Studio Cyber Kids on Real powstało w 2010 roku, gdy oboje projektantów miało na koncie wiele lat pracy w innych firmach i agencjach reklamowych. Równolegle Cymer rozwijał ilustracyjną i eksperymentalną gałąź swojej twórczości. Mówił: "Robiłem dwie, a nawet trzy dniówki, jedną w pracy, pozostałe po pracy". Lorenz dodawała: "Jako jeszcze wtedy bezdzietni ludzie mogliśmy na przykład w weekend wyklejać mural zamówiony przez Fundację Bęc Zmiana na ogrodzeniu fabryki Wedla lub w ramach wakacji uczestniczyć w akcji artystycznej w Izraelu". Obecnie te wszystkie gałęzie twórczości Cymer i Lorenz łączą w ramach działalności swojego studia. Zajmują się oni projektowaniem wydawniczym i ilustracją, realizują projekty komercyjne, współtworzą działania zaangażowane społecznie oraz angażują się we własne projekty twórcze, takie jak wystawy lub – ostatnio – internetowa telewizja.
Lorenz opowiadała:
Obecnie naszą główną specjalizacją, która skupia wszystkie te obszary, jest tworzenie treści. Mogą być to treści na strony internetowe, do mediów społecznościowych, wystawa także de facto polega na tworzeniu treści.
Cymer dodawał: "Treść jest klamrą, która spina te wszystkie rzeczy, które nie były wcześniej zdefiniowane". Do projektowania treści, jak tłumaczą projektanci z Cyber Kids on Real, należy także pisanie tekstów, robienie niewielkich form filmowych, krótkich animacji. Kampanie społeczne dla Pontonu czy projekt Ulica Antakia są tego świetnymi przykładami. Praca nad takim przedsięwzięciami zakłada wyjście od tego, co ma być powiedziane, by następnie podjąć decyzję, w jaki sposób najlepiej to zrealizować. Jest to, innymi słowy, opowiadanie historii, tworzenie scenariusza, który ma się płynnie łączyć z wybraną formą. Cymer mówił:
Nie tworzymy już mechanizmów na strony www, tylko na przykład wykorzystujemy możliwości, które dają nam media społecznościowe. Koncentrujemy się na tym, w jaki sposób możemy przekazywać informacje. Do wyboru mamy wiele form, chętnie sięgamy po filmy, gify, ilustracje. Kiedyś reklama funkcjonowała za pomocą kampanii. Nie mówiło się o treści, a jedynie o brandingu, identyfikacji wizualnej, wydawnictwach. Bardziej przypomina to opakowywanie rzeczy, a my tworzymy ten "wsad". Klienci, którzy do nas przychodzą, oczekują od nas, że pomożemy im opowiedzieć to, co mają do przekazania. My konstruujemy tę opowieść tak, żeby była zrozumiała.
Kampania Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton dotycząca seksualizacji wśród młodzieży nosi tytuł "Nie zmieniaj się na siłę". Jej celem było pokazanie, że rozpowszechnione w mediach wizerunki kobiet i mężczyzn wpływają bardzo mocno na wyobrażenia o zachowaniach seksualnych i ideałach piękna. Ponton dostarczył informacje o całym zestawie zachowań, o których chcieli opowiedzieć. Projektanci zaproponowali gify, które celowo nie wyczerpywały poruszanych tematów. Nie były one dosłownymi ilustracjami, lecz zapalnikami do myślenia, pretekstem do dyskusji na temat problemów związanych z seksualizacją i mediami. Refleksję na temat przedmiotowego traktowania ciała innej osoby prowokował gif, w którym chłopak obsesyjnie ogląda zdjęcia nagich pośladków, w rezultacie czego głowa jego dziewczyny zamienia się w pupę. Projektanci ilustrowali też inne przykłady przedmiotowego traktowania. Całości kampanii towarzyszyły merytoryczne teksty zredagowane przez edukatorki z Pontonu, które skierowane były nie tylko do młodzieży, lecz także do nauczycieli i rodziców oraz mediów, które miały nagłośnić ten problem. Dorosłym materiały te miały pomóc w rozmowach na temat seksualizacji z dorastającymi dziećmi. Gify zostały udostępnione w mediach społecznościowych i spotkały się z dużym odzewem. Ważnym aspektem tego projektu był brak moralizatorstwa, dzięki czemu kampania cieszyła się zaufaniem młodzieży.
Wcześniejszym projektem edukacyjnym skoncentrowanym wokół seksualności i relacji międzyludzkich był zestaw memów stworzonych w 2014 roku z okazji kampanii "16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet", również na zamówienie grupy Ponton. Tym razem Cyber Kids on Real zawarli w nich jednoznaczne, lecz żartobliwie przedstawione zakazy i nakazy. Cymer mówił o tym projekcie:
Tutaj też zależało nam na tym, żeby nie oceniać pokazywanych zachowań. Od oceny są inne instytucje. Chodziło o to, żeby wywołać dyskusję. Dlatego dbaliśmy o to, by nie stygmatyzować żadnych osób. Uważam, że jeśli jednoznacznie określi się kogoś mianem człowieka, który źle myśli i nie może się poprawić, osoba ta zamyka się w sobie lub zaczyna bronić, a kampania okazuje się przeciwskuteczna.
Stąd w memach na temat przemocy wobec kobiet agresorzy zostali przedstawieni w formie figur zaczerpniętych z popkultury (np. King Kong) tak, żeby wydobyć na światło dzienne same zachowania. W przypadkach kampanii na tak trudne tematy, jak przemoc seksualna, dodatkowym atutem okazuje się medium, w którym działają projektanci. Memy i treści w internecie pozwalają na dynamiczne reagowanie na dyskusje i komentarze oraz bieżące korygowanie formy prezentacji. Innymi słowy, mem, który okazuje się być niezrozumiały lub wywołuje niepożądane emocje, może być łatwo zamieniony na inny obrazek lub film, który nie powiela tego samego błędu.
Trudny temat podejmował też projekt pod tytułem "Ulica Antakia", zrealizowany dla stowarzyszenia na rzecz integracji społeczeństwa wielokulturowego Nomada. Jest to platforma edukacyjna na temat uchodźstwa stworzona w kontekście wojny i kryzysu humanitarnego na Bliskim Wschodzie. Projekt prezentował oparte na prawdziwych wydarzeniach historie kilkorga mieszkańców jednej ulicy, którzy muszą uciekać przed wojną i decydują się na kosztowną i bardzo niebezpieczną podróż do Europy. Na projekt składała się strona internetowa, na której zamieszczono między innymi serię krótkich filmów przedstawiających problemy, z którymi spotykają się uchodźcy. Cymer opowiadał:
Chcieliśmy podejść do tego tematu z dystansu, nie mówić, czy tam mieszkają dobrzy, czy źli ludzie. Chodziło o to, żeby pokazać, że gdzieś w krajach Bliskiego Wschodu jest taka sama ulica, jak w Polsce. Wymyśliliśmy ulicę Antakia, na której mieszka grupa ludzi, którzy mogliby być Polakami, ale urodzili się gdzie indziej.
Lorenz dodawała:
Stowarzyszenie Nomada udostępniło nam prawdziwe historie i na ich podstawie stworzyliśmy blok, w którym mieszkają ludzie: młoda para, osoby starsze, młoda dziewczyna z ojcem. Zwykli ludzie, którzy są tak zróżnicowani, by każdy odbiorca mógł się odnaleźć w którejś z postaci. Jednocześnie tworzyli oni wspólną historię.
Projekt Cyber Kids on Real jest wsparciem dla stowarzyszenia Nomada w ich działalności edukacyjnej, jest używany podczas rozmów, warsztatów i innych działań w terenie. Funkcjonuje także jako samodzielne narzędzie edukacyjne, a także zawiera przewodniki dla nauczycieli, pracowników służby zdrowia oraz pracowników socjalnych, które mają im pomóc w kontakcie z uchodźcami z Bliskiego Wschodu (przewodniki zaprojektowane są przez Grupę Projektor i Joannę Synowiec). Ważnym założeniem "Ulicy Antakia" było nieepatowanie treściami drastycznymi, przemocą, które mogłyby zniechęcić ludzi do obcowania z tym materiałem. Miał on przyciągać, oswajać z innością, a nie szokować – mimo, że bolesne tematy były nie do uniknięcia. Lorenz mówiła:
Mimo skromnych środków, których użyliśmy, kampania spełniła swoją rolę, zaistnieliśmy w ogólnopolskich mediach i instytucjach, zaczęło być o niej głośno.
Dominik Cymer i Kasia Lorenz angażują się także w działania twórcze, które realizują samodzielnie. Taką inicjatywą była wystawa "Dreams and Marketing", do której zdjęcia robił Jacek Kołodziejski. Odbyła się ona w 2016 roku w CSW Kronika w Bytomiu, a jej kuratorem był Stanisław Ruksza. Ekspozycja poświęcona była reklamie i komercji, lecz w przeciwieństwie do wielu artystycznych i aktywistycznych działań poruszających te kwestie, nie ograniczała się do pastiszu i krytyki. Operowała przede wszystkim narzędziem spekulacji, kreowała wyobrażeniowe marketingowe światy, które nie były jednoznacznie negatywne lub pozytywne, lecz miały poddawać refleksji to, jak mechanizmy marketingowe – często w nieoczywisty sposób – kształtują produkt. Dominik Cymer podszedł do tej wystawy ze specyficznej pozycji osoby z wewnątrz, twórcy, który sam zaangażowany jest w opracowywanie przekazów reklamowych i perswazyjnych. Inspiracją do stworzenia konkretnych prac były wymyślane przez Cymera w dzieciństwie nieistniejące firmy:
Wymyśliłem na przykład firmę Dragon, produkującą komputery. Przy okazji pracy nad wystawą zacząłem się zastanawiać, co by było, gdyby firma Dragon rzeczywiście istniała na rynku i była konkurencją dla Apple’a? Oferowała ona komputer do pracy fizycznej. Miał on taką samą funkcjonalność, jak zwykły PC, lecz operowało się nim wykonując ćwiczenia fizyczne.
Na potrzeby wystawy Cyber Kids on Real opracowali produkty, które miały obnażyć mechanizmy działania reklamy i marketingu. Przykładem był serwis Message in the bottle (Wiadomość w butelce), sprzedawany jako usługa umożliwiająca wysyłanie wiadomości w przyszłość. W rzeczywistości wykorzystywała ona znaną od lat funkcjonalność wysyłania wiadomości z opóźnieniem, a wyobrażona usługa de facto utowariowała stary mechanizm, opakowując go w atrakcyjną opowieść. Elementem pracy były historie znajomych, którzy używali tej usługi i wysyłali wiadomości do samych siebie w przyszłości. Inny projekt, Alkotak, krytykował hipokryzję i obnażał działanie kapitalizmu, w którym niekiedy pieniądze umożliwiają ominięcie prawa, a inwencja przedsiębiorców pojawia się tam, gdzie prawo przestaje mieć odniesienie do rzeczywistości. Alkotak to usługa przypominająca parkometr, która sprzedaje bony na bezkarne picie alkoholu w przestrzeni publicznej. Innym produktem było iSoap – mydło sprzedawane za 2000 zł jako "komunikator zapachów". Jeden z projektów komentował nieodłączny w reklamie kult celebrytów. Serwis Cele buy oferował możliwość kupienia dokładnie tych samych produktów, co celebryta – w przypadku Doroty Masłowskiej, która wzięła udział w projekcie, był to chleb i ziemniaki. W wystawie Dreams and Marketing nie chodziło jednak o pastisz. Wszystkie kampanie były atrakcyjne estetycznie i profesjonalnie przygotowane, tak, że w rezultacie grały z faktycznym pożądaniem zwiedzającego / klienta, który był konfrontowany z własną podatnością na atrakcyjną opowieść marketingową.
Nawiązaniem do łączącego się z początkami działalności Cymera i Lorenz projektu Będzin Beat jest KTV. Jest to kanał telewizji, który powstał podczas dwumiesięcznej rezydencji w Katowicach, na którą Cymer został zaproszony przez Street Air Festiwal. Postanowił on zrealizować cykl programów nakręconych na terenie Katowic. Jest to autoironiczny, autoreferencyjny projekt, a jednocześnie próba zmierzenia się z medium telewizji internetowej. Cymer:
Jest to coś, co ja bardzo lubię, rzecz trochę niepotrzebna, a ja bardzo cenię niepotrzebne rzeczy.
Lorenz:
Koncepcja tej rezydencji nie polega na tym, że przyjeżdżasz i zostawiasz po sobie na przykład mural. Chodziło o wejście w kontakt z miastem, sprawienie, by Katowice jakoś na ciebie oddziałały.
W projekcie bierze udział Marcin Doś, z którym Cymer tworzył Będzin Beat, a także inne osoby, które współtworzyły to środowisko. W rezultacie powstają krótkie materiały wideo, które opowiadają o zaniedbanych, niezauważanych elementach Górnego Śląska i Zagłębia, takich jak tajemnicze Ranczo – niezwykle rozbudowana, anonimowa galeria osobliwości złożona ze śmieci i odpadów. Cymer mówił:
Najważniejsze dla mnie jest to, że zrobiłem medium, którym być może znowu aktywizuję ekipę Będzin Beatową. Pokazuję, że nie musi to być kabaret, stand up, show, który zrobi z nas gwiazdy. Chodzi o to, żeby opowiedzieć coś ciekawego. (…) Jak opracowujesz grafikę, identyfikację do własnej inicjatywy, wtedy dizajn staje się niesamowitym narzędziem tworzenia alternatywnych światów. Dzięki niemu można od zera zrobić coś, co doskonale funkcjonuje. Praca nad grafiką do własnych projektów, jak w przypadku Dreams and Marketing czy KTV, jest chyba dla mnie najbardziej satysfakcjonująca.
Autorka: Agata Szydłowska, luty 2018.