Kadr z filmu "Rotem" Agnieszki Arnold, fot. MHŻP.
Uczestniczył w Powstaniu Warszawskim i powstaniu w getcie, brał udział w wojnach sześciodniowej i Jom Kippur. Historię Kazika Ratajzera, bohatera żydowskiego ruchu oporu z czasów II wojny światowej, opowiada Agnieszka Arnold w swym dokumencie "Rotem".
Gdy zaczęła się wojna, miał piętnaście lat. Po Kaziku nie można było poznać, że jest Żydem. Wyglądał jak Polak, mówił, jak Polak. Był zwyczajnym łobuzem z Czerniakowa: miał szelmowski uśmiech, iskrzące spojrzenie i uśmiechniętą twarz. Bez problemu mógłby uciec z Warszawy i przeczekać okupację w bezpiecznym miejscu.
Bękarty wojny z warszawskiego getta
Ale Kazik Ratajzer, po wojnie noszący nazwisko Symcha Rotem, nie chciał uciekać. Jego miejsce było w Warszawie, wśród żydowskich kolegów i rodziny. Wraz z nimi trafił getta. Był świadkiem wywiezienia przeszło 300 tysięcy Żydów wymordowanych później w Treblince i Auschwitz. Gdy Niemcy szykowali się do akcji całkowitego zlikwidowania getta, wraz z innymi chwycił za broń.
Oficjalna propaganda hitlerowska początku lat 40. pokazuje Żydów jako biernych i niezdolnych do walki. Niemieccy żołnierze organizują w Warszawie uliczne seanse ośmieszające Żydów – zawsze zbierze się grupa gapiów, kiedy stary chasyd tańczy na żądanie roześmianych Niemców albo kiedy znieruchomiałego ze strachu starca stawiają Niemcy na beczce i obcinają mu brodę(…) W Warszawie panuje przekonanie, że Żydzi nie są zdolni do walki" – pisał Marcin Kołodziejczyk w "Polityce" (09.04.2013).
Kazik Ratajzer był zdolny do walki. "Chcieliśmy wybrać, w jaki sposób zginiemy" – przyznaje po latach. Jako członek Żydowskiej Organizacji Bojowej założonej w lipcu 1942 roku walczył przeciwko oddziałom SS, dokonywał akcji dywersyjnych, utrzymywał kontakty z oddziałami Armii Krajowej. Gdy Niemcy przystąpili do akcji likwidacyjnej, paląc żydowskie domy jeden po drugim, Kazik szukał sposobu na wydostanie z getta możliwie największej ilości osób. Wśród uratowanych przez niego był Marek Edelman.
Także po wojnie nie mógł się pogodzić z krzywdą wyrządzoną swojemu narodowi – by zemścić się na Niemcach dołączył do tajnej organizacji żydowskich Mścicieli, dowodzonej przez Abe Kownera, której celem było zatrucie ujęć wody największych niemieckich miast, a gdy ten plan nie wypalił – otrucie esesmanów przetrzymywanych w obozach w Dachau i Norymberdze.
To, że przez przeszło 60 lat mieliśmy w Polsce taki etyczny kompas, jakim był Marek Edelman, zawdzięczamy właśnie Rotemowi" – mówi reżyserka, Agnieszka Arnold.
Choć tłem wydarzeń opisywanych w jej filmie jest holocaust, to nie dramatyczne realia II wojny najbardziej interesują autorkę "Sąsiadów".
Robiłam film o ludziach, a nie o getcie, powstaniu i holocauście. Interesował mnie mój bohater. To osoba fascynująca, która przeszła przez piekło, a zachowała w sobie istotę człowieczeństwa" – mówi Agnieszka Arnold.
Animacje Agnieszki Polskiej
Ilustrując opowieści Symchy Rotema Arnold musiała korzystać ze skromnych archiwów. Niewiele jest materiałów z likwidacji getta. Są tylko hitlerowskie filmy Jürgena Stroopa. Aby pokazać dramatyzm wojennych doświadczeń, Arnold postawiła na animacje, ale nie takie, które ilustrowałyby opisywane wydarzenia, ale takie, które w artystycznej formie oddawałyby ludzkie emocje związane z pamięcią tamtych wydarzeń i ich dramaturgią.
Reżyserka zaprosiła do współpracy Agnieszkę Polską, która w swoich wideo-artach pracuje często na archiwalnych zdjęciach, ożywiając je, interpretując i nadając im nowe znaczenia. Stworzone przez nią żywe fotografie ilustrowane ekspresyjną muzyką Zygmunta Krauzego to jeden z najmocniejszych elementów filmu Arnold.
Długo się zastanawiałam, czy jestem odpowiednią osobą do tego zadania. Myślałam, że może jestem za młoda. Ale kiedy obejrzałam filmowe materiały i zdjęcia, na których miałam pracować, poczułam, że muszę to zrobić. Pracując nad ujęciami opowiadającymi o przechodzeniu przez warszawskie kanały, chciałam oddać wrażenie klaustrofobii i pokazać dramat jednostki, a nie grupy ludzi" – mówiła na konferencji prasowej Agnieszka Polska.
Polsko-żydowskie relacje
Arnold przez wiele lat spotykała się ze swoim bohaterem, rozmawiała, robiła dokumentację. Już w 1997 roku chciała zrealizować film o Rotemie. Długo nie mogła znaleźć producenta. Komitet Kinematografii odmawiał dofinansowania projektu, a instytucje współfinansujące dokumenty nie miały pieniędzy albo przekonania do tematu.
"Jak chce robić film o Żydach, niech idzie do Żydów" – słyszałam od kilku kolegów-filowców – przyznaje dziś Agnieszka Arnold.
Po latach wróciła do pomysłu filmowego. Poważna choroba Symchy Rotema sprawiła, że poszukiwanie środków było walką z czasem. Zdjęcia ruszyły dzięki Instytutowi Adama Mickiewicza, który jako pierwszy zdecydował się zainwestować pieniądze. Bohatera nie trzeba było przekonywać – po latach postanowił opowiedzieć całą prawdę o swoich wojennych doświadczeniach.
W filmie Arnold mówi o swojej miłości do Polski, ale też o mrocznych kartach z naszej narodowej przeszłości.
Każdy człowiek ma dwie twarze: jedną, którą chce widzieć, a drugą prawdziwą – nieco mniej przyjemną" – mówi Symcha Rotem.
Opowiada więc o bohaterskich Polakach, którzy przez całą wojnę pomagają Żydom, ale przywołuje też obrazy polskiego antysemityzmu. Bohaterowie Arnold mówią o szmalcownikach, którzy polowali na Żydów, by za pieniądze wydawać ich w ręce hitlerowców i o zwykłych, porządnych obywatelach, którzy wskazaniem palca skazywali człowieka na śmierć. Nie ma tu łatwych cenzurek, ale uczciwe spojrzenie na dobro i zło, które nie zna narodowych podziałów.
***
Oficjalna premiera filmu Agnieszki Arnold odbędzie się 20 kwietnia 2013 roku w Muzeum Historii Żydów Polskich w ramach obchodów 70. rocznicy powstania w getcie.
Pełnometrażowy dokument w czerwcu 2013 roku będzie prezentowany na Krakowskim Festiwalu Filmowym, a kopie DVD filmu "Rotem" trafią do polskich ambasad i Instytutów Polskich działających na całym świecie.
Premiera telewizyjna skróconej, 57-minutowej wersji filmu będzie miała miejsce na antenie TVP 1 w poniedziałek 22 kwietnia 2013 o godzinie 23.35.
Autor: Bartosz Staszczyszyn, 11.04.2013