Film dokumentalny w reżyserii Ewy Świecińskiej z 2001 roku.
Ireneusz Migdał ma 34 lata, żonę i dwie córeczki. Bardzo je kocha. Jest szczęśliwy. Lubi też swoje zajęcie, które wykonuje od 11 lat. Ukończył technikum budowlane. Gdy nie przyjęto go na polonistykę, poszedł do wojska. Potem skończył się jego świat. Zmarł mu ojciec. Zobaczył go przez chwilę. Był przerażony. To nie był on: siny, w garniturze, którego nigdy nie nosił. Ireneusz doznał szoku. Zaczął zaocznie studiować teologię i jednocześnie pracował w szpitalnej kotłowni. Któregoś dnia zwolniło się miejsce w kostnicy. Zajął je. Początkowo było mu ciężko, ale szybko przekonał się, że to jest zajęcie dla niego, dające mu spokój i ukojenie. O tym, co robi, myśli jak o zadośćuczynieniu. Zmarli do końca są dla niego ludźmi. Traktuje ich tak, jak chciałby, by niegdyś potraktowano jego ojca, czego nie zrobiono. Niedawno jednak odkrył, że musi przełamywać "uwodzicielski" spokój kostnicy. Znalazł pasję - nurkowanie. Pod wodą słyszy swój oddech, pulsowanie krwi w żyłach. Czuje, że żyje.
"Obraz w tym filmie szokuje, płynąca z offu narracja - koi. Ta bulwersująca konfrontacja przeciwieństw służy jednemu: terapii wstrząsowej. Oto nagle spoglądamy na nasze życie z perspektywy jego fizycznego końca. Perspektywy niezwykłej i niepokojącej, a jednocześnie przejmująco uniwersalnej, choć staramy się o niej nie pamiętać. Gdy więc cały świat przekonuje, że śmierć nas nie dotyczy, gdy reklamy krzyczą, że coraz to nowe środki dają zdrowie i żywot wieczny, Ireneusz Migdał spokojnie nam mówi, że jest inaczej. Czy chce nas przestraszyć? Nie, raczej skłonić do zastanowienia nad tym, jak wykorzystujemy czas, który nam pozostał." (Lech Kurpiewski)
- Balsamista, Polska 2001. Reżyseria i scenariusz: Ewa Świecińska Zdjęcia: Jacek Sztański. Konsultacja muzyczna: Andrzej Milanowski. Udźwiękowienie: Marcin Pilich. Montaż: Ewa Różewicz. Producent: Ireneusz Niewolski. Produkcja: TVP - Program II, kolor, 25 min.
Nagrody:
- 2002 - Finalist Award na New York Festivals