Urodził się w 1987 roku. W 2010 roku, jeszcze przed skończeniem studiów na Wydziale Architektury i Wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, założył własną pracownię UGO architecture. W tym samym roku zaczął pracę na macierzystej uczelni jako asystent kierownika Pracowni Projektowania Architektonicznego Katedry Architektury i Urbanistyki, Andrzeja Kurzawskiego. Od 2012 roku jest także członkiem zarządu poznańskiego oddziału SARP.
W wywiadzie, udzielonym Tomaszowi Sachanowiczowi, autorowi bloga"Architektura w Szczecinie" Hugon Kowalski podzielił się spostrzeżeniem na temat rozbieżności między pomysłami opracowywanymi podczas studiów, a rzeczywistością pracy zawodowej dyplomowanego architekta.
"Strasznie bawi mnie to, że na studiach robi się odjechane projekty, a po studiach większość projektuje tendencyjnie, zachowawczo".
Poznański architekt stara się działać wbrew temu schematowi. Jak sam przyznaje, inspiracji szuka nie w branżowych magazynach o architekturze, ale w telewizyjnych wiadomościach czy prasie codziennej. To tam mówi się o trapiących ludzi problemach – a Kowalski uważa, że przynajmniej niektóre z nich można próbować rozwiązać za pomocą architektury.
Właśnie prasowy reportaż stał się punktem wyjścia dla pracy dyplomowej młodego architekta, która w 2013 roku zdobyła pierwszą nagrodę w prestiżowym konkursie Archiprix International/Hunter Douglas Awards, w którym ocenie poddawane są prace dyplomowe z ponad 1500 uczelni architektonicznych z całego świata. Praca nosi tytuł "Porozmawiajmy o śmieciach" i jest utopijną, choć możliwą do realizacji propozycją dla mieszkańców jednego z indyjskich slumsów. Teren, do tej pory zamieszkały przez pracujących na wysypisku śmieci ludzi, został kupiony przez prywatnego inwestora, który chce zlikwidować gęsto zabudowaną osadę. Dyplom Hugona Kowalskiego jest pomysłem na to, jak zapewnić nowe lokum mieszkańcom slumsów, nie zmuszając ich zarazem do zmiany trybu życia, nie niszcząc ich społeczności ani zakładów rzemieślniczych, małych fabryczek, które założyli, by zarabiać na życie.
"Zależało mi na stworzeniu struktury, konstrukcji taniej w wykonaniu, w której ludzie ci mogliby się osiedlać. Która nie będzie ich krępować, której funkcje będą mogli dowolnie kształtować i zmieniać. To rodziny mają same decydować o ilości pomieszczeń, ich rozmieszczeniu i użytych materiałach. (…) Ważne dla mnie było też zachowanie miejsc, które są ośrodkami życia towarzyskiego dla tych ludzi takich jak pralnia, studnia, toalety, place targowe, świątynie, czy po prostu ulice"
– tłumaczył Kowalski przy okazji otrzymania Archiprix International / Hunter Douglas Awards 2013. Zamiast rozciągniętej na wielu hektarach osady architekt zaproponował wielopoziomową strukturę, przypominającą mini-miasto z ulicami i zróżnicowaną zabudową. Pomysł tej budowli nie jest czystą fantazją, poprzedzały go analizy potrzeb i przyzwyczajeń Hindusów, ich sposobu życia, relacji z otoczeniem.