W 1933 r. dwutygodnik "Kino dla Wszystkich" donosił:
Najstarsi właściciele kin nie znają takiego sukcesu, jaki zdobył film z procesu Rity Gorgonowej – Wizja lokalna na miejscu zbrodni.
Autorem zdjęć – wykonanych zresztą nielegalnie – był założyciel pierwszej agencji fotograficznej w Polsce Marjan Fuks. Rekonstrukcja wydarzeń w willi brzuchowickiej w kilka dni stała się kasowym przebojem, a podczas jednego z seansów doszło nawet do awantury między widzami. Nie mniejsze poruszenie wywołał ponad 40 lat później obraz filmowy Janusza Majewskiego "Sprawa Gorgonowej" (z genialną rolą Ewy Dałkowskiej jako oskarżonej), który precyzyjnie odtworzył noc zbrodni. Ale nawet on pozostawiał widza z pytaniem: winna czy niewinna?
Już artystycznie, lecz wciąż niejednoznacznie wykreowała postać Gorgonowej dramatopisarka Jolanta Janiczak w 2015 r. (spektakl w reżyserii Wiktora Rubina w Starym Teatrze w Krakowie). "Nie Medea, nie Antygona, nie Demeter, nie Elektra, Margarita – po prostu Rita" – przedstawia się główna bohaterka. Po drodze były jeszcze: naukowe dedukcje, literackie syntezy, słuchowisko radiowe i niezliczone prasowe spekulacje. Teraz sprawę Gorgonowej wziął na warsztat laureat Literackiej Nagrody Nike. Czy wobec tak szeroko zakrojonych analiz i interpretacji można o sprawie najgłośniejszego procesu II RP powiedzieć coś jeszcze? Okazuje się, że tak, pod warunkiem posiadania mentalności kury, która zawsze coś wygrzebie (do czego Łazarewicz ze skruchą się przyznaje).
Dla Gorgonowej czas zatrzymał się w nocy z 30 na 31 grudnia 1931 r. w podlwowskich Brzuchowicach. Cudzoziemka o niebanalnej urodzie została oskarżona o zamordowanie córki swojego kochanka, znanego w mieście architekta Zaremby. Skazana nigdy nie przyznała się do winy. W pierwszej części książki Łazarewicz misternie odtwarza przebieg tamtych wydarzeń oraz późniejszych procesów sądowych. Duże zagęszczenie detalu na stronę maszynopisu sprawia, że wyobraźnia czytelnika staje się niemal zbędna. Nie sztuką jest przytoczenie faktów wcześniej drukowanych w prasie i dodanie do tego dokumentacji archiwalnej, ale zmontowanie materiałów tak, aby nie zanudzić odbiorcy, to już wyższa szkoła. Łazarewicz zdaje egzamin śpiewająco. Wypracowuje charakterystyczny styl narracji: lekki i zarazem zdystansowany. Dawkuje emocje, umiejętnie miksuje zeznania świadków i opinie biegłych, nadaje opowieści odpowiedni rytm (wychodzi na to, że reporter też może mieć flow). Co jakiś czas następuje mocniejsze uderzenie podtrzymujące napięcie: ciąża Gorgonowej, podważenie dowodów, wycofywanie się z ekspertyz obciążających podejrzaną.
Wokół sprawy Gorgonowej tworzy się atmosfera skandalu, a sam przebieg procesów lwowskiego i krakowskiego (apelacyjny) można porównać do tragedii greckiej. Sceny dialogowe w wykonaniu oskarżonej, świadków, obrońcy i prokuratora (ich mowy końcowe powinny znaleźć się w podręcznikach retoryki) przeplecione są wystąpieniami chóru – w tym przypadku jego głosem jest opinia publiczna. Staje się ona nie tylko komentatorem wydarzeń w prasie i na ulicy, lecz także wszechwiedzącym medium, które rozstrzyga o winie. Początkowo żądna krwi, pod wpływem nowych faktów zmienia radykalne oblicze i dopina swego: wyrok ośmiu lat więzienia to kompromis, ugięcie się przed wolą tłumu. Łazarewicz oddaje w reportażu ówczesną mentalność tak precyzyjnie, że dramat rozgrywany na oczach czytelnika momentami zamienia się w tragifarsę. Kurtyna opada.
Druga odsłona "Koronkowej roboty" to gwałtowny przeskok do współczesności i utrata dotychczasowego tempa narracji. W zamian czytelnik otrzymuje rasowy reportaż. Łazarewicz weryfikuje fakty i pogłoski, by dowiedzieć się, kto zabił; dociera do jedynego żyjącego świadka i podąża śladami Rity Gorgonowej po jej zwolnieniu z więzienia w 1939 r. Rozmawia, słucha, drąży i w końcu osiąga swój cel. Do samego śledztwa i procesu (uściślijmy: poszlakowego, bo twardych dowodów winy nigdy nie znaleziono) prowadzonych w międzywojniu podchodzi podobnie jak do sprawy Grzegorza Przemyka: rozkłada je na czynniki pierwsze. Jednak obie rekonstrukcje przynoszą odmienny rezultat: "Żeby nie było śladów" obnażyło machinę kłamstwa, a "Koronkowa robota" ukazuje dochodzenie do prawdy. Podczas gdy pierwsze studium odwoływało się w dużej mierze do emocji, drugie zaspokaja mniej lub bardziej rozbudzoną – w zależności od podejmowanego wątku – ciekawość.
Czytając reportaż Łazarewicza, który należałoby zakwalifikować jako historyczny, nie da się nie zauważyć pewnych odniesień do współczesności. Nasuwają się głównie dwie analogie: zachowanie społeczeństwa i zainteresowanie mediów. Mimo że śledztwo i proces Gorgonowej przeprowadzono w ciągu zaledwie kilku miesięcy od zbrodni (akurat w tej kwestii trudno znaleźć podobieństwo, biorąc pod uwagę dzisiejsze realia), to potencjalna morderczyni zostaje potępiona przez tłum niemal natychmiast. Okrzyki, wyzwiska, obawa linczu – brzmi jak internetowy hejt, a pamiętajmy, że mamy lata 30. XX wieku. W obliczu nowych faktów ten radykalny ton początkowo łagodnieje, by w efekcie podzielić opinię społeczną.
Cały spektakl rozgrywa się jednocześnie na łamach międzywojennej prasy i chyba nie ma tytułu, który nie poświęciłby Gorgonowej choćby wzmianki. Dzięki temu Łazarewicz tak drobiazgowo przedstawia ówczesne wydarzenia. Najgłośniejsza sprawa karna II RP powraca jeszcze kilkakrotnie. Losy urodzonej w więzieniu córki Gorgonowej są pożywką dla mediów, a gdy brakuje sensacji… można ją przecież wykreować, na przykład przyznanie się do winy rzekomo umierającego ogrodnika Józefa K. Także parę lat temu informacja o możliwości wznowienia procesu obiegła wszystkie media i rozpaliła do czerwoności fora internetowe.
Praca dziennikarzy, którzy na bieżąco relacjonowali proces Gorgonowej, przypominała wyścig sprinterski. Łazarewicz jest raczej długodystansowcem i wcale nie przeszkadzało mu, że inni mają nad nim 40, 60 czy blisko 90 lat przewagi. Ten dystans czasowy obrócił na swoją korzyść, wytyczył własną trasę. I tym wygrał.
Autorka: Agnieszka Warnke, marzec 2018
Cezary Łazarewicz
"Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018
Liczba stron: 240
ISBN: 978-83-8049-643-9