Irena Łuczyńska urodziła się 15 lipca 1890 roku w Górze Kalwarii (miejscowości położonej nieopodal Warszawy), jako córka Ignacego i Heleny z Wendrowskich. Jak sama wspominała, namiętnie rysowała już jako pięciolatka. Studia artystyczne rozpoczęła w roku akademickim 1906/1907 w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie. Uczyła się w pracowniach Konrada Krzyżanowskiego oraz Stanisława Lentza.
Po ukończeniu trzyletniej nauki, młoda artystka w 1910 roku wyruszyła – w towarzystwie matki – do Paryża, ówczesnej artystycznej stolicy Europy. Wyjazd do Francji dawał szansę kontynuowania studiów w pracowniach najlepszych malarzy oraz dostęp do znakomitych kolekcji sztuki dawnej, a także wgląd w kształtowanie się najnowszych prądów artystycznych i atmosferę wolności twórczej. Co więcej, kobiety mogły uczyć się w prywatnych szkołach prowadzonych na bardzo wysokim poziomie, co nie zawsze możliwe było w ich ojczystych krajach.
Łuczyńska skorzystała z wszystkich możliwości, jakie oferował pobyt w Paryżu. W tym czasie nie tylko studiowała w Académie Julian oraz Académie Collarosi, lecz także nawiązała kontakt z pracownią Auguste’a Renoira. Wpływ francuskiego impresjonisty widoczny będzie w późniejszych portretach kobiecych pędzla Łuczyńskiej, szczególnie w subtelnych aktach. W 1911 roku artystka wyjechała na kilka miesięcy do Owernii w środkowej Francji, gdzie malowała przede wszystkim pejzaże. Po powrocie zadebiutowała w Paryżu własną wystawą – w Galerie d’Art Moderne zaprezentowała 24 płótna, budząc zainteresowanie francuskich krytyków.
W 1913 roku – po powrocie do Polski – wyszła za mąż za Mariana Szymanowskiego, którego poznała podczas studiów w pracowni Lentza. Szymanowski był malarzem oraz grafikiem, późniejszym nauczycielem w Szkole Architektury oraz w Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej w Warszawie. Nigdy nie osiągnął jednak sukcesu artystycznego porównywalnego do kariery, jaką w dwudziestoleciu zrobiła Łuczyńska-Szymanowska.
W 1914 roku malarka przystąpiła do ugrupowania Młoda Sztuka, założonego przez malarza i krytyka Tadeusza Pruszkowskiego. W latach 20. i 30. stała się jedną z najbardziej uznanych i popularnych portrecistek warszawskich. Na początku 1933 roku wyjechała ponownie do Paryża, poszukując inspiracji artystycznych oraz rozstając się ostatecznie z mężem, z którym od kilku lat pozostawała w separacji. Mimo że był to bardzo owocny okres w jej działalności artystycznej – obracała się w paryskich kręgach artystycznych, wiele malowała i wystawiała – zdecydowała się na powrót do Warszawy już po niecałych dwóch latach, jesienią 1934 roku. Powodem była pogłębiająca się choroba Szymanowskiego. Malarka podjęła się opieki nad mężem, którego pielęgnowała aż do jego śmierci w 1940 roku.
Wybuch II wojny światowej zastał artystkę w Warszawie. Łuczyńska-Szymanowska utrzymywała rodzinę, malując portrety na zamówienie. Zaangażowała się również w nauczanie konspiracyjne, dając lekcje malarstwa. Był to dla niej wyjątkowo trudny czas zarówno z powodu warunków życia w mieście pod okupacją niemiecką, jak i za sprawą rodzinnych tragedii. W tym samym tygodniu, co jej mąż, zmarła matka artystki. Podczas powstania warszawskiego spłonęło natomiast mieszkanie Łuczyńskiej-Szymanowskiej, w którym malarka przechowywała swoje obrazy oraz domowe archiwum: recenzje wystaw czy fotografie dzieł. Wysiedlono ją do Kielc, ale wróciła do Warszawy już w 1945 roku. Po wojnie zaangażowała się w działalność grupy Zachęta (wcześniej Niezależnych), od 1956 roku pełniąc funkcję wiceprezeski i wystawiając swoje płótna na każdej wystawie ugrupowania. Zmarła 30 sierpnia 1966 roku w Warszawie.
W twórczości Łuczyńskiej-Szymanowskiej dominowały realistyczne portrety, a jej dzieła cieszyły się w dwudziestoleciu międzywojennym bardzo dużym powodzeniem. Najczęściej malowała kobiety. Pozostawiła całą galerię wizerunków śmietanki towarzyskiej i artystycznej tego okresu, czego przykładem może być "Portret ambasadorowej Japonii" czy liczne portrety aktorek, m.in. Mieczysławy Ćwiklińskiej, Hanny Różańskiej, Zofii Nakoniecznej czy Marii Gella. Nela Samotyhowa w czasopiśmie "Kobieta Współczesna" w 1928 roku charakteryzowała artystkę słowami:
Szymanowska jest przede wszystkim portrecistką. Człowiek zajmuje ją, mam wrażenie, jednak mniej jako indywidualność, lecz raczej jako typ, jako obiekt artystyczny, jako konkretny kształt, wyrwany ze świata zjawisk. […] Portretowani przez nią siedzą i stoją świetnie, swobodnie, w całej okazałości, bez cienia zażenowania czy skrępowania, bujni, odświętni, monumentalni.
W swobodnej technice Łuczyńskiej-Szymanowskiej czy szerokich pociągnięciach pędzla dopatrywano się wpływów malarstwa portretowego jej warszawskich profesorów, Lentza i Krzyżanowskiego. Władysław Wankie w recenzji wystawy w Zachęcie w 1922 roku wyróżniał właśnie technikę malarską artystki, pisząc:
Malarka z urodzenia, lubi farbę. Widać, że ją bawi, że fascynuje rozlaną na palecie substancją, że chwyta pędzlem, unosi raptownie barwy i rzuca je instynktownie trafnie. Mówię instynktownie, bo nie są to zdobycze teoretyczne, tylko odruchowe zdarzenia malarskie. Brawo! Myślę, że tak malować u nas anno 1922 nie umie żadna dama, zadająca się z farbami.
Krytycy wskazywali także na rozjaśnianie palety kolorystycznej pod wpływem Renoira, zauważalne po pobycie we Francji. Inspiracje paryskimi kontaktami dostrzegano również w czerpaniu ze sztuki postimpresjonistycznej, czego efektem miał być rysunek konturowy oraz zestawienia kolorów przyrównywane do malarstwa Paula Cézanne’a. Płynność linii oraz dekoracyjnie budowana kompozycja wskazywały natomiast na nawiązania do malarstwa barokowego.
Twórczość Łuczyńskiej-Szymanowskiej w międzywojniu niejednokrotnie charakteryzowano ponadto jako silną, bujną, pełną życia – w pewien sposób odzwierciedlającą temperament samej artystki. Malarka została zapamiętana jako radosna, energiczna kobieta o ujmującym sposobie bycia i dużej pewności siebie. Wpływ jej indywidualności na wybory artystyczne zauważyć można na przykładzie krótkiego wywiadu udzielonego cytowanej już Samotyhowej:
– Pani jest zaprzeczeniem opinii o filigranowych robótkach i słabości kobiet?
– Kobietom wmówiono ich słabość – replikuje p. Szymanowska. – Lecz naprawdę, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, nie ustępują pod względem siły mężczyznom. Długo nie mogłam się pogodzić z płótnami małych rozmiarów: za ciasno mi było – wreszcie powiedziałam: czego mam sobie żałować! I maluję duże obrazy.
Artystka sygnowała swoje prace, ale nigdy nie zapisywała czasu powstania dzieła, co utrudnia datowanie wielu zachowanych płócien. Poza portretami malowała m.in. martwe natury z kwiatami, pejzaże ("Widok z Bugaju", 1918), kameralne sceny rodzajowe ("Przed lustrem", ok. 1929) oraz akty, także w alegoryzowanej formie ("Poranek", ok. 1928; "Dziewczyna ze sztandarem", ok. 1928). Warte odnotowania są również dwa obrazy stworzone przez malarkę tuż po wojnie: przedstawiający Stanisława Świtala z powstańczą opaską "Portret lekarza" (1945) oraz "Portret Mieczysławy Ćwiklińskiej na tle ruin Warszawy" (1945).
Od 1913 roku Łuczyńska-Szymanowska regularnie brała udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych. Samodzielnie wystawiała w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w latach 1922, 1926, 1928. W 1933 roku – wspólnie z szesnastoma innymi Polkami, m.in. Michaliną Krzyżanowską – pokazała swoje prace na Międzynarodowej Wystawie Prac Artystycznych Kobiecych w Stedelijk Museum w Amsterdamie. Dzięki współpracy z Towarzystwem Szerzenia Sztuki Polskiej Wśród Obcych wystawiała dzieła także zagranicą, m.in. w Helsinkach. Po wojnie prezentowała swoje płótna na każdej wystawie grupy Zachęta oraz na Ogólnopolskich Wystawach Plastyki.
Jej prace były wielokrotnie nagradzane – artystka otrzymała m.in. srebrny medal za "Poranek" na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu (1929), a na wystawach TZSP medale: srebrny za "Portret Marii Gella" (1930) oraz złoty za portret aktorki Stanisławy Umińskiej zatytułowany "Czerwona zasłona" (1933). Dwukrotnie została również wyróżniona nagrodą im. Leokadii Łempickiej: za "Portret artystki dramatycznej Hanny Różańskiej" (1932) oraz "Kasztany" (1936).
Kilka obrazów artystki znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (m.in. "Pocałunek", ok. 1926) oraz w Muzeum Narodowym w Poznaniu (np. "Przed lustrem", ok. 1929), a także w Muzeum Zamoyskich w Kozłówce i Muzeum Okręgowym w Lublinie. Większość jej dzieł pozostaje jednak w kolekcjach prywatnych.
Literatura:
Barbara Brus-Malinowska, Irena Łuczyńska-Szymanowska, [w:] Artystki polskie, Warszawa 1991.
Zofia Lewicka-Depta, Szymanowska Irena, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. L, Warszawa – Kraków 2014.
Alicja Okońska, Malarki polskie, Warszawa 1976.
Nela Samotyhowa, Irena Łuczyńska-Szymanowska, „Kobieta Współczesna” nr 19 (6 maja 1928), s. 15-16.
Władysław Wankie, Ostatnie wystawy w Zachęcie, „Świat” nr 44 (4 listopada 1922), s. 12-14.
Autorka: Karolina Dzimira-Zarzycka, listopad 2017