Najnowsza książka Kai Malanowskiej to historia Klary - na zewnątrz niby normalnej dziewczyny, w której drzemie jednak ukryta skłonność do ulegania chorobliwej fascynacji innymi ludźmi. Ta fascynacja może przerodzić się w obsesję i tak też się dzieje tutaj. Klara zaczyna z narastającą intensywnością śledzić wpisy na blogu nieznajomej kobiety, którą podejrzewa o romans z mężem. Z czasem fascynacja z internetu przenosi się do realu, a życie Klary zaczyna się dziwnie zmieniać.
"Klara" to przede wszystkim opis osobowości, której główną psychologiczną strukturą jest potrzeba oparcia, "uwieszenia" się na kimś - do tego stopnia nawet, że zaczyna się żyć czyimś życiem. To nowy wątek w pisarstwie Malanowskiej, ale w "Klarze" nie zabraknie także niezwykle sugestywnych opisów ciężkiej depresji, którymi Malanowska zasłynęła w swoim debiucie "Drobnych szaleństwach dnia codziennego" (znów pojawia się blog cierpiącej na depresję kobiety), a nawet językowego odwzorowania lekkiego szaleństwa. Analogii do wcześniejszej twórczości jest więcej. Malanowska pisze emocjami i wydaje się, że wiele z tego, o czym pisze, wysnuwa z własnych doświadczeń. I choć w przypadku najnowszej powieści autorka wyraźnie odżegnuje się od utożsamienia z bohaterką, to sugestywność opisów skrajnych stanów sugeruje, że także uczucia opisywane w "Klarze" są jej nieobce. Już w autobiograficznym opowiadaniu z poprzedniego tomu "Imigracje" (2011) pisała:
"Przez całe życie miałam niezdrową tendencję do wczepiania się w osoby, które wydawały się do tego celu stworzone, i zawisania na nich. Obserwowałam otaczającą rzeczywistość, po czym wybierałam ofiarę i rzucałam się na nią, nie zważając na dobre wychowanie czy choćby zwykłą ludzką przyzwoitość" ("Ślub Lekhi").
To mógłby być też opis typu psychicznego Klary - a przynajmniej punkt wyjścia, w którym niewinnie startuje najnowsza powieść Malanowskiej.
W "Patrz na mnie, Klaro" można też widzieć pierwszą w twórczości Kai Malanowskiej próbę bardziej całościowego i analitycznego spojrzenia na ludzką psychikę. Jeśli "Drobne szaleństwa" były zapisem depresji, która nie wiadomo skąd przychodzi i może przydarzyć się każdemu w każdym momencie ("Załamanie nerwowe powinno być uzasadnione. Jakieś przepustki powinno się na nie wydawać albo talony od nieszczęść" - pisała Malanowska w swojej pierwszej książce i stwierdzała: "Ja tych punktów nie nazbierałam, jak na złość średnio ich mam, ani dużo, ani mało"), to "Patrz na mnie Klaro" jest już próbą głębszego zrozumienia przyczyn choroby (choć to nieodpowiednie słowo) i prześledzenia jej historii.
Żeby wyjaśnić złożoną osobowość swojej bohaterki, Malanowska pokazuje dzieciństwo Klary, toksyczną relację z matką (egoizm rodziców, którzy dzieci traktują jako swoją własność i rekompensatę to jeden z tematów powracających także w felietonach Malanowskiej - "Przepraszam, synku, że cię urodziłam"), nieobecność ojca, w reminiscencjach zaś cofa się nawet do matki mamy i pokazuje trudną relację tych dwóch silnych kobiet. Jak widać wszystko jest ważne. Ale to wszystko i tak nie może wyjaśnić zagadki ludzkiej osobowości. Nie bez wpływu na tę enigmatyczność pozostaje konstrukcja powieści.
Jej wyrafinowana struktura (autorka mówi, że to jej pierwsza książka pisana w całości z myślą o publikacji) zakłada przeplatanie się trzech niezależnych - wyróżnionych graficznie - typów dyskursu (pisana w trzeciej osobie opowieść o Klarze, wypisy z bloga internautki z depresją i oscylujące na granicy sensu zapiski bohaterki). Każda z tych narracji operuje zupełnie innym językiem: dążąca do obiektywizmu psychologiczno-realistyczna narracja trzecioosobowa zostaje zderzona z internetowym, zmanierowanym językiem cierpiącej na depresję blogerki, której silna osobowość wywiera z kolei wpływ na styl zapisków Klary.
Sama kreacja tych języków - zindywidualizowanego a jednocześnie stereotypowego języka bloga ("O, ja pierdolę. O żeżż cholera, o ożż w mordę... Wybaczcie mi, proszę, wstęp nieco brutalny. Chwilowo próbuję się w świecie pozbierać. Próbuję się w świecie odnaleźć. W nim się rozeznać") i dziwnego, balansującego na granicy szaleństwa i rozpadu osobowości pamiętnika Klary ("Idę z głęboką świadomością zanieczyszczeń, które chowają się we wszystkich zagięciach ciała. To jest ciało obce. Kiedyś byliśmy mocno związani ale przestałam pasować do opakowania. Sądzę, że się skurczyłam w środku. A potem przy jakimś gwałtownym ruchu, podskoku nieuważnym albo przysiadzie wypadłam przez dziurę na usta i tyle mnie widziano") - to pod względem literackim duże dokonanie. Te trzy pozostające we wzajemnym dialogu warstwy powieści składają się na bardzo nieoczywisty obraz głównej bohaterki.
Czytając powieść wielokrotnie zadajemy sobie pytanie, jaka jest Klara. Czy jej tendencja do fascynacji innymi (przeradzająca się w końcu w obsesję) mieści się w normie? Czy jej apatia i stan wyciszenia z początku książki (letni stosunek do męża) to obraz osoby zdrowej? Czy jej prywatne zapiski, w których raz po raz odzwierciedla się poczucie obcości względem samej siebie i niestabilność własnego "ja", można jeszcze uznać za "normalne"? Czy jej zachowania są przejawem choroby, czy raczej wyrazem jej osobowości? - i co tak naprawdę w tej sytuacji oznacza słowo choroba? (Można by retorycznie zapytać: w którym momencie zaczyna się obsesja?) Wreszcie, czym jest zdrowie i normalność? Czy osobowość Klary mieści się w jakiejś normie? Ale pytania te prowadzą raczej do zakwestionowania kategorii normy, zdrowia i choroby. Malanowska pokazuje, że czegoś takiego nie ma - a cała jej książka sugerować może, że droga do pełniejszego rozumienia siebie i spełnienia się ("stania się sobą") prowadzi poprzez dopuszczenie do siebie tego, co wyparte - tego, co właśnie "nienormalne" - i włączenie go w nurt swojej podmiotowości.
Taki jest może też sens enigmatycznego zakończenia (przywodzącego na myśl jedną z końcowych scen "Persony" Bergmana, w której dwie połowy twarzy dwóch bohaterek łączą się w jedną). Cokolwiek ono jednak znaczy, i jak go nie będziemy interpretować, zagadka osobowości pozostaje. I bardzo dobrze.
Kaja Malanowska
"Patrz na mnie, Klaro"
Wydanie: I
Projekt okładki: Jan Bajtlik
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 195
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-62467-79-2
Premiera: 17 października 2012
Źródło: mg, 11.01.2012