Na scenie debiutowała w przedstawieniu "Słońce zachodzi" Michela de Ghelderode w Teatrze Lalki i Maski "Groteska". Prawdziwym odkrywcą jej talentu jest jednak Krystian Lupa, który obsadził młodą aktorkę w roli Matki w spektaklu "Malte albo..." Rainera Marii Rilkego w Starym Teatrze w Krakowie. Od tego czasu Hajewska grała w większości krakowskich przedstawień Lupy - "Kalkwerku" według prozy Thomasa Bernharda, "Lunatykach" według Brocha, "Braciach Karamazow" według Dostojewskiego czy "Rodzeństwie" Bernharda. Prócz Lupy, sposób gry Hajewskiej ukształtowały tak wybitne reżyserskie osobowości, jak Jerzy Jarocki ("Grzebanie" według Witkacego), Jerzy Grzegorzewski ("Dziady - dwanaście improwizacji" Adama Mickiewicza), czy Andrzej Wajda (Słomkowy kapelusz" Eugene'a Labiche'a).
Hajewska jest na scenie niezwykle skupiona, przy minimum środków umie osiągnąć silny efekt teatralny, pokazać złożoność granej przez siebie postaci. Z pozoru drobna i delikatna, obsadzana głównie w rolach psychicznie pokomplikowanych nadwrażliwców, potrafi także wcielić się w osoby oschłe i bezwzględne. Giorgio Stehler mówił o Hajewskiej-Krzysztofik w "Rodzeństwie":
W Krakowie bardzo mi się podobała aktorka, która wciąż paliła papierosy. (...) Według mnie jest wspaniała. Pełna dramatycznego wyrazu, tajemnicza. Nie to, żeby jej partner był zły, ale jej poziom - wprost nadzwyczajny! W Europie są jednak wspaniali aktorzy.
Z równym podziwem wypowiadali się krytycy o postaci Agawe w "Bachantkach" Eurypidesa zainscenizowanych przez Krzysztofa Warlikowskiego w warszawskich Rozmaitościach. Choć aktorka pojawia się na scenie dopiero w ostatnich minutach spektaklu, to właśnie rola matki, która nagle odzyskuje świadomość, rozpoznaje, że niesie głowę nie lwa, lecz zamordowanego przez siebie syna i zaczyna wyrzucać bogom okrucieństwo, pozostaje w pamięci widzów. Dzięki przedstawieniom Lupy i Warlikowskiego, Hajewska miała okazję wystąpić na scenach w Nowym Jorku, Seulu, Dublinie, Wiedniu, Moskwie, Paryżu oraz Tajpej.
W 2009 zachwyciła ponownie w "(A)pollonii" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, wystawianej w Nowym Teatrze w Warszawie. Małgorzata Wach cytowała opowiadającego o Hajewskiej-Krzysztofik Macieja Stuhra w "Zwierciadle":
Haja jest aktorką totalną. Traktuje powierzone jej role ze śmiertelną powagą. Nikt nie jest przy niej bezpieczny. Próby próbami, a na premierze Haja i tak odpala piąty bieg. Trzeba się porządnie napracować, żeby nie zniknąć w jej cieniu.
Wśród kolejnych spektakli z udziałem aktorki, można wymienić: "Amfitrion" Heinricha von Kleista w reżyserii Wojtka Klemma (Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2010), "Mewę" Antoniego Czechowa w reżyserii Pawła Miśkiewicza (Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2011), "Opowieści afrykańskie według Szekspira" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego (Nowy Teatr w Warszawie, 2011) oraz "Kordiana" Juliusza Słowackiego w reżyserii Szymona Kaczmarka (Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2012).
Z kolei w "Kabarecie warszawskim" Krzysztofa Warlikowskiego (2013), Hajewska w duecie z francuskim tancerzem Claude Bardouilem, oczarowała widownię i krytyków sceną dramatu World Trade Center.
W "Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Łukasza Twarkowskiego (2013), Hajewska wciela się w postaci Kasandry (docenianą przez krytyków za niesamowity monolog) Teda oraz Anioła.
Akropolis _ TRAILER from Spectribe on Vimeo.
W 2014 roku aktorka wystąpiła w "nie-boskiej komedii. WSZYSTKO POWIEM BOGU!" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki. Hajewska w roli Hrabiego Henryka, chwalona była za świetną kreację w duecie z Marcinem Czarnikiem w roli Pankracego. Rok później artystka wcieliła się w postać Sergieja w "Płatonowie" Antoniego Czechowa w reżyserii Konstantina Bogomołowa. W roku 2015 Hajewska po raz kolejny współpracowała z Krzysztofem Warlikowskim, tym razem przy "Francuzach" Marcela Prousta, gdzie brawurowo wcieliła się w rolę Sydonii Verdurin.
Hajewska jest aktorką wszechstronną. Swego wyjątkowego warsztatu dramatycznego dowodzi nie tylko w teatrze, lecz i w filmie - w "Śmierci dziecioroba" Wojciecha Nowaka, we"Wronach" Doroty Kędzierzawskiej, w "Szczęśliwym człowieku" Małgorzaty Szumowskiej. Posiada ona również potencjał komediowy, który jako pierwszy wykorzystał Lupa w "Lunatykach". Tropem Lupy poszedł Jerzy Stuhr i zaangażował Hajewską do roli Okularnicy w swym filmowym debiucie "Spis cudzołożnic" oraz "Wielebnych" Sławomira Mrożka zrealizowanych w Starym Teatrze w Krakowie. W 2008 roku ponownie wystąpiła u Szumowskiej, za kreację Barbary w 33 scenach z życia została wyróżniona nagrodą dla najlepszej kobiecej roli drugoplanowej podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni., była również nominowana do Orłów – Polskiej Nagrody Filmowej. Artystki do współpracy powróciły jeszcze w 20015 roku podczas pracy przy Body/Ciało.
O aktorstwie Hajewskiej-Krzysztofik celnie wypowiada się Małgorzata Wach:
„Hajewska-Krzysztofik nie ma w sobie pokusy podobania się widzom, budzenia w nich sympatii. Nie boi się kontrowersyjnych tematów i emocjonalnego obnażenia - podkreślają krytycy. Chce prowokować, niepokoić, irytować, śmieszyć, zadawać ból... Lubi z rolą pobyć. Pochodzić. Pomieszkać. Popatrzeć jej oczami na dziejący się bieg wydarzeń. Przeżyć jej emocje. Poczuć, jak to jest być kimś uwięzionym w jej ciele.” („Zwierciadło”, 01.12.2011)