Niemal w tych samych latach powstawały jednak sporadycznie obrazy oznaczone kolejnymi literami alfabetu greckiego, których płaszczyzny były reliefowo modelowane przy użyciu szerokiej szpachli ("Lambda", "Kappa", "Khi" itp.). Rygorystyczne, poziome podziały zdeterminowały również konstrukcje przestrzenne Opałki (cykl "Poduszkowce" wykonany z użyciem płótna, listewek i pierza, 1963–1964; drewniana kompozycja "Integracje", 1964–1966) oraz wysoko cenione i wielokrotnie nagradzane prace graficzne ("Opisanie świata", 1968–1970).
Wszystkie te realizacje wypełniały okres poszukiwań własnego języka, doświadczeń i eksperymentów. O takim właśnie ich charakterze świadczy chociażby fakt, że pierwsza indywidualna wystawa prac artysty odbyła się dopiero dziesięć lat po ukończeniu studiów – w roku 1966. Okres krystalizacji twórczej miał jednak nadejść jeszcze później, bo dopiero na początku następnej dekady. Wtedy właśnie zaczęła obowiązywać w sztuce Opałki, zapoczątkowana w roku 1965, zasada harmonii i permanentnej systematyczności, a następnie ta właśnie zasada zaczęła w niej przeważać, przybierając postać "idei progresywnego liczenia".
Odtąd powstawały wyłącznie rysunki ("Detale", "Kartki z podróży") i obrazy ("Obrazy liczone") wypełnione linearnym zapisem kolejnych chwil przepływającego czasu. "Notatka" wykonywana była białym pigmentem na szarym tle, przy czym każde kolejne było o 1% jaśniejsze od poprzedniego (ostatni zapis miał zostać sporządzony bielą na bieli). Jednocześnie Opałka nagrywał na taśmie magnetofonowej wypowiadanie kolejnych liczb, a z czasem zaczął regularnie, na bieżąco, fotografować własną twarz. W trakcie ekspozycji wszystkie te elementy składały się na rodzaj environment. Odbiór tego rodzaju działań (mających konceptualistyczne korzenie) w dużej mierze stymulowały liczne wypowiedzi samego autora, który podkreślał, że jego celem jest utożsamienie sztuki i życia.
Determinacja, z jaką Opałka trwał przy swojej idei, spotkała się zarówno z podziwem, jak negacją. Dość przypomnieć skrajne opinie krytyków krajowych. Bożena Kowalska uważa Opałkę za niezwykłą osobowość i jest konsekwentną admiratorką tej sztuki, natomiast Andrzej Osęka pisał przed laty, że od obrazów artysty bardziej interesująca jest, również pełna liczb, książka telefoniczna. Niewątpliwie jednak to właśnie indywidualna koncepcja tej twórczości, poświadczona wykorzystaniem zmieniającego się w czasie prywatnego wizerunku i własnego głosu, podniesiona do rangi uniwersalnego przesłania o charakterze współczesnego memento mori, zapewniła artyście międzynarodowy sukces (także komercyjny - malarz sprzedał już obrazy, które jeszcze nie powstały).
Opałka był laureatem wielu międzynarodowych nagród. Pierwsze z nich zaczął zdobywać za prace graficzne ze wspomnianego cyklu "Opisanie świata" (Grand Prix na 7. Międzynarodowym Biennale Grafiki w Bradford za otwierający serię kwasoryt "Adam i Ewa", 1968; otrzymał również Grand Prix na 3. Międzynarodowym Biennale Grafiki w Krakowie, 1969). W 1972 roku, podczas wystawy w londyńskiej William Weston Gallery, zerwał jednak zdecydowanie z dotychczasową twórczością: demonstracyjnie rozłożył ryciny na podłodze, a na ścianie zawiesił – jako jedyne ważne dzieło – jeden z "Obrazów liczonych". Ten gest rozpoczął jego dalszą drogę, trwającą do końca życia.
Malarza uhonorowano również Nagrodą Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida (1970). Brał też udział między innymi w Biennale w Sao Paulo (1969 i 1977), Documenta w Kassel (1977), reprezentował Polskę podczas Biennale w Wenecji (1995).