Ten film Krzysztof Kieślowski zrealizował - wspólnie z kolegą z roku z łódzkiej Filmówki Andrzejem Titkowem - poza macierzystą Wytwórnią Filmów Dokumentalnych, w Wytwórni Filmowej "Czołówka". Poświęcił go żołnierzom, którzy utracili wzrok w czasie wojny, walcząc na różnych jej frontach, w bitwie pod Monte Cassino, w Powstaniu Warszawskim. Weterani wspominają, a także mówią o swym dniu dzisiejszym - snach, marzeniach, nadziei. Reżyserzy obserwują ich twarze, często przysłonięte ciemnymi okularami, wsłuchując się w ich opowieści, podchodzą z kamerą bardzo blisko.
Kieślowski i Titkow podzielili swój dokument na cztery części, tworząc ich tytuły z fragmentów wypowiedzi byłych żołnierzy. W pierwszej - "Pytam lekarzy, która jest godzina" - żołnierze przypominają sobie chwile, kiedy zostali pozbawieni wzroku. "Ja nie chcę żyć, pomyślałem wtedy. Jestem ślepcem, to po co żyć" - wyznaje jeden z nich. "Bałem się, że zostanę osamotniony" - dodaje drugi. Ale obok zwątpienia pojawia się i nadzieja. Mówią o niej w części zatytułowanej "Nieraz takie się śnią sny". Choć są niewidomi, we śnie widzą wszystko i w dodatku - dobrze widzą. Ktoś nawet mówi: "Na ogół ludzie mają czarno-białe sny, a ja mam kolorowe". W pewnym momencie w kadrze pojawia się fragment sylwetki słuchającego zwierzeń weteranów Kieślowskiego.
"Trzeba było wtedy walczyć" - tak tytuł nosi część trzecia. Po prostu żadne bohaterstwo, zwyczajny żołnierski obowiązek. "Chodzi o to, żeby być pożytecznym w jakiś sposób, to jest najważniejsze i to oznacza, że życie nie zostało zmarnowane" - słyszymy z ekranu. Jeden z byłych żołnierzy chciał być rolnikiem, inny malarzem, pejzażystą... Na ekranie pojawia się tytuł części ostatniej: "Wojna winna, kto więcej". "Nawet jeśli ktoś wyszedł cało z tej wojny, to też stracił na pewno dużo" - konkluduje jeden z ociemniałych żołnierzy. Stanisław Zawiśliński w książce "Kieślowski. Ważne, żeby iść..." pisze (Warszawa 2005, s. 120):
Przed kamerą zadał im zaledwie kilka, ale dobrze przemyślanych pytań: co pan widział po raz ostatni? Czego pan sobie nie wyobraża? Czyja wina, że to się stało? Jak pan teraz żyje? Jak się różni pana życie od dawnego? Jak widzi pan sens swojego życia? Co jest dla człowieka najgorsze?
I dodaje:
Twarze i odpowiedzi zaledwie pięciu kombatantów złożyły się w przejmujący obraz skutków wojny i dramatu żołnierzy.
- "Byłem żołnierzem", Polska 1970. Reżyseria i scenariusz: Krzysztof Kieślowski, Andrzej Titkow, zdjęcia: Stanisław Niedbalski, montaż: Walentyna Wojciechowska, dźwięk: Jacek Szymański, Jan Strojecki, kierownictwo producji: Jan Harasimowicz. Produkcja: Wytwórnia Filmowa "Czołówka" w Warszawie. Czarno-biały, 16 min.
Nagrody:
• Złoty Kord, nagroda redakcji "Żołnierza Polskiego"na 11.Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie, 1971,
• Wyróżninienie Ministra Obrony Narodowej, 1971.
Autor: Jerzy Armata, marzec 2011, aktualizacja marzec 2021, ZLS.