Byli synami Abrahama Goldberga, redaktora żydowskiego dziennika "Hajnt", wydawanego w jidysz w latach 1908–1939 i pochodzącej z bogatej rodziny żydowskiej Anny (Chany) Różańskiej, rzeźbiarki amatorki. Nie spełnili oczekiwań ojca, syjonisty żyjącego mitem "ziemi obiecanej" w Palestynie. I choć obaj – Beniamin Goldberg (zmieni później personalia na Jerzy Borejsza) oraz jego młodszy o dwa lata brat Józef Goldberg (nazywany również Jackiem, podpisujący się nazwiskiem matki) – byli zwolennikami ustanowionego po wojnie porządku, do znaczących w PRL stanowisk doszli różnymi drogami.
Jerzy Borejsza był kipiącym pomysłami, wspaniałym organizatorem. Projekt pozyskania inteligencji do odbudowy kraju po wojennych zniszczeniach zawarł w artykule o wymownym tytule "Rewolucja łagodna" (tygodnik "Odrodzenie", 1945). Jego życiowym osiągnięciem było powołanie koncernu wydawniczego "Czytelnik", dla którego – właściwie za bezcen – pozyskał wielu liczących się zachodnich autorów.
Był również inicjatorem i sekretarzem generalnym Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, który odbył się we Wrocławiu 25–28 sierpnia 1948 roku. Kongres okazał się jednak łabędzim śpiewem Borejszy, który zapraszając m.in. Pabla Picassa, Fernanda Légera, Paula Éluarda, Rogera Vaillanda czy Maksa Frischa podpadł najwyższym władzom państwa jako propagator miazmatów artystycznych z Zachodu. Żaden z owych twórców nie spełniał, niestety, założeń realizmu socjalistycznego, zapożyczanego akurat od radzieckich towarzyszy, więc szef "Czytelnika" wypadł z łask.
O ile Borejsza poległ niejako na własne życzenie, o tyle jego brat stał się modelowym przykładem zajadłego enkawudzisty. Jednym z osiągnięć Józefa Różańskiego było zaręczenie oficerskim słowem honoru, że ujawniającym się AK-owcom nie stanie się nic złego. Szybko okazało się, że z jego strony była to – inspirowana przez radzieckich doradców – cyniczna gra, zmierzająca do fizycznego wyeliminowania przeciwnika.
I jak to na ogół we wszelkich opowieściach bywa, w konfrontacji z porządnym, ideowym bratem (Jerzy), sylwetka tego złego (Józef), wydaje się być o wiele ciekawsza. Bo i mniej przewidywalna. Autor beletryzowanej biografii obu braci jest tego, oczywiście, najzupełniej świadomy.
Pisarz to ktoś, kto zarabia na ludzkiej niegodziwości. I nie jest to żadna ekstrawagancja czy uzurpacja, tylko prosta reakcja na rynkowe zapotrzebowanie. Ludzie, ogólnie rzecz biorąc, czytają niechętnie. Ale jeżeli mają już coś przeczytać, to najchętniej czytają o ludzkiej niegodziwości.
Są lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku. Pułkownik Józef Różański, były dyrektor Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego dożywa swoich dni na bezpieczniackiej emeryturze. Nic nie mąci jego spokoju poza wizytami młodego reportera śledczego Wojciecha, któremu opowiada o swoim życiu – w takim oczywiście wymiarze, w jakim uzna to za stosowne – ujawniając niekiedy nadzwyczajne metody śledcze.
Przede wszystkim musisz ich tak powsadzać, żeby siedział ogień z wodą. Choleryk z flegmatykiem, komunista z narodowcem. Znienawidzą się jak amen w pacierzu. No a wtedy jesteś panem sytuacji. W końcu skoczą sobie do oczu. Do gardeł. A wtedy to już wkraczasz na całego. Myśmy mieli komfortową sytuację, bo jeszcze mieliśmy Niemców. Oj, to było bardzo wygodne, bo miałeś w razie czego kim się wysłużyć i miałeś na kogo w razie czego skierować nienawiść polskich osadzonych. Czyli większości. Wspólny wróg.
Po tych i podobnych eksperymentach przyszedł Październik 1956 roku. Za przesadną gorliwość w wypełnieniu rozkazów (oczekiwań?) zwierzchności Józef Różański zapłacił długoletnią odsiadką. Czasy i metody były już inne – nikt go ani nie przesłuchiwał, ani nie karał z podobną bezwzględnością, jaką on sam stosował wobec powierzanych jego władzy podsądnych.
Powieściowemu pułkownikowi pochlebia zainteresowanie Wojciecha. Szczególnie wtedy, gdy zadaje mu tak zwane niewygodne pytania. Jak się można było domyślać, zwyczajem czekistów toczy on z młodym reporterem śledczym osobliwą grę.
Lektura książki Wojtka Biedronia jest przykładem nie tak częstej ostatnio, rzetelnej czytelniczej przygody. Uważny czytelnik znajdzie w niej klimaty bliskie Kafce czy Dostojewskiemu. Są też spostrzeżenia godne pióra Bułhakowa, jak choćby następująca wzmianka.
Nioma [Beniamin] wynajmował pokoik w tanim hotelu przy rue de Saussure w Paryżu. Tani hotel w Paryżu i wtedy znaczył, i dziś znaczy burdel.
Biedroń celuje również w metaforach.
Nioma nagle poczerwieniał i jakoś dziwnie się zasępił. Jakby mu w duszy nagle zaczął padać deszcz.
"Niesamowici bracia Goldberg" to książka, w której przegląda się cały XX wiek. Obaj bracia, którzy ślepo zawierzyli ideologii komunistycznej, ponieśli klęskę. Po równi – bez względu na odmienny sposób podejścia do wyzwań czasu, którym na swój sposób usiłowali sprostać.
Znaczącą postacią książki – choć w tle główych wydarzeń – jest młody reporter Wojciech. Nie należy go jednak utożsamiać z noszącym to samo imię autorem "Niesamowitych braci Goldberg". Biedroń nie pisał bowiem książki historycznej, lecz powieściową fikcję. Znane z nie tak dawnych czasów postacie i fakty wykorzystał dla stworzenia emocjonującego thrillera psychologicznego.
Wojciech Biedroń (ur. w 1957 r.) – scenarzysta, reżyser, producent. Absolwent polonistyki (Uniwersytet Jagielloński) oraz reżyserii filmowej (PWSFTViT, Łódź, 1986). Scenarzysta i reżyser filmu fabularnego "In flagranti"; widowisk Teatru TV (m.in. "Bóg" Woody'ego Allena); ok. 20 filmów dokumentalnych (m.in. "Aleja Przyjaciół", "wieszcz-nie-wieszcz", "Tomek – krótki film o pamięci"); przedstawień teatralnych (m.in. "Falstaff" Giuseppe Verdiego, Teatr Wielki w Łodzi); teledysków (m.in. "Długość dźwięku samotności" zespołu Myslovitz) oraz wielu formatów telewizyjnych (m.in. "Summa zdarzeń wg Jacka Żakowskiego", "Ogród sztuk"). Bywa także dramaturgiem (m.in. "Z dziejów alkoholizmu w Polsce"). Producent ok. 20 filmów dokumentalnych (m.in. "Sąsiedzi" reż. Agnieszka Arnold); współproducent filmu fabularnego "Kobieta z papugą na ramieniu", reż. Ryszard Nyczka; producent teledysków i programów telewizyjnych. Właściciel firmy Klaps Produkcja Filmowa. W 2012 r. zakończył działalność filmową i zaczął pisać. "Niesamowici bracia Goldberg" to pierwsza powieść z cyklu planowanego na co najmniej trzy tomy. Drugi będzie nosił tytuł "Koncert afgański", a trzeci "Schizofrenik".
Wojtek Biedroń, "Niesamowici bracia Goldberg"
seria: Poza seriami
wymiary: 135 x 202 mm
liczba stron: 528
oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-280-2085-6