Studia artystyczne odbył w Państwowej Szkole Sztuk Dekoracyjnych w Poznaniu (1922-1923) i w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie (1923-1929) w pracowniach profesorów Miłosza i Mieczysława Kotarbińskich oraz Władysława Skoczylasa. Od 1926 roku należał do Stowarzyszenia Artystów Grafików Ryt. W latach 1933-1939 prowadził kursy rysunku w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Mieczysława Kotarbińskiego. Od 1946 roku był profesorem ASP w Warszawie. W 1955 roku został członkiem-korespondentem Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie, a w 1965 roku otrzymał honorowe członkostwo Akademii Sztuk Pięknych we Florencji. Indywidualne wystawy prac artysty prezentowane były w licznych krajach Europy, Azji i obu Ameryk.
Tadeusz Kulisiewicz był laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. otrzymał srebrny medal na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1919 roku, I nagrodę na I Międzynarodowej Wystawie Drzeworytów w Warszawie w 1933 roku, nagrodę UNESCO na 27. Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji w 1954 roku, nagrodę państwową I stopnia za całokształt twórczości w 1955 roku, Grand Prix na VI Międzynarodowym Biennale Sztuki Współczesnej w Sao Paulo w 1961, złoty medal na II Międzynarodowym Biennale Grafiki we Florencji w 1970 roku.
Artysta odbył wiele podróży artystycznych, m.in. do Belgii, Brazylii, Chin, Francji, Holandii, Indii, Meksyku, Niemiec, Włoch, ZSRR. Podróże te odegrały ważną rolę w jego twórczości, zaowocowały bowiem licznych cyklami rysunkowymi, które stanowiły artystyczną refleksję na temat poznawanych kultur, miejsc i ludzi.
Za młodu Tadeusz Kulisiewicz zetknął się z polskim ekspresjonizmem z kręgów poznańskiego Buntu, gdzie wysoko ceniono inspiracje płynące z drezdeńskiego ugrupowania Die Brucke. Wpływy te będą wyraźnie widoczne w przedwojennych drzeworytach artysty.
Jego pierwszym publicznym wystąpieniem, jeszcze podczas studiów, było uczestnictwo w wystawie Stowarzyszenia Artystów Grafików Ryt w 1926 roku w Warszawie.Od swojego nauczyciela i mistrza, Władysława Skoczylasa, przejął doskonałą znajomość warsztatu graficznego, zrozumienie dla wymogów materiału i narzędzi oraz zamiłowanie do tematyki góralskiej. Nie interesowała go jednak ornamentacyjna i zrytmizowana pseudoludowa stylizacja, tak typowa dla panującego w dwudziestoleciu międzywojennym stylu narodowego. Nie ukazywał też ludowości jako tematu radosnego, wysublimowanego w tańcach i wesołych zabawach. Bardzo szybko wypracował własne, odrębne podejście formalne do drzeworytu, a także odnalazł fascynujące go spektrum problemów, którym pozostał wierny do końca swojej twórczości. Począwszy od 1926 roku Kulisiewicz przez kilka dziesiątków lat regularnie wyjeżdżał na Podhale, do biednej góralskiej wsi - Szlembarka. Tam w latach 1928-30 powstały pierwsze drzeworyty włączone później do jednego z najbardziej znanych cyklów graficznych tego artysty - Szlembark. Mała wieś w Gorcach stała się dla Kulisiewicza światem, w którym, jak w soczewce odnajdywał sprawy dla siebie najważniejsze. Fascynowało go codzienne życie w najdrobniejszych nawet przejawach, a przede wszystkim fascynował go człowiek. Kulisiewicz potrafił wydobyć z rzeczy zwykłych wymiar niezwykłości, dostrzec cały dramat, a nawet tragizm ludzkiej egzystencji. Surowa uroda opisywanej przez niego ziemi, ludowe świątki w przydrożnych kapliczkach, Madonny i frasobliwe Chrystusiki wywodzące swój rodowód ze średniowiecznej rzeźby, tamtejsi ludzie, biedni i ciężko pracujący, to wszystko stało się artyście bliskie i inspirowało jego twórczość. Drzeworyty szlembarskie Kulisiewicza to grafiki szeroko cięte, operujące mocnymi kontrastami czerni i bili. Charakterystyka twarzy bohaterów tych grafik - górali jest ostra i kanciasta, wyeksponowane na pierwszym planie dłonie - żylaste, a stopy zdeformowane, co zbliża stylistykę tych prac do niemieckiego ekspresjonizmu i ludowej snycerki. Już w tych wczesnych pracach zarysowała się wyraźnie specyfika stylu Kulisiewicza, za pomocą którego dążył on do oddania jak największej siły wyrazu przedstawianego tematu.
Szlembarskie drzeworyty niezwykle trafnie ukazują życie ludzi, których rytm egzystencji podporządkowany jest rytmowi natury. Żłobione przez Kulisiewicza w drzeworytniczym klocku postacie górali przyjmują, trochę prawem mimikry, formy otaczającej ich, nie zawsze przyjaznej przyrody: przypominają sękate, powykręcane wiatrem drzewa, emanuje z nich twardości głazu. Kulisiewiczowi udało się wydobyć w tych grafikach rys prawdziwie humanistyczny, połączyć epicki realizm z czystym liryzmem.
Szczególną uwagę zwracają portrety góralek, które nieodparcie przywołują skojarzenia z etruskimi rzeźbami sarkofagowymi czy epitafijnymi wizerunkami fajumskimi. Już wówczas odzywa się w sztuce Kulisiewicza fascynacja kobietą - jej zagadką i pięknem. Ten motyw przewijał się będzie przez całą artystyczną działalność twórcy.
Do 1939 roku Tadeusz Kulisiewicz wykonywał głównie drzeworyty, a następne w kolejności cykle prac to: Bacówka (1932-33), Metody (1934), Wieś w Gorcach (1935-36), Szlembarskie rysunki (1939). Całą twórczość Kulisiewicza cechuje cykliczność. Artysta lubił dogłębnie opracowywać wybrany temat i tworzyć prace aż do jego pełnego wyczerpania.
"...W całej mojej twórczości zawsze mi chodziło o człowieka i jego otoczenie. Czy były to przedwojenne cykle drzeworytów o ludziach gór, czy rysunki z moich podróży (...), czy przepiękny, urzekający teatr Brechta - zawsze widziałem człowieka...".
Lata 1940-44 Kulisiewicz spędził w Krakowie i Szlembarku. Podczas powstania warszawskiego spłonęła pracownia artysty, a w niej cały jego dorobek artystyczny, w tym 70 desek drzeworytniczych. Po wojnie Kulisiewicz nie powrócił już do grafiki, poświęcając się wyłącznie niemal rysunkowi. Początkowo traktował tę technikę bardzo malarsko, operował światłocieniem, modelował plamę barwną, stosował wyraźną perspektywę. Stopniowo redukował środki wyrazu i zastępował je mistrzowsko prowadzoną kreską, raz ruchliwą, niespokojnie rozedrganą, innym razem spokojną, płynną, sprowadzoną do czystego konturu. Artysta stosował linie i kreski o klasycznej prostocie form i niezwykłej ostrości wyrazu. W jego pracach uderza szybkość rysunkowego gestu i harmonia. Nieco później wypracował najbardziej charakterystyczny dla siebie motyw stylistyczny - owal i miękkość. Kulisiewicz osiągnął w rysunku mistrzostwo operując wszystkimi odcieniami wyrazu i ekspresji - od literacko - reportażowej notatki, szkicu, po liryczno -poetyckie zarysy, impresje, wariacje. Dziś jego twórczość zaliczana jest do klasyki rysunku, a pojęcie "kreski Kulisiewicza" stało się synonimem artystycznego kunsztu.
W 1945 roku artysta rysował zburzoną Warszawę, a powstałe prace zaprezentował we wstrząsającym cyklu rysunków tuszem Ruiny Warszawy 1945 na jednej z pierwszych powojennych wystaw w warszawskim Muzeum Narodowym w 1947 roku. Sam Kulisiewicz tak wspominał pracę nad tym cyklem:
"...Wypalone szkielety domów o kształtach tak fantastycznych, że nie pomyślałaby ich najbardziej zuchwała wyobraźnia, rdzaworude wśród ciepłych tonów późnej jesieni, tworzyły krajobraz jedyny w swoim rodzaju, pełen dramatycznego piękna i nie wiem czemu kojarzący się w mojej pamięci z widzianą przed laty Wenecją. Wychodziłem wcześnie z domu, wracałem o zmierzchu i nie mogąc się ani od tej Warszawy oderwać ani myśleć o czymkolwiek innym, rysowałem od razu tam gdzie byłem. Tak powstał cykl złożony ze stu rysunków, notatek ołówkowych, które później opracowałem piórem i pędzlem, tuszem i sepią...".
W 1946 roku Kulisiewicz na stałe wrócił do stolicy, gdzie podjął rozpoczętą w 1933 roku pracę pedagogiczną na Akademii Sztuk Pięknych.Ciekawym epizodem w twórczości Kulisiewicza są rysunki do Kaukaskiego koła kredowego, Matki Courage i Galileusza Brechta, które powstały pod wpływem spektakli w Berliner Ensamble. Rysunki artysta wykonywał na gorąco, mają zatem charakter szkiców i są swego rodzaju komentarzem do brechtowskich inscenizacji. Postacie i sytuacje sceniczne zostały tu poddane interpretacji w tworzywie rysunkowym, są rezultatem artystycznego spojrzenia na nie przez widza-rysownika. We wstępie do katalogu wystawy tych prac (pokazywanych w Paryżu i Berlinie) Brecht pisze:
"...Wspaniałe plansze Kulisiewicza powstały pod wrażeniem przedstawienia teatralnego, ale jak czyni to każde artystyczne wyobrażenie - przemieniają one widzialną rzeczywistość. Przemieniają w sposób śmiały, a nawet całkiem samowładnie...".
W latach 50. rozpoczął się okres wielkich podróży Kulisiewicza będących inspiracją do powstania nowych cykli rysunkowych: Rysunki z podróży po Czechosłowacji (1951); Rysunki z Chin (1952); Rysunki z Indii (1956); dwa cykle pt. Rysunki z Meksyku (1957, 1958/59); dwa cykle Laguna wenecka (1958, 1961); Rysunki z Brazylii (1963). Podczas podróży artysta robił wiele szkiców długopisem i notatek. Szkice z podróży przedstawiają pejzaże, egzotyczną kulturę zwiedzanych przez artystę krajów i codzienne życie ich mieszkańców. Dopiero później, w pracowni, powstawały na ich podstawie właściwe rysunki, syntetyczne ujęcie zapisów ze szkicowników. Artysta wykonywał też monotypie oraz rysunki barwione własną techniką z użyciem zanurzonej w farbie gazy, która dawała ciekawą fakturę (ślad "szmatki", jak to nazywał artysta), stosował też lawowanie, a w niektórych pracach widać też ślady pędzla.
W rysunkach z egzotycznych krajów zaczyna pojawiać się kolor jakby narzucony przez samą przyrodę z jej oszałamiającą różnorodnością barw. Jeszcze cykl chiński składa się z czarno-białych rysunków lub prac wykonanych w sepii (czasami delikatne jak chińskie malarstwo na jedwabiu). Ale fascynację barwą widać w tekście dziennika podróży Kulisiewicza:
"...Ulice są niebieskie (...). Na drogach pełno niebieskich ludzi (...). Domy czarno-białe (...). Szare bawoły o wielkich rogach (...). Czerwony, pagórkowaty teren porośniętych sosenkami. Jedziemy wzdłuż niebieskiej rzeki. Zielone góry o niezwykłych kształtach."
Dopiero w rysunkach z Meksyku i Brazylii kolor odgrywa wyraźnie dominującą rolę. We wszystkich rysunkach z podróży dalekich i bliskich daje się zauważyć zacieranie się różnic między portretowanymi ludźmi. Typy etniczne i odrębności kulturowe mieszają się ze sobą, widać jak kolejne doświadczenia artysty nakładają się na siebie. W rezultacie bohaterem opowieści Kulisiewiczowskich staje się po prostu człowiek, czyli każdy z nas. Esencjonalnie ujęte rysy twarzy starego górala z polskich Tatr, brązy libijskiego rybaka czy sędziwego Hindusa są po prostu syntezą starości, podobnie jak sylwetki kobiet z dzieckiem na ręku stanowią uniwersalny obraz macierzyństwa.
Pozostałe cykle prac Kulisiewicza to: seria suchorytów z 1948 roku, cykl Żołnierze Rewolucji i Pokoju - 1950; Bojownicy o wolność i demokrację - 1951; Stalowe ptaki - 1965; Kobieta 1973/74; Macierzyństwo i Matka - 1974; Moja historia sztuki - 1975; Krajobrazy spalone - 1979/81; Chiny - 1982; Ludzie Indii, Meksyku, Brazylii - 1982/83.
Autor: Ewa Gorządek, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, marzec 2006.