O "Margarete" twórcy napisali tak:
"Margarete" opowiada o wynikającym z prostej ciekawości zakupie sześćdziesięciu czterech szpulek filmu należących do przypadkowej osoby, mieszkanki przygranicznego rejonu wschodnich Niemiec. Fascynacja estetycznym walorem obrazu starej kliszy i sentymentalna podróż do czasu socjalistycznych scenografii inkrustowana jest poznawaniem procesu przetwarzania i ponownego wykorzystania pierwotnego materiału. To refleksja na temat rejestracji wspomnień i prywatne śledztwo dotyczące tożsamości osoby, która pozostawiła po sobie ślad na niemej kliszy.
"Margarete" atmosferą przypomina raczej przyjacielskie spotkanie: dystans między narratorem-Turkowskim a widzami jest maksymalnie skrócony, czemu służy także formalna aranżacja wydarzenia. Na portalu Teatralia niezwykły klimat performansu dostrzegła Kinga Cieśluk:
Uczestniczenie w "Margarete" przypomina sen. (Nie)rozpoznawane miejsca, obce twarze widziane okiem kamery, czas zadumy i niepewności, co wydarzy się z kolejnym błyskiem projektora. Zaprojektowana szczegółowo, specjalnie na to wydarzenie przestrzeń Ośrodka Teatralnego Kana staje się namiastką domu, gdzie na filcowym dywanie, popijając herbatę, oglądamy stare, ruchome obrazy. Nastrój podobny świątecznemu, kiedy przy stole najstarszej kobiety w rodzinie zbiera się cała familia. Margarete Ruhbe mogłaby być babką kogoś z nas. (...) Jesteśmy świadkami emocji, z jakimi Margarete próbuje dostrzec i usłyszeć z tych, ledwo widocznych już dla niej zapisków, echa własnej młodości.
"It’s happening in Norwich", pokazany premierowo 19 maja 2016 roku w ramach Norfolk&Norwich Festival, to z kolei performans za punkt wyjścia obierający działalność Charlesa Scotta, filmowca-amatora, który w latach 1933-1974 dokumentował życie brytyjskiego miasta. Turkowski we współpracy z Nowacką postanowił kontynuować przerwane dzieło, mając do dyspozycji archiwalne materiały Scotta.
Podobna praktyka została przez Turkowskiego zastosowana przy projekcie "Smalfilm" z Groningen (premiera w 2016 roku), inspirowanym historią tamtejszego klubu filmowców-amatorów działającego od lat 30. XX wieku: bazą videoperformansu były zachowane taśmy filmowe i dokumenty dotyczące członków grupy.
"Klosterhof" było natomiast wyraźną próbą odniesienia się do samej praktyki dokumentacyjnej. Przedstawienie, pokazane premierowo 30 grudnia 2017 roku w Szczecinie, jak deklarują twórcy:
zadaje pytanie o sens dokumentowania i odwieczne ludzkie pragnienie symbolicznej nieśmiertelności, pozostawienia po sobie śladu. Materiał filmowy z towarzyszącym mu opowiadaniem posłuży tu jako wprowadzenie do refleksji nad zagadnieniem obserwacji. Zastanawiając się nad współistnieniem przeszłych pokoleń w miejscu zamieszkania i najbliższej przestrzeni, Klosterhof próbuje dociec, jakie możliwości zachowania "obrazu chwili" dają współczesne techniki dokumentacji.
Działania Turkowskiego, nieustannie odnosząc się do własnych strategii przekazywania wiedzy i opowiadania historii, wpisują się w nurt kontrfaktualny w sztuce – w jego ramach podaje się w wątpliwość to, co zostało uznane za oficjalną wersję zdarzeń; tworzy się wariacje na temat przeszłości. Performanse Turkowskiego mają potencjał otwierania rozmowy o naturze relacji między narratorem i słuchaczem lub widzem, a także o granicy między historią faktyczną a fantazją. Zadają jednocześnie pytania dotyczące samych form: dokumentalnej i – będącej jej pochodną – mockumentalnej, wykorzystującej formułę i narzędzia dokumentu w sposób parodystyczny i/lub krytyczny.
Źródła: materiały prasowe, strona internetowa artysty.