Początek XVI wieku - z przypadającą wtedy 250. rocznicą kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa (dokonanej w 1253 roku) - przyniósł odnowienie i rozkwit kultu krakowskiego biskupa a zarazem patrona Królestwa Polskiego (wespół ze św. Wojciechem). Wyrazem tego były liczne fundacje artystyczne. Przykład wyszedł z monarszego dworu - w 1504 roku powstał wspaniały złoty relikwiarz na głowę męczennika, ufundowany przez królową Elżbietę Habsburżankę w imieniu własnym i jej dwóch synów dla krakowskiej katedry na Wawelu. W ślad za rodziną królewską postąpili możnowładcy - duchowni i świeccy, a także bogaci mieszczanie o arystokratycznych ambicjach.
W efekcie w ciągu 40 lat powstały znakomite dzieła poświęcone św. Stanisławowi, przeznaczone zarówno dla kościołów stolicy państwa, jak np. haftowany perłami i złotem ornat fundacji wojewody krakowskiego Piotra Kmity (zm. 1505), czy rzeźbiony tryptyk w kościele Mariackim z lat ok. 1510-1520 - zapewne mieszczańskiej fundacji, jak i dla świątyń na prowincji, np. malowany tryptyk w kościele św. Stanisława w wielkopolskim Kobylinie (koło Krotoszyna) ufundowany w 1518 roku przez krakowskiego biskupa Jana Konarskiego (zm. 1525), czy rzeźbiony poliptyk z 1544 roku w kościele parafialnym św. Stanisława w Wieniawie (pod Radomiem), ustawiony staraniem tamtejszego plebana Stanisława Młodeckiego.
Z prowincjonalnej świątyni pochodzi też inna nastawa, która do II wojny światowej znajdowała się w kościele św. Stanisława w Pławnie (woj. łódzkie). Swym poziomem artystycznym zdecydowanie wyróżnia się ona tle innych szesnastowiecznych retabulów poświęconych św. Stanisławowi ze Szczepanowa.
Rewersy skrzydeł Tryptyku z Pławna ozdobiono malowidłami, dla rzeźby przeznaczając wszystkie partie otwartego retabulum. Ukazano tam na sześciu kwaterach najważniejsze zdarzenia związane z działalnością, śmiercią i uczczeniem ciała biskupa. Ich literackim źródłem jest spisany przez Wincentego z Kielczy na potrzeby kanonizacji i pokanonizacyjnej liturgii "Żywot św. Stanisława". Jego treść w znacznej części odbiega od prawdy historycznej, która dziś - wobec skąpych i niejasnych przekazów źródłowych - nie daje się w pełni odtworzyć. Z "Kroniki" Galla Anonima dowiadujemy się, iż Stanisław został zgładzony decyzją króla Bolesława Śmiałego w 1079 roku. Wiele wskazuje na to, iż monarcha zasadnie oskarżył biskupa o zdradę, czego efektem była egzekucja, dokonana przez "obcięcie członków".
Od końca XII wieku zaczęła kształtować się legenda o biskupie-męczenniku, który dbałość o morale na królewskim dworze przypłacił śmiercią. Zapewne pod wpływem głośnej sprawy mordu dokonanego w 1170 roku na arcybiskupie Canterbury, Tomaszu Becketcie, przez angielskiego króla Henryka II, zaczęło się utrwalać w Krakowie przekonanie, iż Stanisław również poniósł śmierć z ręki panującego. Głębokiej w to wierze dał wyraz w swej "Kronice" (powstałej w latach 1190-1208) Wincenty Kadłubek, dodając już od siebie informację o cudzie: rozsiekane ciało krakowskiego biskupa, strzeżone przez cztery orły, w cudowny sposób zrosło się i zajaśniało blaskiem. Pół wieku później autor kanonizacyjnego "Żywotu św. Stanisława" wzbogacił opowieść o kolejnym cudzie, dokonanym tym razem przez biskupa za życia. Otóż oskarżony przed sądem królewskim o przywłaszczenie sobie wsi Piotrawin, zapisanej testamentem krakowskiej diecezji, jej pasterz wskrzesił testatora - rycerza Piotra, i przywiódł go przed monarchę, by mógł potwierdzić legalność donacji.
Na Tryptyku z Pławna początek "Legendy św. Stanisława" relacjonowany jest na awersie lewego skrzydła. Na dolnej kwaterze widzimy scenę "Zakupu wsi Piotrawin": biskup wraz z rycerzem Piotrem zasiada przy stole, dokonując transakcji kupna, którą notuje kościelny kancelista, mając za świadków dwóch innych duchownych oraz dwóch świeckich. W kwaterze powyżej widnieje scena "Świadczenia rycerza Piotra" przed tronującym królem, w otoczeniu czterech świadków.
W części środkowej ukazano dwie kulminacyjne sceny Stanisławowej legendy. W górnej kwaterze przedstawiono "Zabójstwo biskupa w trakcie nabożeństwa". W lewej jej połowie ukazano monarchę, który chwytając biskupa za połę ornatu, nabiera rozmachu, by zadać celebransowi śmiertelny cios mieczem. W tym dramatycznym zdarzeniu uczestniczą przerażeni diakoni oraz - ukazana w prawej połowie kwatery - liczna świta królewska. Jej członkowie dopełniają aktu świętokradczego morderstwa, w scenie ukazanej poniżej. Z polecenia ukazanego konno monarchy, siepacze kawałkują szablami ciało męczennika. Jeden z nich wrzuca odcięte członki do sadzawki położonej u podnóża wzniesienia z zabudową sakralną; zapewne - jak chce tego legenda - jest to kościół św. Michała na Skałce.
Cudownie scalone ciało Stanisława widać na dolnej kwaterze awersu skrzydła prawego: ubrane w pontyfikalne szaty, składają je do grobu liczni duchowni. Dominują oni też w scenie ukazanej powyżej. Obecność wśród nich aż dwóch biskupów zdaje się świadczyć o tym, iż ożywiona dyskusja, toczona wokół jakby otwartej kasetki, dotyczy przygotowywanego procesu kanonizacyjnego Stanisława.
Na rewersach skrzydeł wyobrażono stojące postacie ukoronowanego Chrystusa i jego Matki, tworzące niewątpliwie scenę "Koronacji Marii". Wiadomo z XVIII-wiecznych wizytacji kościoła w Pławnie, iż nastawę wieńczył krucyfiks, źródła te jednak milczą o wspierającej tryptyk części (predelli), nieodzownej dla funkcjonowania zamykanego skrzydłami retabulum. Ona zapewne też zawierała przedstawienia figuralne.
Mimo tych braków, przekaz treściowy tryptyku wydaje się jasny: dbałemu o dobro swego krakowskiego kościoła pasterzowi, zgładzonemu przez niemoralnego króla, oddaje hołd Kościół Powszechny, ogłaszając świętym. Męczeńska śmierć Stanisława jest powtórzeniem losu Ukrzyżowanego, którego cudotwórczą działalność za życia także naśladował biskup. Natomiast wyobrażona na zamkniętych skrzydłach chwała Marii, ukoronowanej przez jej boskiego syna w Niebie, jest antycypacją niebiańskiej chwały męczennika. Matka Boża występuje tutaj też w roli Kościoła-Eklezji, która jest mistyczną Oblubienicą Chrystusa. Jej ziemski przedstawiciel, pasterz diecezji, został już zaproszony na niebiańskie gody.
Ten przemyślany program opowiedziany został za pomocą artystycznych środków, które czynią z tryptyku dzieło nieledwie renesansowe. Średniowieczny jest jeszcze typ retabulum skrzydłowego i obfite zastosowanie złoceń (zarówno w partiach malowanych jak i rzeźbionych). Późnogotycka pozostaje także maniera dynamicznie ukształtowanych, jakby "łamiących się" fałdów szat niektórych postaci. Natomiast nowożytny jest już łuk pełny wieńczący część środkową ołtarza oraz zupełny brak gotyckiej ornamentyki w dekoracji.
Różne od późnośredniowiecznych nastaw jest również ujednolicenie artystycznego wyrazu wszystkich kwater otwartego retabulum: wypełnia je relief o jednakowym stopniu plastycznego opracowania form - zarówno na skrzydłach jak i w partii środkowej. Nadto optycznemu scaleniu uroczystego otwarcia sprzyja ujednolicenie planów, w których działają postacie, oraz teł akcji - krajobrazowych a zwłaszcza architektonicznych. Dzięki temu narracja zdaje się niepostrzeżenie przechodzić w układzie poziomym z kwatery na kwaterę, w obrębie których z kolei sugestywnie rozwija się ona w głąb kompozycji, dzięki zróżnicowaniu głębokości reliefu: postacie pierwszoplanowe są niemal pełnoplastyczne. Sugestywności przedstawieniom dodają realistyczne szczegóły: indywidualnie scharakteryzowane oblicza, świetnie podpatrzone i adekwatnie do akcji odtworzone pozy, gesty i mimika, nadto szczegóły ubiorów (zwłaszcza postaci świeckich) oraz ujęcia wnętrz (sakralnych i świeckich).
Odmienne w nastroju są kwatery malowane: sztywne pozy Chrystusa i Marii, ukazanych na tle wzorzystej tkaniny, miały odwzorowywać pozaczasową chwałę Matki Bożej w Niebie. Natomiast strona artystyczna tych malowideł (mimo ich nienajlepszego stanu zachowania), może nawet przewyższa jakością partie rzeźbiarskie. Ujmuje zwłaszcza znakomity modelunek karnacji postaci, połączony ze świetnym zestrojeniem kolorów (dziś pociemniałych) szat.
Te artystycznie wybitne malowidła badacze słusznie łączą z twórczością niemieckiego malarza Hansa Süssa (ok. 1475/1478-1522). Pochodził on z frankońskiego Kulmbachu, ale swe wykształcenie zdobył w Norymberdze, ucząc się zapewne najpierw u wenecjanina Jacopo de Barbari, a następnie u samego Albrechta Dürera. Süss działał głównie w mieście nad Pegnicą, gdzie najpierw dał się poznać jako biegły drzeworytnik, twórca ilustracji dla wielu norymberskich książek drukowanych. Następnie przyszła kariera wziętego malarza, specjalizującego się w portretach oraz w tematyce religijnej, a także poszukiwanego projektanta witraży.
Intrygujący jest fakt, iż nazwisko Süssa zupełnie znika z akt norymberskich w latach 1509-1511 i ponownie w latach 1514-1518. Wielu badaczy przyjmuje, że czas ten artysta spędził w Krakowie, w którym nadal znajduje się, bądź też znajdowało (część zaginęła w czasie II wojny światowej), szereg dzieł Süssa sygnowanych i noszących daty powstania przypadające na ów czas nieobecności w aktach miejskich Norymbergi. Powstały wtedy świetne nastawy ołtarzowe o malowanych kwaterach.
Datę 1511 nosił tryptyk z przedstawieniem "Pokłonu Trzech Króli" w części środkowej, ujętym innymi scenami z "Dzieciństwa Chrystusa" na awersach skrzydeł, oraz przedstawieniami świętych męczennic - Barbary i Katarzyny z Aleksandrii - na rewersach. Z owego dzieła do dziś w Krakowie zachowała się kwatera z "Ofiarowaniem Chrystusa w świątyni" oraz częściowo przedstawienie Katarzyny. Tablica środkowa zawędrowała jeszcze w XVIII wieku do Berlina (obecnie w Staatliche Museen, Gemäldegalerie), pozostałe partie natomiast zaginęły. W latach 1513-1514 powstało także retabulum zdobne ośmioma podłużnymi kwaterami ze scenami z "Legendy św. Katarzyny Aleksandryjskiej", zaś w 1516 roku nastawa z cyklem poświęconym św. Janowi Ewangeliście.
Wszystkie wymienione nastawy powstały dla kościoła Mariackiego w Krakowie, a dwie ostatnie znajdowały się w wyposażeniu kaplicy św. Jana Chrzciciela w tej świątyni. Od 1511 roku oratorium to należało do patrycjuszowskiego rodu Bonerów, którego głowę - Jana, burgrabiego zamku królewskiego na Wawelu i żupnika wielickiego - należy uznać za fundatora obu retabulów.
Wiele wskazuje na to, iż także Tryptyk z Pławna powstał z inicjatywy i za pieniądze Bonera. Wiadomo, że w 1517 roku urodził się temu krakowskiemu patrycjuszowi syn, któremu nadano imię Stanisław, co byłoby dobrym powodem efektownej i pobożnej fundacji. Od dawna przypuszczano, że dzieło zawędrowało do Pławna z którejś z krakowskich świątyń. Dziś prawdopodobne wydaje się, iż był to kościół św. Michała (od 2. połowy XV wieku znajdujący się pod opieką paulinów), o którym wiadomo, że szczodrze wspierany był przez Bonerów.
Otwarte pozostają jednak dwie kwestie: czy Tryptyk z Pławna (i pozostałe nastawy fundacji Bonera) powstał w Krakowie czy też w Norymberdze? A także - kto jest autorem jego partii rzeźbionych, nawet jeśli przyjąć, iż zaprojektowane zostały one przez Hansa Süssa z Kulmbachu?
Autor: Paweł Freus, kwiecień 2011
• Tryptyk św. Stanisława z kościoła w Pławnie
ok. 1520
projekt całości i wykonanie malowideł: Hans Süss von Kulmbach
wykonanie partii snycerskich: artysta nieznany
drewno lipowe, polichromowane, pozłacane (awersy) i tempera na desce (rewersy), 195 x 190 cm
wł. Muzeum Narodowe w Warszawie