Xawery Dunikowski, "Tchnienie", 1903, fot. Muzeum Rzeźby im. X. Dunikowskiego w Królikarni
W początkach swej drogi twórczej Dunikowski przejął za pośrednictwem swego nauczyciela, Konstantego Laszczki, powszechną wówczas formułę rzeźby wypracowaną przez Auguste'a Rodina. Przejawiała się ona w fakturowym, pełnym światłocieniowych niuansów sposobie kształtowania powierzchni formy, która z kolei ulegała rozmiękczeniu. Zabiegi te miały na celu wtopienie bryły w otaczającą przestrzeń, a także wywołanie wrażenia jej eteryczności, wręcz dematerializacji. Mody rzeźbiarz posługiwał się tą manierą jeszcze w ostatnich latach XIX stulecia, by już na początku XX wieku stworzyć dzieła zrywające z rodinowską stylizacją, podejmuje też nową tematykę.
Do najbardziej znamiennych dzieł Dunikowskiego z tego okresu należą "Tchnienie" i "Fatum". Ich właściwym tematem, jak zauważali interpretatorzy, jest problem stwarzania, narodzin czy tchnienia, pojmowanych jako akt powoływania nowej formy.
Podkreślano zatem autotematyczny wymiar tych dzieł, które zestawić można z wcześniejszym "Prometeuszem" z 1898 roku. Wątek prometejski należał do stałego repertuaru modernizmu, służył przywołaniu heroicznego aspektu procesu twórczego. Często był on pojmowany w kategoriach walki toczonej przez artystę z materią sztuki, a jej efektem była nowa forma, wyłaniająca się w akcie kreacji.
Tak rozumiany proces artystyczny pozwala umieścić w kręgu zagadnień autotematycznych również motyw macierzyństwa, szczególnie popularny w sztuce tego czasu. Na pewno fascynacja powołaniem do życia, o boskim raczej wymiarze, jest widoczna w "Tchnieniu" Dunikowskiego. Uniwersalny wymiar tego tematu jest podkreślony przez wyabstrahowanie z konkretnego czasu i przestrzeni, co pozwala ulokować jego sensy w obszarze zagadnień metafizycznych.
Uniwersalizacja i uogólnienie dokonało się również dzięki szczególnej formie tego dzieła. Cezary Jellenta pisał o pracach Dunikowskiego w następujący sposób:
"Podobne do główki noworodka - (...) niby glinianej bani bezkształtnej, z wykrajanymi patykiem usteczkami, oczyma itd. - są też głowy wszystkich figur (Dunikowskiego) olbrzymie, nie tyle ludzkie ile człekokształtne, wielkie, nagie, schematyczne czerepy".
Krytyk zwrócił uwagę na dokonane przez rzeźbiarza zabiegi prymitywizacji i archaizacji formy, które nadały jej niezwykłą siłę ekspresji. Zarówno tematyka, jak i forma dzieła Dunikowskiego korespondowała do pewnego stopnia z ideami lat Młodej Polski, zwłaszcza dekadenckimi hasłami, które głosił wówczas w Krakowie Stanisław Przybyszewski, charyzmatyczny przywódca tamtejszej bohemy. Nawoływał artystów do odważnego zrywania z akademickimi regułami i tworzenia dzieł, których nieskrępowana konwencją ekspresja byłaby wyrazem "nagiej duszy", wewnętrznych przeżyć i odczuć artysty, jego egzystencjalnych niepokojów.
Jak zauważył jednak Kazimierz Wyka, Dunikowski był jednym z nielicznych w tym czasie artystów, którzy mimo zauroczenia myślą Przybyszewskiego nie poddali się jej destrukcyjnej sile. Inspiracja postulatami żywiołowej ekspresji i odejścia od akademickich wzorców łączyła się u Dunikowskiego z jednoczesnym odrzuceniem haseł lekceważenia formy artystycznej, czy przyjęcia spontanicznej, bezrefleksyjnej metody tworzenia.
W jego pracach początku XX stulecia tendencja do rozpływania się formy została przezwyciężona, a bryła rzeźby poddana rekonstrukcji. Twórczej niemocy roztapiających się figur przeciwstawiony został konkretny, wyraźnie zdefiniowany wolumen. Artysta wypracował nową formę w drodze eksperymentów, nie odwołując się do uznanych wzorców czy autorytetów sztuki. Dokonywał selekcji form pochodzących z natury, eliminował ich zbędne detale, upraszczał pozostawione kształty. Siła wyrazu "Tchnienia" opiera się przede wszystkim na sumarycznej, na w pół abstrakcyjnej formie złożonej z kilku kanciastych, mocno uproszczonych brył.
Literatura:
- Piotr Szubert, "Rzeźba polska przełomu XIX i XX wieku", Warszawa 1995
- "Xawery Dunikowski", katalog wystawy, red. J. Torchała, Szczecin 2000
Autor: Magdalena Wróblewska, grudzień 2009