Jako sekretarz Rusinek musiał się przyzwyczaić, że jego "szefowa" - jak o niej czasem pisał - pali jak smok. Poetka nawet tłumaczyła się przed nim z nałogu - twierdziła, że palenie jest jej potrzebne do pisania wierszy. Jeśli chodzi o komputery, to noblistka opanowała tylko dwa przyciski "page up" i page down". Do telefonu komórkowego podchodziła z jeszcze większym uprzedzeniem uważając, że przedmiot ten ma za dużo przycisków. Nieufna wobec nowinek technologicznych poetka rozsmakowała się w fast-foodach. Jednym z jej ulubionych dań były hot wings z KFC - zamawiała duży kubełek, a potem odsmażała sobie po kilka sztuk na obiad. KFC chciało nawet uhonorować noblistkę darmowymi dostawami, ale Szymborska grzecznie odmówiła.
W literackich kręgach Krakowa plotkowano o tajemniczej sympatii, jaka połączyła noblistkę z championem boksu Andrzejem Gołotą. Jak wspomina Rusinek przypadek sprawił, że pewnego dnia Szymborska i Gołota jedli w tej samej warszawskiej restauracji. Postawny bokser, zdobywca brązowego medalu na olimpiadzie w Seulu, wzbudził sensację, otaczała go chmara fotoreporterów, natomiast na skromną starszą panią - Wisławę Szymborską - nikt nie zwracał uwagi. Dało to sposobność przyjacielowi noblistki Bronisławowi Majowi - poecie słynącemu z poczucia humoru - do wygłoszenia żartu o ewentualnym związku poetki i boksera. Żart był powtarzany i zaczął żyć własnym życiem. Znajomi zaczęli ofiarowywać Wisławie Szymborskiej oprawione portrety championa boksu, po kolejnej przegranej walce Gołoty noblistka odbierała serie telefonów pełnych wyrazów współczucia od znajomych zatroskanych, jak też przyjęła ten cios.
Szymborska z upodobaniem układała limeryki i inne zabawne wierszyki i zachęcała podróżujących z nią przyjaciół do rozwinięcia skrzydeł limeryzmu w kontekście nazw mijanych miejscowości. Forma "Moskalików" to już inwencja samej Szymborskiej, która parodiowała zwrotkę z wiersza Rajnolda Suchodolskiego "Kto powiedział, że Moskale
Kto powiedział, że Moskale
są to bracia nas, Lechitów,
temu pierwszy w łeb wypalę
przed kościołem karmelitów!
Poetce posłużyło to za kanwę całej serii wierszyków. Jednym z ostatnich zapisanych tekstów Szymborskiej był żartobliwy czterowiersz:
Holendrzy to mądra nacja
bo wiedzą, co trzeba robić
kiedy ustaje naturalna oddychacja
odnoszący się do jej stanu po operacji. Poetka zmarła 1 lutego 2012 roku, we własnym domu, we śnie.
Źródło: PAP, oprac., KM, 01.02.2016 r.