Dzięki filmowi "Rosemary's Baby" ("Dziecko Rosemary") Roman Polański zyskał sławę prekursora nowego rodzaju horroru. Powszechnie bowiem przyjmuje się, że film Polańskiego dał początek serii horrorów satanistycznych w kinie i zainspirował twórców takich filmów, jak "Omen", "Egzorcysta" czy "Damien". A jednak "Rosemary's Baby" wyróżnia się na tle tych rzekomych następców ascezą środków, unikaniem "efektów demonicznych" i dosłowności w operowaniu grozą. Groza filmu zaledwie sączy się wąską szczeliną w bardzo realistyczną codzienność, nie wchodzi w nią jak gwałtowna, burząca siła. I do końca nie ma stuprocentowej pewności, że ta groźna nadprzyrodzoność jest realna, a nie wyobrażona.
Polański - po nakręceniu w Europie komedii "Bal wampirów" - przyjął propozycję producenta Roberta Evansa z wytwórni Paramount i zaadaptował wraz ze scenarzystą Gérardem Brachem powieść Iry Levina "Dziecko Rosemary". Był to pierwszy film reżysera zrealizowany w Hollywood. W Polsce obraz wszedł na ekrany dopiero w 1984 roku, a powieść wydano dwa lata później.
Założeniem Polańskiego było podważyć dosłowność literackiego pierwowzoru i dopuścić interpretację, że nadprzyrodzone zjawiska są jedynie wytworem wyobraźni bohaterki, ale też - by takiej wymowy nie przesądzać. Niejednoznaczność całości miała się stać naczelną zasadą filmu. I stało się tak z korzyścią dla samej produkcji.
"Fantastyka w filmie Polańskiego nie jest techniką deformacji rzeczywistości, lecz hipotezą o nadnaturalnej motywacji zdarzeń. Objawia się w sferze świadomości wahaniem między wiarą a niewiarą w skuteczność czarnej magii oraz obecnością szatana. Tak określona fantastyka stanowi nadzwyczaj niebezpieczne źródło destrukcji, rozszczepiając świadomość Rosemary. Bohaterka pozostaje zawieszona między uznaniem rzeczywistości za zbitkę urojeń, a uznaniem jej za sataniczny koszmar. (...) W procesie percepcji filmu dzieje się podobnie. Niezwykłość rozdwaja sens zdarzeń, a utarte wyobrażenia o fantastyce i realizmie zazwyczaj nie dają się stosować." (Mariola Jankun, "Kino" nr 4/1985)
Jest połowa lat 60. XX wieku. Młode małżeństwo u progu wspólnego życia. Śliczna Rosemary i przystojny Guy Woodhause wynajmują, korzystając w wyjątkowej okazji, duże mieszkanie w atrakcyjnej dzielnicy Nowego Jorku. Mieszkanie mieści się w starej, XIX-wiecznej kamienicy zwanej Bramford. Wydaje się, że wraz z zamieszkaniem pod adresem, który podnosi ich społeczny prestiż, dla dwojga młodych zaczyna się dobra passa. Miła, krucha Rosemary marzy o dziecku, a tymczasem z radością urządza nowe mieszkanie, wije przytulne gniazdko. Guy jest dobrze zarabiającym aktorem, występującym w reklamówkach, ale ma ambicje sięgające wyżej - chce nie tylko zarabiać, ale i rozwijać się jako aktor, osiągnąć sukces artystyczny. Brak takiego sukcesu jest jego największą bolączką, ale Guy usilnie się stara, by wykorzystać wszystkie szanse.
Młodzi kupują meble i drobiazgi, którymi potrafią się cieszyć. Pojawiają się jednak pierwsze, na razie bagatelizowane sygnały, że normalność zostanie wkrótce naruszona. Zaproszony do nowego mieszkania pisarz i przyjaciel Hutch zna historię starego domu. Guy i Rosemary dowiadują się od niego, że wiją gniazdko w kamienicy, w której przed laty mieszkały siostry Trench, które gotowały dzieci, a w piwnicy znaleziono kiedyś martwe niemowlę. Mieszkał tu też Adrian Marcato, podający się za potomka szatana.
Życie zdaje się jednak toczyć normalnie. Rosemary poznaje sąsiadów, młodą Terry Gionoffrio i starsze małżeństwo, Minnie i Romana Castevet. Starsi państwo wydają się życzliwi i spontaniczni w okazywaniu sympatii. Minnie ofiarowuje Rosemary prezent - wisiorek z mającym przynosić szczęście korzeniem. Życzliwość sąsiadów jest nieco męcząca, szczególnie Minnie staje się natrętna w okazywaniu troski o młodą parę. Uwielbia częstować Rosemary dziwnymi w smaku potrawami. Rosemary jest trochę poirytowana, z natury jednak życzliwa i ufna nie chce sprawić przykrości sąsiadce. Znosi cierpliwie jej wścibstwo i usypia swój niepokój. Także wtedy, gdy słyszy dziwne odgłosy zza ściany, gdy wydaje jej się, że szafa jest nieco przesunięta.
Zatem idylla, w której żyją Rosemary i Guy, ma skazy. Rosemary wydaje się zbyt naiwna, mało samodzielna, uzależniona od męża, zawsze znajduje usprawiedliwienie dla drobnych małżeńskich nieporozumień. Guy zaś jest zbyt sztuczny, nienaturalny, żyjący obok Rosemary, zajęty myślą o swojej karierze. Taka postawa zachwiałaby uczuciami bardziej podejrzliwej kobiety. Wątpliwości, co do całej rzeczywistości powinny też budzić wydarzenia, takie jak samobójstwo sąsiadki, Terry, czy nagła choroba dociekliwego Hutcha oraz jego śmierć.
Dzięki przypadkowi pewnego dnia Guy dostaje upragnioną główną rolę w przedstawieniu - mający kreować tę rolę aktor nagle traci wzrok. Trudno jednak oczekiwać, że Guy nie będzie się cieszył z otrzymanej szansy. Lojalna wobec męża Rosemary cieszy się razem z nim. To wydarzenie staje się punktem przełomowym filmu. Guy dostał już zapłatę, ową upragnioną rolę, zapewne podpisał cos w rodzaju cyrografu, nie wiadomo jeszcze jednak, co jest przedmiotem umowy. Rosemary ten moment przegapia, choć przecież powinna poczuć, że miłość męża do niej została nadwątlona, a może nie kocha on jej wcale. Rosemary jest - jak się wydaje - nie tylko naiwna, ale i tchórzliwa. Boi się przyznać, że jej życie nie jest sielanką, nie chce zauważyć negatywnych psychologicznie zmian, jakie zachodzą w Guyu. To także czyni ją, mimo iż jest ofiarą, współwinną późniejszych wypadków.
Widz ma szansę domyślić się więcej niż Rosemary. Dzięki zabiegom warsztatowym reżysera widz jest jednocześnie razem z bohaterką, współuczestniczy w akcji z jej punktu widzenia.
"Intymność nie jest bezpośrednio związana z punktem widzenia" - mówił Roman Polański. - "Ale z miejscem, w którym ustawiona jest kamera, oraz z odległością od filmowanego obiektu. Gdybyśmy sfilmowali Rosemary wchodzącą do sypialni przy pomocy kamery ustawionej w drugim końcu pokoju i widzielibyśmy ją przez drzwi, nie byłoby w tym nic intymnego, ale jeśli kamerę ustawimy za nią i drzwi się otworzą, a my wejdziemy za nią do sypialni, wtedy to będzie intymne." ("Film na Świecie", nr 8-9/1980)
Rosemary nie dopuszcza do siebie wątpliwości, odpycha je, bo chce wierzyć, że wszystko układa się dobrze. Po potrawach pani Castevet czuje się jednak nieco dziwnie. Pewnej nocy ma nieprzyjemny erotyczny sen, czy tez narkotyczne halucynacje, podczas których spółkuje z niesamowitym potworem, kimś, kto nie do końca jest człowiekiem. Rosemary częściowo pamięta wizje, być może dlatego, że nie zjadła wyjątkowo niesmacznej potrawy w całości. Wkrótce okazuje się, że kobieta jest w ciąży. Dobroduszni sąsiedzi, dowiedziawszy się o stanie Rosemary, ze zdwojoną energią otaczają ją opieką. Guy całkowicie popiera ich działania. Spolegliwa dziewczyna daje się łatwo nabrać na tę troskliwość, nie dostrzegając, że przyjmując ich pomoc daje się łatwo i niemal całkowicie odciąć od świata zewnętrznego i innych ludzi. Rezygnuje ze swojego lekarza i zaczyna chodzić do tego, którego polecają jej sąsiedzi. Nie zastanawia się, dlaczego ów lekarz przepisuje jej dość osobliwą kurację, pija podawany przez Minnie koktajl i cierpliwie znosi bóle, które on wywołuje. Koleżanki sugerują Rosemary, by zmieniła lekarza. Hutch, zaniepokojony złym wyglądem Rosemary i wieloma niepokojącymi przesłankami, chce się z nią spotkać, ale przeszkodzi mu w tym choroba, a wkrótce śmierć. Na wszystko jest zbyt późno, Rosmary otrzymuje pocztą książkę o czarnej magii, wysłaną przed śmiercią przez Hutcha. Książka ta wiele wyjaśnia, ale jest zbyt późno, by czemukolwiek zapobiec.
Rosemary rodzi syna, lecz dziecko zostaje jej odebrane tuż po porodzie, a ona zostaje powiadomiona o jego śmierci. Wkrótce Rosemary odkrywa, że dziecko żyje, słyszy jego płacz z mieszkania sąsiadów. Dopiero teraz odkrywa, że sekta wyznawców szatana - za przyzwoleniem Guya - wykorzystała ją, a Rosemary stała się matką Antychrysta. Choć noworodek, jak mówią członkowie sekty (gdyż w filmie nie zostaje on pokazany), jest podobny do ojca, a więc bez wątpienia odrażający, Rosemary bez wahania, instynktownie go akceptuje. A tym samym godzi się na wszystko, czego może w przyszłości dokonać jej syn. Scenie towarzyszy urzekająca kołysanka (skomponowana przez Krzysztofa Komedę), która stała się jednym z rozpoznawalnych symboli filmu Polańskiego.
"W ostatniej scenie filmu Rosemary staje przed trudnym wyborem: musi się wyrzec albo swego dziecka, albo swych pryncypiów moralnych" - pisał Jan Olszewski w "Kinie". - "Wszystko wskazuje na to, że wyrzeknie się pryncypiów. W tym miejscu możemy wrócić do postawionego na wstępie pytania: jak zdefiniować 'Dziecko Rosemary'? I odpowiedzieć: jest to niewątpliwie film rozrywkowy; film zrodzony z typowo amerykańskiego zainteresowania sprawami okultystycznymi. Ale zarazem film, który ociera się o wielką problematykę tradycji faustycznej. Film, który próbuje (może nieudolnie, ale jednak) nakreślić granicę między dobrem a złem, po przekroczeniu której człowiek jest bez szans." (Jan Olszewski, "Kino" nr 44/1984)
Po nakręceniu filmu rozpoczęła się kampanię reklamująca zarówno film, jak i książkę Levina. Pojawiły się pogłoski, jakoby konsultantem był założyciel sekty Kościół Szatana, niejaki Anton Szandor LaVey, i jakoby wystąpił on w epizodzie (halucynacja Rosemary) w roli Antychrysta. Być może był to element kampanii reklamowej, niemający pokrycia w rzeczywistości. "Dziecko Rosemary" było ostatnim filmem reżysera zrealizowanym przed makabrycznym mordem, dokonanym na jego żonie [Sharon Tate] i przyjaciołach przez członków sekty Charlesa Mansona. Po tej tragedii niewinny element reklamy zaczęto wykorzystywać przeciwko Polańskiemu i jego filmowi.
- "Rosemary's Baby" ("Dziecko Rosemary"), USA 1968. Reżyseria: Roman Polański; scenariusz: Roman Polański, Gérard Brach; zdjęcia: William A. Fraker; muzyka: Krzysztof Komeda; Występują: Mia Farrow (Rosemary Woodhause), John Cassavetes (Guy Woodhause), Rith Gordon (Minnie Castevet). Film barwny. Czas trwania: 136 min.
Nagrody:
- 1970 - Nagroda Francuskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych w kategorii "najlepszy film zagraniczny".
Autor: Ewa Nawój, grudzień 2010