Była fotoreporterką prasową. Popularność zapewniły jej przede wszystkim zdjęcia wykonane w Marsylii podczas drugiej wojny światowej, gdy rejestrowała działania francuskiego ruchu oporu. Udokumentowała także na fotografiach pogrom Żydów w Kielcach w 1946 roku.
Julia Pirotte, właściwie Gina Diament, dorastała w ubogiej rodzinie żydowskiej. Jej rodzice, Boruch i Sura Diament, byli robotnikami. We wczesnej młodości, podobnie jak jej rodzeństwo, działała w Komunistycznej Partii Polski. Już jako siedemnastolatka, za "zbyt mocne angażowanie się" w propagowanie haseł ruchu robotniczego, trafiła na cztery lata do więzienia.
W 1934 roku wyemigrowała do Belgii, gdzie wyszła za mąż za Jeana Pirotte'a, uzyskując w ten sposób obywatelstwo belgijskie. Tam zaczęła uczęszczać na kursy dziennikarstwa i studiować fotografię, zrealizowała także swe pierwsze fotoreportaże o tematyce robotniczej. W 1939 roku nawiązała współpracę z agencją Foto Waro, dla której przygotowała reportaż z trzech państw nadbałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii.
Wkrótce po wkroczeniu Niemców do Belgii w 1940 roku Pirotte została rozdzielona ze swym mężem (nigdy go już nie zobaczyła) i wyemigrowała do południowej Francji. Odegrała ważną rolę w tamtejszym Ruchu Oporu. Szmuglowała broń, fałszywe dokumenty i publikacje podziemia. Pracowała wówczas jako fotografka prasowa dla "Dimanche Illustré". Portretowała robotników, fotografowała praczki i pucybutów w ich codziennej scenerii.
Fragmenty filmu Marii Wiśnickiej i Andrzej Wyrozębskiego poświęconego Julii Pirotte.
Wykonała także zdjęcia żydowskich kobiet i dzieci w obozie przejściowym w Bombard, do którego trafiały tuż przed wywiezieniem do Auschwitz. Zrealizowała wiele serii zdjęć dokumentujących życie codzienne w czasach rządu Vichy. W 1943 roku wysłała do Stanów Zjednoczonych fotoreportaż z okupowanej Francji, który został tam opublikowany. Jako członkini kompanii Marat FTP-MOI (Francs-Tireurs et Partisans - Main-d’œuvre immigrée), miała możliwość fotografowania działalności bojówek Maquis latem 1944 roku. Utrwaliła także na kliszy wyzwolenie Marsylii.
Wojenny dramat silnie odcisnął się na życiu Julii Pirotte. Straciła męża. Siostrę działającą we francuskim ruchu oporu zamordowało gestapo, a brat przebywający w ZSRR nie wrócił z sowieckich łagrów.
Po wojnie Pirotte powróciła do Polski, przywożąc w walizce swe najcenniejsze negatywy. Rozpoczęła współpracę z Wojskową Agencją Fotograficzną, pracowała między innymi jako fotoreporterka dla pism "Trybuna Wolności" i "Żołnierz Polski". W tym czasie wykonała poruszający reportaż, składający się z około stu fotografii, na temat pogromu Żydów, do którego doszło w Kielcach 4 lipca 1946 roku. Zginęło wtedy trzydziestu siedmiu Żydów, a trzydziestu pięciu zostało rannych. Pirotte wykonała fotografie niedługo po tragicznych wydarzeniach, gdy ofiary znajdowały się jeszcze w szpitalu, a w mieście wyczuwalna była antysemicka atmosfera. Dramatyczne, czarno-białe obrazy pokazują ludność opłakującą zmarłych i portretują leczonych w szpitalu pacjentów. Nie brak wśród nich także drastycznych widoków ciał zamordowanych ofiar pogromu.