Fabuła komiksu ma konstrukcję szkatułkową, a historie mnożą się swobodnie i szybko. Zbudzony z katastroficznego snu mężczyzna znajduje pod drzwiami mieszkania pamiętnik, który zaczyna czytać. Poznaje losy mężczyzny, który wybrał się w rejs statkiem do Afryki. Tsunami zatopiło okręt, bohater ocalał jednak na bezludnej wyspie, która skrywała swoje tajemnice.
Fabuła jest zbiorem dziwacznych historyjek, których osobliwość podkreśla stylizacja językowa. Tekst jest tak zakomponowany gramatycznie i leksykalnie, żeby przywoływać skojarzenia z przedwojennym sposobem wysławiania i budować wyobrażenie o człowieku, który go wypowiada, jako o kimś starym, z innej epoki, o odmiennej recepcji świata. Efektem stylizacji jest też swoiste odrealnienie, które legitimizuje fantastyczną fabułę. Stylizacja zdaje się też nadawać sensu i ważności banalnym opowiastkom.
Bohaterowie komiksu nie przeżywają przygód, próbują jedynie zaskoczyć siebie nawzajem fantastyczną historią, w której mnożą się okaleczenia, dziwne przypadki medyczne, wydarzenia rodem z SF. Część opowieści przywołuje na myśl peerelowska prasę. Maciej Sieńczyk tabloidyzuje fabułę, by obnażyć karykaturalne relacje międzyludzkie, pustkę i bezsens rozmowy. Jednocześnie nakreśla kontekst kulturowy i społeczny, który tworzy spuścizna międzywojnia i peerelu oraz współczesne społeczeństwo konsumpcyjne.
Wyprawa w nieznane staje się pretekstem do pokazania współczesnego człowieka, w życiu którego nawet katastrofa nie zmienia nic (komiks rozpoczyna sen o komecie, tsunami jest punktem zwrotnym fabuły). W bohaterów Sieńczyka wpisana jest ułomność, niezdolność i niechęć do zmiany. Na bezludnej wyspie nie podejmują żadnego działania. Opowiadają sobie jedynie kolejne niesamowite historie, czekając, gdzie wrzuci ich fala losu.
Sieńczyk ma charakterystyczny styl rysowania i specyficzny sposób opowiadania. To swoisty kolaż komiksu z ilustracją, czasem bogato ilustrowany tekst jedynie imituje komiks (sekwencyjność narracji wizualnej, użycie dymków do zapisu tekstu), by za chwilę wyewoluować w rasowy komiks. Takie mieszanie gatunków sprawia, że autor jest postacią odrębną i unikalną na polskiej scenie komiksowej.
Sieńczyk rysuje realistycznie, ale w zbarbaryzowany sposób. Zdarzają mu się drobne błędy anatomiczne, które tylko dodają oryginalności i uroku jego stylowym grafikom. Tła są zredukowane do minimum, najczęściej zaznaczone jedynie barwą. Kolory stonowane, jakby wycofane. Dobrze jednak komponują się z kruchą kreską, nie przytłaczając jej, a podkreślając to, co nie zostało narysowane konturem.
Tak jak poprzednie albumy Sieńczyka, "Przygody na bezludnej wyspie" wymykają się klasyfikacjom gatunkowym – to jeden z tych komiksów, które albo się kocha, albo nienawidzi.
Autor: Łukasz Chmielewski, marzec 2013
Maciej Sieńczyk
"Przygody na bezludnej wyspie"
Wydawnictwo Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2012
170 mm x 245 mm, ss 144
oprawa twarda
ISBN: 978-83-8960-396-8