W 1901 roku Warszawa wzbogaciła się o nowy budynek teatralny. Powstał przy zbiegu ulicy Daniłowiczowskiej i Długiej, w miejscu znaczonym bogatą tradycją teatralną. Zastąpił bowiem istniejący tam od 1885 roku teatrzyk Eldorado (upamiętniony śpiewaną przez Ludwika Sempolińskiego piosenką "W ogródku Eldorado, gdy żony spać się kładą"). Z dawnego teatru pozostawiono w 1897 roku jedynie fronton, a architekt Feliks Stępiński zaprojektował ogromny teatr w stylu modnego wówczas eklektyzmu. W czasie trwającej cztery lata budowy zrezygnowano jednak ze sporej części bogatego wystroju zewnętrznego. Powstał za to piękny gmach o neorenesansowej fasadzie i ogromnej sali na 1300 widzów. Nazwany Teatrem Nowości stał się siedzibą warszawskiej operetki, która w dwóch pierwszych dekadach dwudziestego wieku przeżywała prawdziwy rozkwit.
Na scenie Nowości śpiewały Wiktoria Kawecka, Lucyna Messal, tu debiutowała jako operetkowa śpiewaczka młodziutka
Mieczysława Ćwiklińska, tu śpiewali Józef Redo, Rufin Morozowicz, Władysław Szczawiński i wiele innych gwiazd. Ci artyści sprawili, że Teatr Nowości był uważany za jedną z najlepszych - obok wiedeńskiej - operetek w Europie.
Złoty okres świetności warszawskiej operetki działającej w gmachu Nowości dobiegł końca w 1921 roku. Wtedy bowiem podjęto decyzję o likwidacji tego przybytku lekkiej Muzy, na co wpływ miała niewątpliwie zmieniająca się moda i rozkwit warszawskiego kabaretu, który zabrał Nowościom sporą część publiczności. Operetka przeniosła się na Bielańską, zaś gmach Nowości zaczął swoje drugie, równie interesujące życie.
Teatr, którego dyrekcję objął tłumacz i literat Bolesław Gorczyński, nazwano imieniem
Wojciecha Bogusławskiego. Miał być w zamierzeniu sceną dla szerokiej publiczności, mniej elitarnej od tej, która kilka miesięcy wcześniej słuchała tu śpiewu operetkowych diw. Teatr przebudowano gruntownie od środka, zmodernizowano widownię oraz scenę. Na inaugurację 11 listopada 1921 roku przybył sam marszałek Piłsudski. Niestety, Gorczyński utrzymał się w Teatrze im. Bogusławskiego tylko przez dwa sezony. Przez rok w dawnych Nowościach gospodarzył zespół Teatru Rozmaitości, który znalazł tu miejsce czekając na odbudowę spalonego wcześniej gmachu, który od 1924 miał znów zwać się Teatrem Narodowym. W 1924 roku rozpoczął się najważniejszy choć bardzo krótki okres dziejów tego miejsca. Oto bowiem dyrekcję Teatru im. Bogusławskiego objął starający się o nią od dłuższego czasu
Leon Schiller, który wraz z
Wilamem Horzycą w dawnym budynku operetki zaczął tworzyć teatr uważany dziś za ten, od którego zaczęła się nowoczesna polska inscenizacja.
Swoje śmiałe plany artystyczne Schiller pragnął godzić także z wyznawanymi przez siebie poglądami społecznymi, zawsze zbliżonymi do lewicy. Stąd też pragnął, by Teatr im. Bogusławskiego był wedle jego słów "teatrem dla klasy prowadzącej w ogóle". Wyrazem tych dążeń było z pewnością wystawienie Podróży po Warszawie, starego wodewilu Feliksa Szobera jako rzeczy inaugurującej 24 września 1924 roku nowy rozdział w dziejach teatru. Program Schillera i Horzycy był propozycją niesłychanie radykalną - pod względem artystycznym i ideowym. W Teatrze im. Bogusławskiego pojawiła się literatura, której przedtem na warszawskich scenach nigdy nie było: Krzyczcie, Chiny Trietiakowa, Kniaź Patiomkin Mereżkowskiego, Schiller wystawił tu także Nie-Boską komedię
Zygmunta Krasińskiego, która była artystycznym manifestem tzw. teatru monumentalnego, teatru opartego na wielkiej, przeważnie romantycznej literaturze, realizowanego w ogromnych przestrzeniach (scena Teatru im. Bogusławskiego licząca sobie niemal 24 metry szerokości i 14 metrów głębokości umożliwiała taki inscenizacyjny rozmach), operującego tłumami statystów. To w tym właśnie przedstawieniu Leon Schiller pokazał swoje możliwości jako inscenizator. Sceny zbuntowanego tłumu krzyczącego "chleba! chleba!" weszły na trwałe do historii polskiego teatru.
Tandem Schiller-Horzyca wspomagała trzecia postać. W Teatrze im. Bogusławskiego swoją drogę twórczą rozpoczął
Andrzej Pronaszko, malarz związany z grupą formistów. To właśnie od inscenizacji Nie-Boskiej komedii i późniejszej Opowieści zimowej realizowanych na scenie przy Daniłowiczowskiej rozpoczęła się jego współpraca z Schillerem oraz nowoczesna polska plastyka sceniczna - operująca skrótem, metaforą, ze światła padającego na kubizujące dekoracje czyniąca integralny walor inscenizacji. To właśnie w Teatrze im. Bogusławskiego ukształtował się Schiller jako najważniejszy polski inscenizator. Słynne realizacje Dziadów z 1932 i 1934 r, Kordiana (1935), czy realizowanej dwukrotnie w 1938 i 1947 roku Burzy - swoje początki miały bez wątpienia na scenie Teatru im. Bogusławskiego. O ile Schillerowi udało się dokonać swoistej rewolucji w teatralnej estetyce i pozyskać dla swych nowych idei najważniejszych krytyków tamtego czasu (o jego inscenizacjach pisali z zachwytem choćby
Tadeusz Boy-Żeleński i
Antoni Słonimski) - o tyle nie udało się przekonać do tego nowoczesnego teatru widzów.
Inscenizatorskie arcydzieła Schillera nie cieszyły się oszałamiającą frekwencją, w dodatku konserwatywna prasa znając lewicowe przekonania dyrektora teatru obdarzała jego przedstawienia epitetami "bolszewickie", "komunistyczne". Skromna subwencja nie wystarczała na przeżycie teatru w kształcie zaproponowanym i realizowanym przez Schillera i jego współpracowników. Dyrekcja Schillera trwała zaledwie dwa sezony. 1 września 1926 roku, tuż po ostatnim przedstawieniu miasto przystąpiło do kolejnej przeróbki dawnych Nowości, które ostatecznie - mimo protestów prasy i obywateli - stały się kinem miejskim. Pamięć o legendzie tego miejsca była jednak niezwykle silna. Jeszcze w 1938 roku na jednym z planów Warszawy obiekt ten oznaczony jest jako Teatr im. Bogusławskiego. Kino działało w nim do 1939 roku i wznowiło działalność już po wkroczeniu Niemców do Warszawy. W dawnym Teatrze im. Bogusławskiego filmy grano aż do wybuchu powstania warszawskiego. Przyniosło ono zagładę budynkowi, który przez pierwsze ćwierć wieku swego istnienia gromadził największe indywidualności polskiego teatru. Ruiny przypominały historię tego miejsca jeszcze bardzo długo. Pozostałości Teatru im. Bogusławskiego pochłonęła dopiero w 1961 roku rozbudowująca się kolonia mieszkaniowa przy zbiegu ulic Miodowej i Długiej.
Bibliografia:
- Csató Edward: Leon Schiller, Warszawa 1968;
- Król-Kaczorowska Barbara: Teatry Warszawy, Warszawa 1986;
- Krasiński Edward: Warszawskie sceny 1918-1939, Warszawa 1976;
- Raszewski Zbigniew: Krótka historia teatru polskiego, Warszawa 1976;
- Rogacki Henryk Izydor: Leon Schiller, Łódź 1995;
- Timoszewicz Jerzy [red.]: Ostatni romantyk sceny polskiej, Warszawa 1990.
Autor: Tomasz Mościcki, czerwiec 2010.