"Mała matura" jest powieścią staroświecką, w dobrym znaczeniu tego słowa. Utrzymana w konwencji realistycznej, opowiada o dzieciństwie i dorastaniu chłopca z inteligenckiego domu. O kształtowaniu się jego osobowości pod wpływem rodziny, szkoły i rówieśników, ale również pod wpływem dramatycznych przeżyć podczas II wojny światowej. Narracja nieśpieszna, język staranny, niekiedy odrobinę trącący myszką. Podróż w przeszłość, sentymentalna, niekryjąca wzruszeń.
Powieść wyszła spod pióra znanego reżysera filmowego i scenarzysty, Janusza Majewskiego. Składa się z trzech części o zróżnicowanym klimacie. Pierwsza, "Słodkie lata", to opis beztroskiego dzieciństwa Ludwika Taschke w przedwojennym Lwowie. Druga, "Trzy wojny", przynosi definitywny koniec sielanki. Oczyma wrażliwego chłopca patrzymy na okrucieństwa zgotowane mieszkańcom Lwowa przez dwóch okupantów: najpierw sowieckiego we wrześniu 1939 roku, potem niemieckiego od czerwca 1941 i wreszcie od lipca 1944 ponownie sowieckiego. W części trzeciej ("Mała matura 1947") opisana jest historia ucieczki ze Lwowa, tułaczka rodziny, wyzutej z wszelkiej własności i skazanej na wygnanie.
Kres podróży stanowi Kraków końca wojny. Ludwik trafia do renomowanego gimnazjum, w którym uczy przedwojenna kadra profesorska. Nauczyciel łaciny przedstawia klasie II B nowego ucznia, "repatrianta" ze Lwowa, z komentarzem:
Otóż właśnie na to chcę wam zwrócić uwagę: zastanówcie się, czy można nazwać repatriantem kogoś, kto przyjechał z innego miasta w tej samej ojczyźnie? Jeśli przyjechał nie dobrowolnie, jeśli zmuszono go do tego, jest raczej uchodźcą, fugitivus, profugus...
Tytułowa mała matura Ludwika będzie już miała miejsce w zupełnie innej rzeczywistości. Zanim jednak do egzaminu doszło, "trzydziestego czerwca 1946 roku w całym kraju odbywało się referendum '3 razy tak', czyli jak później udowodniono, a już wówczas mówiono, absolutna farsa z góry sfałszowana pod nadzorem sowieckich specjalistów od propagandy".
Podczas egzaminu z matematyki wiosną 1947 roku chłopcy z klasy IV B dowiedzą się, że ich starszy kolega, uczestnik powstania warszawskiego, został w procesie pokazowym skazany na śmierć. Oskarżono go o "założenie i kierowanie organizacją przestępczą, której celem było wrogie działanie przeciw organom państwa i władzy ludowej". Młodzi ludzie martwieją ze zgrozy, a to dopiero preludium tego, co miało wkrótce nadejść.
Trudno nie przypomnieć w tym miejscu pewnego cytatu. Atmosferę panującą w kraju tuż po wojnie tak oto wspominał Czesław Miłosz w "Prywatnych obowiązkach":
Któregoś dnia szliśmy z Anną Kowalską ulicą w Krakowie i zaczęła mówić o wszystkim, co się dzieje, urywanymi zdaniami, przez ściśnięte gardło, aż chwyciła mnie za klapy marynarki i trzęsła się od płaczu, całą koszulę miałem mokrą, próbowałem ją pocieszać, sam bez żadnego argumentu czy pociechy. To był płacz najczystszej litości, caritas. Prawda o roku 1945, o nieszczęściu kraju, w którym montowano naprędce aparat władzy z rzezimieszków i bandziorów, nigdy nie została opowiedziana, przysypały ją zmyślenia i bajki.
W powieści Janusza Majewskiego nie ma aż tak dramatycznego napięcia, mimo iż autor nie stroni od opisów złowrogich poczynań nowej władzy. Jednak perspektywa jest zupełnie inna: na ten zdegradowany świat patrzą nie intelektualiści świadomi potworności sytuacji, ale ludzie bardzo młodzi, rwący się do życia - jakiekolwiek ono jest. Kilkunastoletni gimnazjaliści nawiązują przyjaźnie, przeżywają pierwsze miłości, fascynacje i udręki erotyczne. Zdarzają im się przy tym przygody komiczne i groteskowe, jak nie całkiem udana wyprawa młodzieńców udręczonych burzą hormonów do taniego przybytku płatnych rozkoszy. Mają marzenia, plany na przyszłość, a przed nimi - trudny egzamin dojrzałości z życia w niełatwych czasach.
Książka Janusza Majewskiego, lwowiaka urodzonego w roku 1931, w znacznym stopniu jest powieścią autobiograficzną, ale jednocześnie - jak podkreśla autor w rozmowie z Marią Kieszkowską - kreacyjną:
Z własnych przeżyć i wspomnień, z prawdziwych wydarzeń wykreowałem opowieść o świecie zobaczonym przez "moje okulary", które jednak trochę go deformują. To odbicie rzeczywistości, ale nie jej kopia.
W materiałach prasowych wydawcy autor "Małej matury" dodaje:
Losy Ludwika i jego rodziny to losy wszystkich wygnanych. Odczuwałem potrzebę zapisania tego, co przeżyłem i widziałem na własne oczy. Więcej niż potrzebę, poczułem, że jest to mój obowiązek. Jestem w końcu jednym z ostatnich świadków tamtych czasów. Dziś, z dużą pewnością siebie, piszą o tych czasach ludzie, których rodzice siusiali wtedy w majtki.
Szczególne ciepło opromienia wspomnienia z krakowskiego gimnazjum. Z wielkim sentymentem opisana jest cała szkolna menażeria, zestaw niepowtarzalnych dziwaków i oryginałów, z matematykiem "Syfonem", wychowawcą klasy, na czele.
Na podstawie ostatniej części książki Janusz Majewski nakręcił film "Mała matura 1947" (nagroda specjalna jury na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni 2010). Występuje w nim plejada świetnych aktorów. W postać profesora "Syfona" wcielił się Wiktor Zborowski. Rolę nauczyciela łaciny na prośbę reżysera zagrał Marek Kondrat, mimo iż w 2007 roku zakończył oficjalnie karierę aktorską.
Autor: Elżbieta Sawicka, listopad 2010.
- Janusz Majewski
"Mała matura"
Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2010
Projekt okładki i kolaże, opracowanie graficzne i typograficzne: Anna Pol
150 x 215, 448 ss., twarda oprawa
ISBN: 9788392843115
www.marginesy.com.pl