Zamówiono go w Norymberdze, słynącej w pierwszej połowie XVI wieku ze wspaniałych dzieł odlewniczych. Wcześniej z tego bawarskiego miasta przyjechała do Krakowa krata osłaniająca wejście do kaplicy, wykonana w warsztacie znanego odlewnika Hansa Vischera, W tej rodzinnej, istniejącej przez szereg pokoleń pracowni powstały na początku XVI wieku także fragmenty nagrobka kardynała Fryderyka Jagiellończyka oraz nagrobek Piotra Kmity. Można więc stwierdzić, że warsztat Vischerów, a co za tym idzie warsztaty norymberskie, były w Krakowie dobrze znane i cenione.
Ołtarz srebrny wykonano "korespondencyjnie". W 1531 roku malarz nadworny Hans Dürer (powiązany rodzinnie z malarzem norymberskim Albrechtem Dürerem, co dodatkowo mogłoby tłumaczyć wybór artystów z tego miasta dla królewskiego zlecenia) wykonał wstępne rysunki, które wraz z drewnianymi reliefami określającymi wypukłość wysłano do Norymbergi. Na ich podstawie złotnik Melchior Baier wykonał próbki srebrnych reliefów i przysłał je do Krakowa. Dopiero po ich zaakceptowaniu wielkorządca królewski Seweryn Boner wysłał do Norymbergi "oficjalne zamówienie" uzupełnione o dokładne opisy przedstawień tematycznych.
Dokładne modele w drewnie wykonał snycerz norymberski Peter Flötner, a następnie wspomniany już Melchior Baier podjął się ich przełożenia na szlachetniejszy materiał. W tym celu z drewnianych modeli powstały formy mosiężne, na których następnie złotnik kuł i repusował małym młotkiem formy ze srebra. Malowidła rewersów skrzydeł ołtarza wykonał znamienity niemiecki malarz, działający w Norymberdze, Georg Pencz (ok. 1500-1550). Sceny zakomponował w stylu dojrzałego renesansu z silnym bezpośrednim wpływem włoskiej sztuki, m.in. Rafaela oraz pośrednim - Albrechta Dürera, u którego pobierał nauki. Do kompozycji słynnego niemieckiego malarza nawiązał również Flötner, np. scena Pokłonu Trzech Króli odwołuje się bezpośrednio do dürerowskiego drzeworytu o tej samej nazwie z cyklu Życie Matki Boskiej. Nie brak jednak u Flötnera znamion sztuki włoskiej, przejawiających się w wieloosobowych scenach z klasyczną architekturą w tle, poprawnych skrótach anatomicznych czy dobrze wykreślonej perspektywie. Te same cechy można dostrzec w warstwie malarskiej srebrnego ołtarza, wykonanej przez Pencza.
Mimo że detale, płaskorzeźby oraz malowidła, srebrnego ołtarza są niezwykle nowatorskie, jeśli porównać je ze sztuką Europy Środkowej ok. 1530 roku, to jednak zadziwia zachowawcza forma struktury ołtarza. Najczęściej bywa ona określana jako pentaptyk (ołtarz z dwiema parami skrzydeł), jednak ta definicja nie jest do końca precyzyjna: ołtarz srebrny ma bowiem jedną parę skrzydeł, po zamknięciu których ukazują się kolejne skrzydła, tym razem już jednak nieruchome, stanowiące oprawę architektoniczną ołtarza. Wspomniana różnica jest właściwie jedynym nowatorstwem w porównaniu z formą typowego późnośredniowiecznego retabulum. Trudno jednak stwierdzić, czy taka nieco archaizująca forma została nadana celowo, czy też projektantom struktury nie były znane nowsze, nawiązujące do klasycznych, włoskie rozwiązania.
Wykonany z drogocennych materiałów ołtarz wyposażono w bardzo bogaty program ikonograficzny, ułożony w otoczeniu królewskim i następnie przesłany do Norymbergi wraz z zamówieniem. W środku i na awersach skrzydeł, a więc w partiach wykonanych ze srebra, ukazano dziesięć scen z życia Matki Boskiej, w środku umieszczając te związane z głównymi świętami kościelnymi. Mamy więc tu Boże Narodzenie, Pokłon Trzech Króli i Oczyszczenie Marii (święto Matki Boskiej Gromnicznej), uzupełnione umieszczonym w zwieńczeniu Zaśnięciem Marii. Treści te odnoszą się bezpośrednio do maryjnego wezwania Kaplicy Zygmuntowskiej, a także do stojącego naprzeciw królewskiego nagrobka - Maria jest bowiem orędowniczką zmarłych i w niej monarcha pokładał nadzieję na dobrą śmierć. Program maryjny uzupełniają postaci patronów Polski - św. Stanisława i św. Wojciecha, którzy dopełniają ukazany w kaplicy poczet czterech świętych patronów królestwa.
Malowane skrzydła ołtarza zawierają czternaście scen z Pasji Chrystusa. Cykl ten otwierało przedstawienie triumfalnego Wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, które okazjonalnie dostawiano do ołtarza (była więc to piętnasta scena), a zamykają obrazy Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia. Nadają one eschatologiczny wydźwięk programowi treściowemu ołtarza, co zgodne było z zamysłem króla, który głęboko wierzył w zbawczą moc ofiary Chrystusa i widział w niej nadzieję na życie wieczne. Eschatologię uzupełniały umieszczone w predelli oraz w zwieńczeniu (zrabowane przez Szwedów w 1657 roku) herby Polski i cesarstwa habsburskiego (genealogia królowej Bony Sforzy) oraz medaliony o treściach dynastycznych. Wyobrażono na nich ostatnich Jagiellonów na tronie Polskim: Zygmunta I i Zygmunta II w wieńcach laurowych. Niektórzy przypuszczają, że dalsza rodzina znalazła miejsce na repusowanych w srebrze przedstawieniach Pokłonu Trzech Króli: klęczącym królem miałby być książę saski Jerzy Brodaty, szwagier Zygmunta I, a królem stojącym z pucharem - margrabia brandenburski Joachim II Hektor, zięć polskiego monarchy.
Autor: Jakub Jagiełło, grudzień 2009
- Peter Flötner, Melchior Baier i Georg Pencz
ołtarz srebrny w Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu
Kraków, 1535-1538