Rozwój Reformacji doprowadził w epoce nowożytnej do silnych podziałów religijnych. Pogłębiająca się przepaść między religią protestancką i katolicką skutkowała także zmianami w świadomości mieszkańców Europy. W związku z tym przeobrażeniom uległa także sztuka.
Nieodłącznym problemem nurtującym wiernych każdej religii była kondycja ludzkiej duszy oraz siła i znaczenie śmierci. Jednym z głównych tematów sztuki stała się wówczas ulotność ludzkiego życia, granica między życiem a śmiercią, wreszcie nieuchronność spotkania z tą ostatnią.
W dobie późnego renesansu i następującego po nim baroku, w świecie protestanckim idea przemijania przejawiała się w licznych obrazach martwych natur, często eksponujących przepych i bogactwo malowanych przedmiotów. W tym samym czasie katolicka część Europy, wzorem tradycji średniowiecznej, zwracała uwagę na marność i znikomość ludzkiego istnienia przez liczne przedstawienia żyjących w towarzystwie odrażających trupów, rozkładających się zwłok i powyginanych szkieletów. Na obrazach, grafikach i nagrobkach pojawiły się otoczone barokowym ornamentem symbole wanitatywne takie, jak czaszka, kości, klepsydra, gaszona pochodnia czy świeca. Ówczesnemu katolikowi powszechnie towarzyszyła myśl, iż mroczna śmierć dotyka wszystkie stany społeczne: zarówno króla, jak i biskupa, szlachcica lub wieśniaka. W związku z tym, każdy powinien żyć z daleka od pokus i grzechów doczesności, świadomy możliwości nagłego i niespodziewanego zgonu. W katolickiej ikonografii występowały wówczas groteskowe, ale i makabryczne, przedstawienia triumfu oraz "Tańca Śmierci" (z fr. danse macabre). Ten przeniesiony na grunt Polski temat w XVII wieku zyskał sobie dużą popularność.
W krakowskim kościele bernardynów pod wezwaniem św. Bernarda ze Sieny znajduje się najstarsze w kraju wyobrażenie "Tańca Śmierci". Obraz datowany jest przez badaczy na koniec XVII wieku i kompozycją naśladuje zapewne niemiecki miedzioryt autorstwa Paula Fürsta z lat ok. 1635-1666. W centralnej części, w tanecznym kręgu, pląsa dziewięć kobiet z różnych warstw społecznych, od wieśniaczki po królową, na przemian z powyginanymi kościotrupami. Do tańca przygrywają im muzycy w towarzystwie szkieletów. Przedstawienie to okala, tworząc rodzaj bordiury, czternaście mniejszych scenek prezentujących tańczących ze śmiercią przedstawicieli różnych stanów społecznych - od cesarza po wieśniaka. Wymowę wanitatywną podkreślają symbole śmierci, jak zegar, klepsydra i czaszka. Poszczególne sceny dopełniają wierszowane sentencje.
Scenę środkową wieńczy staropolski napis:
"Roznych stanow piękne grono
Gęstą śmiercią przepleciono
Zyiąc wszystko tańcujemy
Aże obok śmierc niewiemy".
Poniżej tej sceny znajduje się drugi napis:
"Szczesliwy kto z tego Tańcu
Odpocznie w Niebieskim Szańcu
Nieszczęsny kto z tego Koła
W piekło wpadszy biada woła".
W skrajnych przedstawieniach, w strojach z epoki przedstawieni są kolejno od lewego rogu: papież, cesarz król, kardynał, biskup, duchowni i zakonnicy, książę, senator, szlachcic, kupiec, chłop, polityk i żebrak, Turcy i Żydzi oraz błazen i dziecko. Pod każdą sceną znajduje się czterowierszowy komentarz, m. in. pod sceną z papieżem:
"Trzem Koronom nie Wybaczysz
Własnie z soba prosic raczysz
Muszę z toba choć nie mile
Zażyć takiey Krotofile".
Pod sceną z kardynałem:
"Kardynalskie Kapelusze
Choćbym Niechciał rzucac muszę
Straszysz to skok gdzie muzyka
Że umrzeć trzeba wykrzyka".
Pod sceną z wieśniakiem:
"y Ty kmiotku spracowany
W Smiertelnes się wybrał tany
Niepyszna Dama z Oraczem
Tak tańczy iako z Bogaczem".
Obraz był wielokrotnie kopiowany aż do początku XIX wieku. Naśladownictwa znajdują się m.in. w Świętej Annie koło Przyrowa, Kalwarii Zebrzydowskiej, Węgrowie, Poznaniu i Warszawie. Wzorem tradycji zawierania w obrazach ukrytych treści dotyczących czasów aktualnych, wśród tańczących doszukiwano się żyjących możnych XVII wieku związanych z sytuacją polityczną Rzeczypospolitej. Cesarzem mógł być zatem Ferdynand III Habsburg (cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego w latach 1637-1657), królem - panujący królowie Polsce Jan Kazimierz Waza (1648-1668) lub później Michał Korybut Wiśniowiecki (1669-1673), kardynałem - Jan Albrecht Waza (kardynał w latach 1612-1634), bądź Michał Stefan Radziejowski (kardynał w latach 1686-1687), hetmanem - Stanisław Koniecpolski (hetman polny koronny od 1618, hetman wielki litewski od 1632, zm. 1646). Identyfikacja tańczących w zaklętym kręgu postaci nie została jednak do końca wyjaśniona przez badaczy.
Najważniejsze w tym barokowym obrazie-moralitecie, staje się jednak wywodzącego się jeszcze z tradycji średniowiecznej przesłanie memento mori, zaakcentowane tutaj przez przedstawienie wszystkich stanów społeczeństwa, które w obliczu śmierci stają się równie sobie.
Literatura:
- Jan Białostocki, "Płeć śmierci", wyd. II, Gdańsk 2007;
- "Szlachetne dziedzictwo czy przeklęty spadek. Tradycje sarmackie w sztuce i kulturze", katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Poznaniu, red. i oprac. I. Dziubkowa, Poznań 2004, poz. kat. 756, s. 454-455;
- "Święto baroku. Sztuka w służbie Michała Stefana Radziejowskiego (1645-1705)", katalog wystawy, Muzeum Pałac w Wilanowie, Warszawa 2009, s. 112;
- "Taniec Śmierci od późnego średniowiecza do końca XX wieku", katalog wystawy, Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie, red. nauk. Eva Schuster, Ewa Ryżewska, Szczecin 2002;
- Marian Wańczowski, Mirosław Lenart, "Księga żałoby i śmierci", Warszawa 2009, s. 511-513.
Autor: Katarzyna Mączewska, grudzień 2009
- "Taniec Śmierci"
4 ćw. XVII wieku
kościół bernardynów p.w. św. Bernarda ze Sieny
Kraków