Na obraz czasów "spraw marcowych" składają się krótkie opowiadania, impresje i udramatyzowane scenki: poważne i liryczne, zabawne i poruszające. Nowakowski, przenikliwy obserwator codzienności, po mistrzowsku oddaje zarówno tragizm jak i absurd epoki.
Odkurzając swoje notatki z tamtego czasu, Nowakowski pomija z premedytacją kulisy rozpętanej przez komunistów antysemickiej nagonki, zrzucenie ze sceny Dziadów, wiece i studenckie strajki na uczelniach. Prowadzi nas na warszawskie niziny, między prosty lud, gdzie namiętności kłębiły się równie mocno, co na naradach w Komitecie Centralnym, ale gdzie "typ urody człowieczej przeważał równie ohydny": w ogonku do mięsnego, w którym właśnie wybuchł gorący spór w kwestii interpretacji słów prymasa Wyszyńskiego, niedwuznacznie popierającego politykę Izraela; w tramwaju, gdzie natchniony patriotycznym duchem motorniczy każe wysiąść z niego elegantce w ortalionie, która domaga się, aby mocniej przylać studenciakom; w fabryce, gdzie pewien inżynier zabiera się do podkablowania dyrektora - o którego żydowskim pochodzeniu ogólnie mówiono - by zająć jego miejsce.
Pisarz przemierza nieśpiesznie rozdyskutowane ulice, zagląda do zadymionych knajp, podsłuchuje szeptane plotki na bazarach. Nie ocenia i nie moralizuje, ale beznamiętnie zdaje nam relację z ludzkiej małości i absurdu w epoce, w której nawet porządni ludzie okazują się szujami. W efekcie tom Syjoniści do Syjamu nabiera nieoczekiwanie urody wielkiego dokumentu z wyjątkowo małych czasów.
Źródło: polskatimes.pl/kultura, rynek-ksiazki.pl
Fragmenty rozdziału "W wirze brudnych spraw" - będącego zapisem wywiadu, jaki ukazał się 7 marca 2008 roku w dodatku specjalnym do "Rzeczpospolitej" - "Marzec'68":