W latach 2001-2006 studiowała malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie w 2006 roku uzyskała dyplom w pracowni prof. Jarosława Kozłowskiego. Od 2008 roku jest asystentką w pracowni malarstwa prof. Ryszarda Wozniaka na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego. Współpracuje z Galerią Pies w Poznaniu. Mieszka i pracuje w Zielonej Górze.
W 2009 roku otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Młoda Polska" oraz nagrodę miesięcznika "Arteon". W 2010 roku była nominowana do nagrody "Ale Sztuka" przyznawanej przez redakcję Gazety Wyborczej, Radia Zachód i TVP Gorzów. Rok później nawiązała współpracę z Operą Narodową w Warszawie. W roku 2012 uzyskała stypendium twórcze i artystyczne miasta Zielona Góra.
Basia Bańda zaliczana jest do grona najciekawszych artystek debiutujących w Polsce po roku 2000. Jej twórczość koncentruje się na problematyce ciała, seksualności, sferze emocjonalnej związanej z intymnością i źródłach lęków ukrytych w podświadomości. Krytycy zwrócili uwagę już na wczesne prace Bańdy, które powstawały w trakcie studiów, a istotne znaczenie dla jej kariery artystycznej miał udział w targach sztuki Art Poznań 2005. W tym samym roku artystka zaprezentowała swoje obrazy w Berlinie na prestiżowych targach Art Forum. W 2007 roku znalazła się w grupie 60 polskich malarzy uczestniczących w wystawie "Malarstwo polskie XXI wieku" w warszawskiej Zachęcie.
Bańda wykorzystuje w swojej twórczości motywy tradycyjnie związane ze sztuką kobiet, ale zarazem nie nadaje im ostentacyjnie ideologicznego znaczenia i nie deklaruje się jako feministka. Maluje obrazy w charakterystycznej gamie barwnej z dominantą odcieni różu, czerwieni i bieli. Kolorystyka ta odsyła do skojarzeń z cielesnością i zmysłowością, a jednocześnie przywołuje atmosferę wnętrz pokoi dla małych dziewczynek. To połączenie klimatu kobiecej seksualności z dziecięcą niewinnością jest znamienne dla stylu i tematyki prac artystki. Twórczość Bańdy intryguje pobrzmiewającym w niej dysonansem, czytelnymi niekonsekwencjami i sprzecznościami. Obok wyznań dojrzałej kobiety i dużej dawki odważnej erotyki pojawia się w niej nieustannie postać małej dziewczynki, niewinnej i spragnionej uczucia, otoczonej zabawkami. Ta figura kobiety-dziewczynki oraz połączenie pornograficznych niemal treści z formą zapożyczoną z estetyki dziecięcych rysunków nadają pracom artystki walor wysublimowanej perwersji.
Nasycone erotyzmem prace Bańdy nie poddają się prostemu opisowi, wyczuwa się w nich pulsujące napięcie. Intymne doświadczenia, o których artystka opowiada na płótnach, stają się niepokojąco dwuznaczne. Namalowane lub wyhaftowane sylwetki w pasywnych pozach z rozłożonymi nogami często zatracają swoją płciową identyfikację, do końca nie wiadomo czy są kobietami czy mężczyznami. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste, już po chwili budzi wątpliwości i niepokój. Przyjemne łączy się z perwersyjnym, czułe z wulgarnym, intymność z gwałtem. Jej prace odkrywają całe obszary doznań, emocji i pragnień nasyconych erotycznymi fantazjami, którym jak cień towarzyszą "potwory" - lęki i obawy wynurzające się z podświadomości. Twórczość Bańdy oscylująca wokół najgłębiej skrywanej prywatności, której artystka nie waha się obnażyć publicznie, często bywa porównywana do prac Tracy Emin, jednej z najgłośniejszych skandalistek ujawniających sekrety swojej sypialni.
Bańda łączy w swoim malarstwie estetykę pop-artu, sztuki naiwnej i komiksu, pobrzmiewają w nim także echa twórczości Basquiata i Niki de Saint Phalle. Artystka wykorzystuje wiele "kobiecych" technik, takich jak haftowanie, szycie, robótki na drutach, w czym kontynuuje tradycję artystek starszego pokolenia, m.in. Marii Pinińskiej-Bereś czy Annette Messager. Wzbogaca swoje prace ozdobnymi elementami, stosuje brokat, koraliki, błyskotki, doszywa falbanki, koronki i guziczki, przywiesza zabawki, drobne miękkie elementy, czasami nadaje obrazom formę prywatnych quasi-ołtarzyków. Na wielu z nich można odnaleźć przyszyte dziecięce sweterki z włóczki, czapeczki, szaliczki w pastelowych kolorach, jeszcze inne artystka owija czy ubiera w wełniane sukieneczki.
Aby dotrzeć do tego, co skrywają pod spodem, oglądający musi je "rozebrać", rozpiąć guziczki. Ta czynność przywodzi na myśl obnażanie ciała, wnikanie w czyjąś intymność, co w połączeniu z fizycznym dotykiem miękkiej materii staje się bliskie aktowi podglądania. Tym bardziej, że po "odkryciu" obrazka natrafiamy na przedstawienia ciał w erotycznych pozach, aluzje do seksualnych praktyk i fantazji. W pracy Sio potwory (2005) do białego, dziecięcego kaftanika pełzną ze wszystkich stron wężowate stwory z wyszczerzonymi zębami, a widz, zachęcany do odpięcia guziczka, staje się jednym z nich. Falliczne kształty węży ujawniają naturę owych potworności, napawających lękiem, a zarazem pociągających i upragnionych. Na innej pracy artystka zasłoniła zrobioną na drutach piersią akt z wyhaftowanym napisem: "goła sio ja piękna".
Artystka wprowadza do obrazów teksty pisane nieporadnym, dziecięcym pismem, bagatelizuje zasady poprawnej pisowni i wymowy. Słowa są wyszywane, nanoszone długopisem lub wyskrobywane w fakturze farby, czasami z pominięciem zasad ortografii, pisane od tyłu, nie zawsze czytelne. Bańda nie nadaje im charakteru komentarza, ale prywatnych zapisków: niektóre tworzone są w infantylnym, afektowanym języku dziecka, inne operują wulgarną ekspresją ostrych dialogów łóżkowych: na obrazku Jak chcesz? pojawia się odpowiedź - "No to kutas między oczy". Prace malarskie artystki mają formę intymnego pamiętnika, są jak zapis procesu wchodzenia w dojrzałość, mocno jeszcze podszytą infantylizmem.
W 2006 roku Galeria Zderzak wydała album akwareli Basi Bańdy towarzyszący jej wystawie "Lekcja angielskiego". Zawiera on ponad sto reprodukcji prac ułożonych w porządku alfabetycznym według pojawiających się na nich słówek i wyrażeń angielskich oraz ich polskich odpowiedników. Nauka angielskiego na akwarelach Bańdy skupia się na słowniku o konotacjach erotycznych, zwizualizowanym w zmysłowej, a zarazem dosadnej formie. Subtelna natura medium akwareli i wysmakowana kolorystyka nadają tym "edukacyjnym" obrazkom lekkość i walor dekoracyjności, co osłabia ich obsceniczną czasami wymowę.
Seksualne relacje między kobietą i mężczyzną pozbawione umowności i gorsetu konwencji stają się w pracach Bańdy światem samym dla siebie, w którym nie ma miejsca na oceny wedle miary przyzwoite - nieprzyzwoite. Mroczne fantazje, drapieżne stwory towarzyszące nagim ciałom z wyeksponowanymi genitaliami nabierają w przejrzystych warstwach pastelowych kolorów waloru intymnej relacji, przewodnika po krainie nieskrępowanej niczym rozkoszy podszytej tajemnicą, a zarazem mocno związanej z fizjologią. Jest tu miejsce na rozkosz i na ból, ciała są pieszczone, całowane, kochane, ale też bite, odrzucane, poniewierane. To cały kosmos miłości fizycznej i towarzyszącego jej lęku związanego ze sferą cielesności.
Prace Basi Bańdy znajdują się m.in. w kolekcji Dolnośląskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Podlaskiego Towarzystwa Sztuk Pięknych, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Lubuskiej Zachęty, Fundacji Sztuki Polskiej ING oraz w prywatnych kolekcjach w Polsce, Niemczech i Austrii.
Autor: Ewa Gorządek, grudzień 2010, aktualizacja: AW, kwiecień 2015.