Na zdjęciu: Ewa Wiśniewska i Jerzy Kamas, fot. Polfilm/East News
"Dolina Issy" to powieść Czesława Miłosza, napisana w latach 1953-55, wydana po raz pierwszy nakładem paryskiej "Kultury". Dla pisarza, boleśnie odczuwającego falę krytyki, jaka nadchodziła z Polski po jego decyzji pozostania na Zachodzie, powieść miała być rodzajem kuracji, z jednej strony - na przełamanie samotności na obczyźnie, z drugiej zaś - nękającego go kryzysu twórczego. Zawarty na kartach powrót do dzieciństwa, upływającego w zmitologizowanej krainie wokół rzeki Issy, miał być zarazem powrotem do zdrowia, zarówno fizycznego, jak i rozumianego jako intelektualna sprawność, pozwalająca na dokonywanie artystycznej analizy zjawisk i wydarzeń.
Powieściowa dolina Issy to w jakimś sensie okolice rzeki Niewiaży, nad której brzegami Miłosz spędził dzieciństwo. W jakimś sensie - bowiem pamięć poety nie tyle wyidealizowała zapamiętany obraz, ile poddała go świadomej stylizacji, kreując świat niemal zaczarowany, pełen diabłów i ludzi, zamieszkały przez ludzi nie tylko mówiących różnymi językami, ale wychowanych w tradycji różnych kultur. Wprawdzie ten świat jest obserwowany z punktu widzenia ośmioletniego bohatera, ale nie jest to perspektywa dziecka - Dolina Issy jest przede wszystkim powieścią o dojrzewaniu. Powieścią mówiącą o poznawaniu świata, oswajaniu rzeczywistości i dorastaniu bohatera do stawianych przez nią wyzwań. Mimo silnie zaznaczonego wątku autobiograficznego, ze względu na bogactwo motywów i znaczeń powieść Miłosza nabiera charakteru antropologicznego, dając obraz szczególnej oazy wielokulturowości, jaką była Litwa początku XX wieku.
To, że w celu ekranizacji po powieść Miłosza sięgnął Tadeusz Konwicki, nie było przypadkiem. Po pierwsze, stało się w szczególnej chwili - w grudniu 1980 roku Czesław Miłosz odbierał literacką Nagrodę Nobla. Po drugie, Tadeusz Konwicki sam pochodzi z Litwy (urodził się w Nowej Wilejce) i w swej twórczości literackiej niejednokrotnie dawał wyraz swemu powinowactwu ze światem opisywanym w powieści Miłosza. Po trzecie wreszcie, ekranizację Doliny Issy zaproponowała pisarzowi i zarazem filmowcowi rodzina noblisty. Było to w roku 1980, na fali posierpniowej odwilży, kiedy ceniony autor, przez lata objęty zakazem cenzury za publikowanie w drugim obiegu, mógł wreszcie przemówić pełnym głosem. Tadeusz Konwicki wyznał w wywiadzie z Bogdanem Zagrobą na łamach tygodnika "Film" (nr 39/1981):
Przyznam szczerze, że nie sądziłem, iż będzie mi dane wrócić do kina, a tym bardziej nie wyobrażałem sobie czegoś tak niefilmowego jak myśl Miłosza. Po długich wahaniach uległem namowom rodziny pisarza, która z tą propozycją zwróciła się do mnie. Myślę, że zaproponowano podjęcie się tego zadania właśnie mnie, ponieważ pochodzę z Litwy. Bez dogłębnej znajomości Wileńszczyzny nie ma co marzyć o nadaniu literackie materii ekranowego kształtu. Znajduję się w podobnej sytuacji jak Czesław Miłosz piszący 'Dolinę Issy'. Nadal żyję wspomnieniami dzieciństwa na Litwie, choć opuściłem ją przeszło trzydzieści lat temu. 'Dolina Issy' nie była dla mnie zwykłą powieścią, jej rolę dla mnie można porównać do soczewki skupiającej moje własne wspomnienia. Dwadzieścia pięć lat temu zaległa w mojej podświadomości, podsyca moją pamięć. Nie w szczegółach, które wyblakły, lecz w zmysłowych odczuciach. Pamiętam zapach lasów, smak wody, kształt chmur, odcień traw. Wielokrotnie wracałem na Litwę w swoich książkach, ale w filmie nie miałem odwagi.
Nakręcony w plenerach Suwalszczyzny, w bezpośredniej bliskości Litwy, ale i w Nowym Jorku film - pierwszy, ale wbrew słowom reżysera nie ostatni według cudzego Tekstu (osiem lat później Konwicki sięgnął po Mickiewczowskie Dziady) - urzeka przede wszystkim plastycznością wizji (wspaniałe zdjęcia Jerzego Łukaszewicza). Nie jest to - bo być nie mógł - utwór o określonej linii fabularnej, raczej ciąg obrazów przywołujących z jednej strony doświadczenia dorastającego chłopca (nawet jeśli zgodnie z literackim oryginałem ma on tylko 8 lat), z drugiej zaś - najrozmaitsze przypowieści, legendy, a bywa że i plotki, składające się na niezwykłą atmosferę tego jedynego w swym rodzaju miejsca. Jest więc historia oswajającego się ze światem dorosłych chłopca, są dzieje romansu księdza i jego gospodyni, jest opowieść o nieodwzajemnionej miłości pokojówki do swego pana i o szaleństwie, które prowadzi do zbrodni. Na ten świat ludzkich spraw nakłada się aura tajemniczości, wzmagana przez dziką przyrodę, i pamięć o tych, którzy już odeszli, choć nadal ich obraz jest żywy wśród mieszkających tu ludzi różnych nacji i wyznań. A za plecami poszczególnych ich przedstawicieli pojawiają się powiązane z nimi duchy i diabły, ukształtowane przez przekazywane z pokolenia na pokolenie wyobrażenie o nich.
Ale film Konwickiego jest nie tylko próbą przekazania powieści Miłosza - powieści z kluczem, który otwiera serce niemal każdego Polaka, mającego swe korzenie na Litwie, zwłaszcza z pokolenia autorów powieści i filmu. To zarazem znak wspólnoty, jakim jest wileńskie dziedzictwo, ale przede wszystkim wypowiedź autonomicznego artysty. Z jednej strony uniwersalizuje przekaz filmu, wzmacniając go poezją Miłosza, recytowaną przez współcześnie odzianych aktorów (grających w filmie własne role), z drugiej zaś wchodzi w kadr (a konkretnie: pokazuje odbicie twarzy w obiektywie kamery), by zaznaczyć swą obecnością rolę adaptatora-przewodnika po wykreowanym na ekranie świecie. Świecie, który nie przemija, choć Historia wymusiła exodus jego mieszkańców. Krzysztof Mętrak pisał na łamach "Kina" (nr 9/1981):
Tadeusz Konwicki podjął się karkołomnego zadania, ale podjął się nie bez głębokich wewnętrznych powodów. Sam pochodzi ze stron opisywanych w 'Dolinie Issy', to samo nosi w sobie poczucie utraty, w jego powieściach jest ono wyjątkowo intensywne. Wspólnota rodowodu wydaje się w tym przypadku ważniejsza niż wszystko inne, stanowi elementarną gwarancję wiarygodności artystycznej. Wskrzesić tamten świat, z dostateczną autentycznością, może bowiem tylko ktoś, kto dysponuje podobną, żywą pamięcią. Kogo ta pamięć boli, uwiera jego biografię.
- "Dolina Issy", Polska 1981. Scenariusz według powieści Czesława Miłosza i reżyseria: Tadeusz Konwicki, zdjęcia: Jerzy Łukaszewicz, muzyka: Zygmunt Konieczny, scenografia: Andrzej Borecki, kostiumy: Małgorzata Zduleczny, montaż: Krystyna Rutkowska, dźwięk: Nikodem Wołk-Łaniewski. Występują: Anna Dymna (Magdalena, gospodyni księdza Peikswy), Maria Pakulnis (Barbarka, służąca Romualda), Danuta Szaflarska (Michalina Surkontowa), Ewa Wiśniewska (Helena Juchniewicz), Edward Dziewoński (Kazimierz Surkont), Krzysztof Gosztyła (leśnik Baltazar), Jerzy Kamas (Romuald Bukowski), Jerzy Kryszak (diabeł Niemczyk), Maciej Mazurkiewicz (Tomaszek), Ewa Kuzyk-Florczak (Antonina), Anna Juszkiewicz (pokojówka Surkontów), Marta Lipińska (Tekla Dilbinowa z Surkontów, matka Tomaszka), Hanna Skarżanka (Bukowska), Joanna Szczepkowska, Włodzimierz Boruński (sekretarz rabina), Tadeusz Bradecki (ksiądz Peikswa), Tadeusz Chudecki (Domcio Malinowski), Józef Duriasz (Józef Czarny), Gustaw Lutkiewicz (Łuk Juchniewicz), Igor Śmiałowski (ksiądz Monkiewicz), Marek Walczewski (czarownik Masiulis), Elżbieta Jasińska (Pola), Halina Machulska (Akulonisowa), Urszula Janowicz (Onute Akulonis). Produkcja: Zespół Filmowy "Perspektywa". Czas wyświetlania: 102 min. W kinach od 20 września 1982 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, marzec 2011