Następna, króciutka nowela, to "Pradawna opowieść". Spotykamy w niej tych samych bohaterów, co w "Niespokojnych", lecz tym razem uchodzą przez Niemcami na wschód. Tytułowy "Powrót" rozgrywa się zapewne już we Lwowie. Bohater znajduje się w "więzieniu, które wcześniej było klasztorem"; po wyjściu z niego uczy swoją Ewę (znowu Ewa!) śpiewać "Śmierć i dziewczynę" Schuberta. Prawdziwy Wschód objawia się jednak w kolejnych opowiadaniach. "Dzień i noc" (z podtytułem "Na otwarcie kanału Wołga-Don") opisuje pobyt w łagrze wraz całą fizjologią cierpienia zesłańców, podobnie jak opowiadanie "Waadi", którego akcja dzieje się w prowizorycznym szpitalu gdzieś w Azji Środkowej, wśród ludzi umierających na tyfus i biegunkę. Jest też oczywiście "Piotruś" (to już Palestyna), najlepiej chyba znana mikro-powieść Lipskiego. Młody, ale już niedołężny bohater wystawia się na sprzedaż na targu, po czym kupiony zostaje przez gburowatą matronę, która każe mu pilnować przez całą dobę klozetu… od środka.
Tom zamykają dwa najpóźniejsze i najmniej autobiograficzne opowiadania Lipskiego. "Miasteczko" stanowi ślad po nigdy nienapisanej powieści, o której Agnieszka Maciejowska pisze w przedmowie, że miał w niej Lipski "wykorzystać młodzieńcze zainteresowanie pedagogiką i psychologią dzieci oraz rozwinąć temat kresowy". Mi się jednak wydaje, że ślad ten świadczy raczej o chęci wirtualnego powrotu pisarza do utraconej idylli, jaką mają być Kresy, tak często przecież idealizowane w świadomości Polaków. Powrót do Krakowa nie miałby sensu, bo ten żydowski, przedwojenny Kraków został bezpowrotnie utracony, o czym traktuje "Sarni braciszek", ostatnie opowiadanie tomu i zarazem rodzaj kadyszu za umarłych, przepełnionego poczuciem winy za własne ocalenie. Poniższe "Ty" może tu być skierowane zarówno do odbiorcy, jak i być pretensją do Boga.
Gdyby jemu [małemu chłopczykowi] coś się stało, to nie mamy prawa istnieć, ani ja, ani Ty.
Proza Lipskiego jest potężnie sensualna, fizjologiczna, ostra, bezkompromisowa, wulgarna i jednocześnie poetycka, zdradzająca doskonały literacki słuch (dialogi!) i maestrię językową; nawet gdy stosuje wypowiedzi potoczne, to znać po nich wielki trud i pracę, jaką w nie włożył, by przybrały ostateczną postać. Jest tam jeszcze czarny humor, absurd, groteska i makabra. Naprawdę wiele tropów, odniesień i interpretacji można wydobyć z "Piotrusia" czy "Niespokojnych".