Artystka, tworzy wielkoformatowe, głównie czarno-białe fotografie, które zazwyczaj zestawia w przestrzenne instalacje, oraz filmy wideo i DVD. Urodziła się 27 lipca 1968 roku w Warszawie.
W latach 1989-1994 studiowała na Wydziale Rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego. Mieszka i pracuje w Warszawie.
Twórczość Katarzyny Górnej opiera się na perspektywie kobiecego spojrzenia na rzeczywistość społeczną oraz symboliczne formy funkcjonowania obrazu kobiety w kulturze. Artystka bierze na warsztat motywy ikonograficzne sztuki religijnej, stereotypy społeczne, czasem obdarza swoje bohaterki nową siłą. W jej dorobku artystycznym o wyraźnym rysie feministycznym łatwo zauważyć ewolucję myśli, przechodzenie od badania obszaru tworzenia kulturowych symboli do postawy bardziej sprecyzowanej, walczącej, postulatywnej. "Spojrzenie kobiece" dochodzi wówczas do głosu nie tylko jako refleksja nad pozycją własnej płci, ale także dekonstrukcja dominującej męskości. Górna podejmuje więc tematy trudne, często stanowiące społeczne tabu.
Pierwsze prace Katarzyny Górnej dotykały problemu kobiecości w bardzo subtelny sposób. W 1993 roku wspólnie z Katarzyną Kozyrą stworzyła serię fotograficzną "Kasie – niteczki", na której obie artystki (nazwane przez pismo "Raster" warszawskimi Kasiami) przed obiektywem aparatu nieskrępowanie bawią się nago podczas farbowania włosów. Na jednym ze zdjęć zostają połączone nitkami przywiązanymi do ich włosów łonowych. Kozyra występuje też jako modelka w pracy dyplomowej Górnej bez tytułu z 1994 roku. Była to instalacja złożona z zawieszonych na okręgu, zwróconych do środka, wielkoformatowych, pełnopostaciowych fotografii nagiej kobiety zapalającej papierosa. Poszczególne zdjęcia oddawały kolejne stadia wykonywanego przez nią ruchu. Wewnątrz koła obracała się płaszczyzna z pianki do golenia, w której środku płonął niewielki gazowy płomień. O tej pracy pisał Krzysztof Żwirblis:
Text
Autotoksykacja i nagi spokój wokół metaforycznego peep-show.
Późniejsze realizacje Katarzyny Górnej coraz bardziej wchodziły na obszar refleksji feministycznej. Nawiązująca do biblijnej przypowieści o pannach mądrych i głupich instalacja fotograficzna "Dziesięć panien" (1995) składała się ze zdjęć nagich kobiet. Miały one charakter prywatny, odczuwalny był wstyd modelek przed nagością, zdjęcia nie przystawały do wzorców znanych z reklamy czy przemysłu erotycznego. Przed fotografiami artystka umieściła wykonane z papieru, zgniecione koszule nocne – symbol niewinności, czystości, dziewictwa. Z kolei papier, z którego je wykonano, mógł sugerować tymczasowość tego stanu. Pracę uzupełniały wyniki badań USG każdej z kobiet, wskazujące, że połowa z nich była w ciąży. Górna nie dawała jednak odpowiedzi, które zaliczyć należy do panien mądrych, a które – głupich.
W pracy "Aniołek, różyczka, rybka" (1995) artystka zderzyła ze sobą czarno-białe fotografie leżących na plecach suk, dziewczynek w okresie dojrzewania oraz kobiecych genitaliów. Zestawione zostały w trzy pięcioboczne kolumny. Tytuł ironicznie odnosił się do sfery erotycznej – każdy z wyrazów jest używany zarówno jako pieszczotliwy zwrot, jak i określenie kobiecych organów płciowych.
Najbardziej znana praca Katarzyny Górnej to cykl fotograficzny "MadonnY" (1996-2001), w którym artystka wykorzystała schematy ikonograficzne zaczerpnięte ze sztuki religijnej. Zestawiła motywy sztuki dawnej i współczesnych, nagich bohaterów używając zarazem nietypowego dla dzieł religijnych medium. Zazwyczaj wystawiane i reprodukowane są tworzące tryptyk zdjęcia nawiązujące do Pięknej Madonny, Madonny z Dzieciątkiem oraz Piety. Pierwsze przedstawia młodą dziewczynę w pozie przypominającej Wenus z obrazu Botticellego. Po jej nodze spływa krew – przez podkreślanie cielesności i fizjologii Górna przełamuje tradycję aktu klasycznego. W trawestacji Piety kobieta trzyma na rękach ciało uśmiechniętego mężczyzny o wyraźnym wzwodzie. Para może zarówno przedstawiać matkę z synem, jak i kochanków. W "Madonnach" Górna tworzy nieobecny w szerokiej kulturze obraz kobiecości - kobiety obdarzonej fizycznym ciałem, samoświadomej, dominującej. Dodatkowo trzy łatwo rozpoznawalne motywy ikonograficzne oddają równocześnie trzy okresy życia kobiety. Dzieje się tak również w tryptyku "Fuck Me, Fuck You, Peace" (2000) – kolejnym tryptyku fotograficznym, w którym modelki w różnym wieku wykonują gesty wymienione w tytule. Jakby artystka zaznaczała różne potrzeby kobiet w różnych okresach życia, ale też zmieniające się źródło ich siły i motywacji. Znaczący jest już sam fakt podkreślenia przez artystkę tego, że kobiety same mogą decydować o sobie i swoim ciele.
W filmie "Sumo" (2003) kobiety w białych majtkach przyjmują postawę wojownika tej japońskiej sztuki walki, jednocześnie wypowiadając kwestie pochodzące z mniej lub bardziej radykalnego dyskursu feministycznego. Przez jednych film ten interpretowany jest jako postulat zajęcia zdecydowanej postawy w konflikcie płci i opowieść o kobiecej sile, przez innych – jako ukazanie ambiwalencji postaw doprowadzonych do ekstremum.
Text
Obserwujemy jakieś monstra – pisze Maria Anna Potocka – zagubione między symbolami, tracące zarówno kontakt z tym, co słabe, jak i z tym, co mocne.
Jeśli w fotografiach Katarzyny Górnej występują mężczyźni, to zazwyczaj jako słabi, nieco ośmieszeni, potraktowani ironiczne (np. humorystyczna seria "Portret męski z białym królikiem na ręku na tle pejzażu polskiego", 1996). W pracy "2,5 nosa w penisie" (2001) artystka postanowiła zakpić z mężczyzn i ocenić ich w analogiczny sposób, w jaki oceniane są kobiety – poprzez wymiary ich ciała, jednocześnie dotykając ich słabego punktu i przedmiotu kompleksów. W serii fotografii artystka przystawia miarkę do penisów i nosów modeli sprawdzając prawdziwość jednego z przesądów dotyczących męskich członków wyjaśnionego w tytule. Górna ośmiesza jednak nie tyle samych mężczyzn (chociaż bez wątpienia dochodzi tu do odwrócenia ról), co powszechny dyskurs, w którym wyznacznikiem hierarchii jest wielkość narządów.
W pracach Katarzyny Górnej z lat 2004-2005 nastąpiła istotna odmiana. Artystka po raz pierwszy sięgnęła po fotografię kolorową i film, ale także rozpoczęła badania nad obszarem transgresji płciowych, fenomenu płci kulturowej jako aktu performatywnego, zazwyczaj sięgając po klisze i ikony kultury popularnej. W filmie "Happy Birthday Mr President" (2004) ucharakteryzowani na Marilyn Monroe mężczyźni i kobiety (ich prawdziwa płeć nie zawsze jest rozpoznawalna) śpiewają piosenkę naśladując oryginalne wykonanie hollywoodzkiej gwiazdy w prezencie urodzinowym dla prezydenta Kennedy'ego. W Lille w 2004 roku artystka zorganizowała "Warsztaty dla kobiet, które chciały być Freddiem Mercurym". W obu pracach granice płci rozmywają się, przestają być zauważalne. Płeć staje się kostiumem także w serii fotogramów "Różowe" (2004), na których para tancerzy baletowych ubiera się do występu. Ostry makijaż i podobne stroje upodabniają ich do siebie. Film "Barbie Bar" (2005) Górna nagrała we wnętrzu klubu gejowskiego. Mężczyźni, często roznegliżowani, tańczą w nim przy rurach i na scenie, noszą krzykliwe dodatki. Jak mówiła artystka w rozmowie z Patrykiem Walaszkowskim:
Text
Interesuję się dziwactwem, bo ciekawi mnie, jak niektórzy są postrzegani jako niepasujący do społeczeństwa. Zaczęłam od kobiet, bo było to dla mnie oczywiste. Funkcjonowanie w patriarchalnym systemie to doświadczenie każdej kobiety. Potem doszły osoby nieheteronormatywne. Bohaterowie Barbie Baru wyglądem, ubiorem i ruchem pokazują swoją obcość, ale i niechęć do zastanej sytuacji.
W 2006 roku na wystawie w Galerii Kronika w Bytomiu Katarzyna Górna zaprezentowała "Zdjęcia rodzinne". Mimo współczesnych strojów, zdjęcia wyglądały jak wyjęte ze starego mieszczańskiego albumu. Artystka osiągnęła ten efekt poprzez odpowiednie kadrowanie i sposób portretowania zapożyczony od Augusta Sandera. Niektóre z prac stanowiły nawet kolaże jej własnych zdjęć i portretów słynnego niemieckiego fotografa. Górna odtworzyła w ten sposób pamięć o ludziach, zamieszkujących niegdyś budynek, w którym mieści się galeria.
Z czasem Górna wycofała się z życia artystycznego zniechęcona prekarnymi warunkami pracy. W rozmowie z Moniką Stelmach artystka wspominała:
[...] nie wytrzymałam. Pomyślałam, że mam ponad 30 lat i chciałabym w końcu przestać się wstydzić, że nie stać mnie na utrzymanie skromnej pracowni. Założyłam firmę eventową.
Pod koniec dekady zrezygnowała jednak z prowadzenia firmy i zaangażowała się w działalność Krytyki Politycznej oraz założonego w 2009 roku Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej. Szybko stała się jedną z najprężniej działających postaci ruchu, starając się zbudować w jego ramach platformę reprezentującą interesy pracownicze twórców. Najważniejszym dotychczasowym ukoronowaniem tych starań stała się współredagowana przez Górną "Czarna księga polskich artystów" – przekrojowe opracowanie na temat statusu artysty, rozliczające się z dotyczącymi tej profesji mitami, zarysowujące historię walki o poprawę pozycji artystów i formułujące postulaty na przyszłość.
Z pokutującymi do dziś romantycznymi mitami na temat życia artystów ironicznie pogrywa wyreżyserowany przez Górną film "Portret artysty romantycznego", który powstał w roku 2014, a swoją oficjalną premierę miał w roku 2017 w ramach wystawy w Galerii Studio. Tytułowy artysta romantyczny to jak najbardziej konkretny bohater – Mikołaj Starowieyski, prywatnie m.in. syn Franciszka Starowieyskiego, ale także przyjaciel Górnej, również absolwent "Kowalni". Na tym zresztą nie kończą się punkty wspólne historii Starowieyskiego i Górnej. Starowieyski, występujący niekiedy pod drugim członem nazwiska, jako Mikołaj Biberstein, sztukę przestał uprawiać tuż po studiach, utrzymując się z licznych mikro biznesów. Jak opowiadał w wywiadzie z Joanną Ruszczyk:
Text
[...] pomyślałem, że w myśli modernistycznej, która była atrakcyjna i mądra, wszystko zostało powiedziane. Czarny kwadrat, czarna kropka i koniec. [...] Wpadłem w modernistyczną pułapkę. Pętałem się wokoło sztuki, ale się nią nie zajmowałem.
W "Portrecie artysty romantycznego" oglądamy dzień z życia bohatera, w którym granice między dokumentalną rejestracją a dokamerową kreacją ciagle się rozmywają, a bohater jednocześnie jest sobą i nieustannie performuje. W tym portrecie nie ma miejsca na sceny z z artystą siedzącym przez osiem godzin w pracowni, sztuka obecna jest w splecionych z codziennością małych performansach i opowiadanych do kamery spektakularnych ideach, jak przemalowanie Giewontu na różowo. Kręcone do upadłego duble przeplatają się z momentami improwizacji. Starowieyski relacjonował:
Text
To była dobra fucha i zabawa. Tylko trochę męcząca, bo trzeba było powtarzać te sceny, np. 50 razy wchodzić w kadr czy podpalać papierosa. Kaśka sugerowała, co ma się dziać, a ja dopowiadałem i sceny się dogładzały. Kaśka ustawiała kadry, ogarniała całość [...], a ja performowałem do poszczególnych scen. Na planie były hektolitry wódki, wódka nakręcała, trochę się to wymykało spod kontroli.
W 2012 roku wspólnie z Jakubem Majmurkiem artystka zrealizowała inny film, found footage'ową "Archeologię utopii". Zestawiając sceny z kina socrealistycznego i hollywoodzkiego, autorzy tropili po dwóch stronach dawnej żelaznej kurtyny często nieuświadomione powinowactwa i przyglądali się kreowanym przez obie, pozornie przeciwstawne tradycje obrazom obywatelskiej wspólnoty, wizjom przyszłości, obrazom jednostki i kryjącym się pod powierzchnią autorytarnym strukturom.
Wystawienniczym powrotem Górnej stała się "Zagłada ludzkości", zaprezentowana w maju 2019 roku w szczecińskiej Trafostacji Sztuki. Kanwą dla tytułowej wideoinstalacji stała się relacja Douglasa Rushkoffa, amerykańskiego medioznawcy i socjologa, opisującego zamknięte spotkanie dla kilkorga miliarderów, na które zaproszony został w roli eksperta. Opis dyskusji w luksusowym hotelu potrafi zjeżyć włos na głowie, nie ustępując w niczym scenom rodem z dystopijnych utworów science-fiction pióra Goerge'a Orwella czy Aldousa Huxleya. Miliarderzy debatujący nad sposobami przetrwania w momencie, gdy kryzys klimatyczny osiągnie swoje apogeum, nie tracili bowiem ani sekundy na zastanawianie się nad tym, jak załagodzić skutki katastrofy, lub ochronić przed nimi całą populację planety. Pochłaniała ich za to ochrona własnych interesów, a od zaproszonego gościa oczekiwali weryfikacji realności futurystycznych rozwiązań umożliwiających kontrolowanie podwładnych, a nawet potencjalne osiągnięcie nieśmiertelności. Górna grosteskowy charakter rozmowy oddała inscenizując spotkanie w zrealizowanej z futurystycznym sznytem wideoinstalacji, w rolach miliarderów obsadzając lewicowych publicystów.
Kontynuację szczecińskiej wystawy artystka zaprezentowała kilka miesięcy później w bytomskiej Kronice na wystawie "Piknik na skraju drogi". Znalazł się na niej m.in. nowy film, metaforyczny obraz życia nowych hybrydycznych istot po "Wielkiej Mutacji". Jak mówiła artystka:
Text
Bohaterami filmu nie są ludzie, bo zdarzyła się już zagłada i w wyniku nieodwracalnych zmian zniknął gatunek homo sapiens. Chciałabym, by ten film [...] był manifestem przeciwko ludziom. Chcę pokazać, że ludzka arogancja, egoizm, chciwość, chęć zawłaszczania każdego kawałka ziemi dla siebie, niechęć do dzielenia się czy do budowania wspólnoty, wrogość wobec roślin, zwierząt, właściwie do wszystkiego, co żyje, mają katastrofalne skutki i że generalnie ludzkość jako gatunek nie jest miła.
Swoim tytułem "Piknik na skraju drogi" nawiązuje do powieści science fiction braci Arkadija i Borysa Strugackich, a warstwą wizualną, przede wszystkim pomarańczowawą poświatą, w której jest skąpany – do nawiązującego do niej luźno "Stalkera" Andrija Tarkowskiego. W książce Strugackich tajemnicza Zona, w której zachodzą niebezpieczne i niezrozumiałe dla ludzi anomalie, to wynik lądowania na Ziemi przedstawicieli obcej cywilizacji. W dziele rosyjskiego reżysera element pozaziemski ustępuje mitycznemu – luźno nawiązująca do powieści fabuła filmu opowiada, podobnie jak późniejsze obrazy Tarkowskiego, o potzrebie duchowej odnowy współczesnego człowieka. Górna, nawiązująca do obu wersji opowieści, dopisuje trzeci rozdział trylogii, czterdzieści lat późniejszy od filmu Tarkowskiego, którego postulaty ewidentnie nie znalazły oddźwięku, a późny kapitalizm doprowadził do klimatycznej katastrofy. W narracji Górnej Zona nie ma już w sobie ani pierwiastka fantastycznego, ani mistycznego – zastępuje je element katastroficzny.
Choć w obu realizacjach nie brakuje humoru, wyłaniający się z nich obraz dzisiejszej globalnej sytuacji daleki jest od radosnego. Górna nie pozostawia złudzeń:
Text
Wszyscy będziemy spadać jak owce w przepaść. [...] Jak dotąd nikt nie znalazł rozwiązania, które by działało. Ostatnio naukowcy ze Szwajcarii ogłosili że „wystarczy” zalesić obszar wielkości całych Stanów Zjednoczonych i to pomoże zwalczyć globalne ocieplenie. [...] Chcę pokazać, że ludzka arogancja, egoizm, chciwość, chęć zawłaszczania każdego kawałka ziemi dla siebie, niechęć do dzielenia się czy do budowania wspólnoty, wrogość wobec roślin, zwierząt, właściwie do wszystkiego, co żyje, mają katastrofalne skutki i że generalnie ludzkość jako gatunek nie jest miła.
Autor: Karol Sienkiewicz, listopad 2006, aktualizacja: Piotr Policht, sierpień 2019.
Wybrane wystawy indywidualne:
- 1994 – "Instalacja", Galeria a.r.t., Płock;
- 1995 – "10 Panien", Galeria Przyjaciół A.R., Warszawa; Galeria a.r.t., Płock (1996);
- 1997 – "MadonnY", Galeria Laboratorium, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa;
- 2000 – "Zestaw kobiet", Galeria Wyspa, Gdańsk;
- 2004 – "Happy Birthday", Bunkier Sztuki, Kraków; Galeria Miejska Arsenał, Poznań (2005); Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk (2005);
- 2017 – "Katarzyna Górna i Mikołaj Starowieyski: Portret artysty", Galeria Studio, Warszawa;
- 2019 – "Zagłada ludzkości", Trafostacja Sztuki w Szczecinie;
"Piknik na skraju drogi", Centrum Sztuki Współczesnej Kronika, Bytom
Wybrane wystawy grupowe:
- 1991 – "Kardynał, Wieczerza", Galeria Dziekanka, Warszawa;
- 1992 – "Pracownia Jerzego Stajudy - rysunek", Galeria a.r.t., Płock;
- 1995 – "Transhumacja", Galeria Obrazów, Kowno, Litwa;
- 1996 – "Ja i AIDS", Galeria Czereja (Kino Stolica), Warszawa; Galeria a.r.t., Płock; Stowarzyszenie Artystyczne Wieża Ciśnień, Bydgoszcz; Galeria Wyspa, Gdańsk; A.R. Galeria Przyjaciół, Warszawa; Muzeum im. Xawerego Dunikowskiego Królikarnia, Warszawa; "Status quo", Centrum Rzeźby Polskiej, Orońsko; Muzeum Narodowe w Warszawie;
- 1997 – "Dreamlife", Artspace Gallery, New Heaven, Stany Zjednoczone; "Fotografia '97", Pałac Sztuki, Kraków; "Nowe terytorium ekspresji", Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa;
- 1998 – "Parteitag", Galeria a.r.t., Płock; Galeria BWA, Katowice (1999);
- 1999 – "Generacje. Sztuka polska końca/początku wieku", Sankt Petersburg, Rosja;
- 2000 – "SEXXX", Teatr Academia, ul. Inżynierska 3, Warszawa; Galeria a.r.t., Płock (2001);
- 2001 – "Co widzi trupa wyszklona źrenica", Teatr Academia, Warszawa; Galeria Zachęta, Warszawa (2002); Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego, Bydgoszcz (2003); "Irreligia", Atelier 340, Bruksela, Belgia; "Międzynarodowa Kolekcja Sztuki", Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa;
- 2002 – "Polska", Teatr Academia, Warszawa; "Aktuelle Fotokunst aus Polen", Fotohof Galerie, Salzburg, Austria; "Sex, sztuka i kasety video", Modelarnia, Gdańsk; "Sposób na życie", Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk;
- 2003 – "Integracja", Galeria Program, Warszawa; "L'histoire d'une collection 1979-2003", Atelier 340, Bruksela, Belgia; "Biały Mazur", NBK, Berlin, Niemcy; Bunkier Sztuki, Kraków (2004);
- 2004 – "Inc. sztuka wobec korporacyjnego przejmowania miejsc publicznej ekspresji (w Polce)", Galeria XX1, Galeria Program, Warszawa; Muzeum Narodowe w Szczecinie; BWA, Zielona Góra (2005), BWA, Wrocław (2005); Galeria Bielska BWA, Bielsko-Biała (2005); Instytut Sztuki Wyspa, Gdańsk (2005); "Rzeźbiarze fotografują", Muzeum im. Xawergo Dunikowskiego, Warszawa; "Revers Art and Engineering", Sculpturens Hus, Sztokholm, Szwecja; "Prezentacja młodej kultury polskiej", Maison folie de Lille Moulins, Lille, Francja;
- 2005 – "Miłość i demokracja", Targi Sztuki w Poznaniu; Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk (2006); "Polka. Medium. Cień. Wyobrażenie", Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa; "Videozoom", Sala Uno, Rzym, Włochy; Prague Biennale 2, Praga, Czechy; "Boys", Bunkier Sztuki, Kraków;
- 2006 – "Architektura intymna, architektura porzucona", Galeria Kronika, Bytom; "Kolekcja Bunkra Sztuki", Bunkier Sztuki, Kraków;
- 2018 – "SKIP THE LINE! Populizm i obietnice współczesności", Biennale Warszawa
"Niepodległe. Kobiety a dyskurs narodowy”, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie