Miłosza", a nie po "stronie Przybosia". Sanocki poeta wchodził do literatury, będąc pod znaczącym wpływem Herberta. Bliska im obu była postawa klasycyzująca, zainteresowanie tradycją, niechęć do chaosu cywilizacji współczesnej, poszukiwanie trwałych wartości czy mnogość cytatów oraz aluzji z różnorodnych kultur. Szuber, podobnie jak Herbert czy Miłosz, posługiwał się naturalnym stylem wysokim, istotne dla niego było antyczne dążenie do ładu, prostoty, jasności. Warto jednak podkreślić, że dla Herberta terenem literackich peregrynacji był przede wszystkim antyk grecki i rzymski, natomiast Szuber, niemalże jak wytrawny antropolog, swobodnie czerpał z całego spektrum kultur antycznych, jak gdyby celowo unikając przestrzeni zarezerwowanych dla swojego mistrza - starożytnej Grecji i Rzymu. Dopiero w tomie "Lekcja Tejrezjasza" tendencja ta została przełamana.
Oczywiście światopoglądu poetyckiego Szubera nie można zredukować do klasycyzmu, ponieważ cechowała go wielopiętrowość konstrukcji, gra znanymi i uznanymi formami i treściami, dominacja tonacji ironicznej, liczne aluzje do utworów cudzych i własnych, obecność pseudocytatów, zmęczenie nowoczesnością i jej uniformizująco-standaryzującym charakterem, kryzys kultury, wyczerpanie literatury i jej konwencji. To wszystko poświadcza istnienie mnogości elementów łączących twórczość autora "Biedronki na śniegu" z literaturą postmodernistyczną. Swoista dla światopoglądu sanockiego poety, podobnie jak dla postmodernistów, była utrata zaufania do obiektywizmu nauki, przeświadczenie, że człowiek współczesny funkcjonuje jedynie pośród zużytych znaków, co przekreśla szanse na jakąkolwiek oryginalność.
W obrębie poetyki owocowało to eklektyzmem, ironicznym dystansem do realizmu, dążeniem w procesach formalnych miast do łączenia - do rozbicia i montażu kawałków. Równocześnie Szuber powracał do narracji, melodii będących tradycyjnymi komponentami dzieła sztuki, przez co nawiązywał kontakt z różnorodną publicznością, mieszał formę wysoką i niską, wskazując na chaos świata otaczającego człowieka. Typowa dla tej twórczości była ujawniająca się świadomość rozkładu osobowości. Poeta z ogromnym pietyzmem chronił przed nicością "osobne", niepowtarzalne doświadczenia z przeszłości. Z niezwykłą wiernością dla szczegółu rekonstruował minione doświadczenia, aby "zatrzymać" to, co indywidualne, poszczególne w swym istnieniu, zarazem uciekając przed rozpłynięciem, zamazaniem się tożsamości w powszechności i powtarzalności ludzkich doznań.
Kunszt poetycki, cała mnogość literackich chwytów, motywów, zagadnień w twórczości autora "Biedronki na śniegu", komplikacja struktury, składały się na obraz światooglądu-gry, w której stawką jest poznanie conditio humana, poznanie stale wymykające się poznającemu podmiotowi. Była to postawa w specyficzny sposób religijna, gdyż religo znaczy przecież "wiązać", "łączyć". Szuber opowiadał się więc po stronie ładu; nieustannie zmierzał w swej twórczości ku uporządkowaniu wewnętrznego mikrokosmosu człowieka. Towarzyszyły temu gorzka świadomość tragizmu tych poczynań, ponieważ obcość człowieka wobec świata, cierpienie, "wanitatywność", niemożność uchwycenia całości "nieobjętej ziemi" to nieodłączne atrybuty człowieczego bytowania, a zarówno słowo, jak i rozum, są bezradne w obliczu absurdu egzystencji.
Utwory poetyckie Szubera publikowane były na łamach takich polskich czasopism jak Tygodnik Powszechny, Kultura, Więź, Twórczość, Odra, ZeszytyLiterackie. Zagranicą pojawiły się m.in. w pisamch The New Yorker, Poetry, La Poligrapfe, Books in Canada czy Die Horen. Jego wiersze tłumaczono na angielski, francuski, niemiecki, ukraiński, hiszpański, włoski, rosyjski, serbski, portugalski. W czerwcu 2009 roku nowojorskie wydawnictwo Alfred A. Knopf, opublikowało wybór wierszy Szubera "They Carry a Promise" w tłumaczeniu Ewy Hryniewicz-Yarbrough.
Przez całe życie związany z ziemią sanocką, Janusz Szuber był także społecznikiem: był współtwórcą (z Tomaszem Korzeniowskim) Stowarzyszenia Korporacja Literacka, integrującego tamtejsze środowisko. W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sanoku organizował badania wokół twórczości wybitnego literata z tego miasta - Mariana Pankowskiego. Organizował spotkania z literatami pod nazwą "Goście Janusza Szubera", podczas których sanoczanie mieli szansę porozmawiać m.in. z Antonim Liberą, Bronisławem Majem czy Pawłem Huelle.
Autor: Jacek Mączka, październik 2006, aktualizacja: NMR, maj 2016, akt. listopad 2020