Teresa, podobnie jak Antygona działa w pojedynkę przeciw nepotycznej rodzinie, która walczy o zachowanie władzy. Racje stron się wykluczaja, a kompromis zdaje się być niemożliwy. Spektakl, w którym występują mieszkańcy Białegostoku i Krynek porusza rzadko dotykany w teatrze temat "prostowania granic" polsko-białoruskich. Scenografię zaprojektował wybitny polski malarz Leon Tarasewicz, który także był pomysłodawcą całego przedsięwzięcia.To on namówił reżyserkę do zaprezentowania spektaklu na rynku w Krynkach, o czym Agnieszka Korytkowska-Mazur opowiedziała w rozmowie z Pawłem Smoleńskim:
"Dawno temu Leon Tarasewicz pokazał mi Krynki, marzył, żeby wystawić tam tragedię antyczną. Wiele lat mieszkałam w Łomży, potem zostałam dyrektorką Teatru Dramatycznego w Białymstoku. Zdawało mi się, że słowem wytrychem na Podlasiu jest multikulturowość, ale jeśli przyjrzeć się temu z bliska, okaże się, że otwartości starczy na to, by powtarzać hasło o multikulturowości. Tysiące tematów zamieciono pod dywan. Gdy np. pojawia się jakiś problem żydowski, natychmiast zostaje przykryty czymś innym, żeby za wiele o tym nie mówić. Kwestia muzułmańska, tatarska? OK, sprowadźmy ją do konkursu gotowania pierogów. Gdzieś wychyną relacje polsko-białoruskie i od razu stajemy na głowie, żeby je jakoś uklepać. A to nie jest prawdziwy dialog. Rozmawiamy w podgrupach, swoi ze swoimi."
Dla Agnieszki Korytkowskiej-Mazur punktem wyjścia do teatralnej rozmowy o wielokulturowości była próba zrozumienia filozofii "tutejszego", czym jest dla niego honor i poczucie lojalności wobec miejsca.- Na taką opowieść o Pograniczu czekałem od lat - komentował Roman Pawłowski na łamach Gazety Wyborczej:
" Czekałem na spektakl, który nie będzie kolejną bajką o wielokulturowości i tolerancji, nie zamaże konfliktów narodowościowych i religijnych, ale odda tragiczny charakter wyborów, jakich dokonywać musieli mieszkańcy wschodniej Polski w czasie wojny i tuż po jej zakończeniu. Taka jest "Antyhona"Przenikliwe przedstawienie Dany Łukasińskiej i Agnieszki Korytkowskiej-Mazur, mierzące się z demonami nacjonalizmu, jest bardzo potrzebne w Białymstoku, który w ostatnich latach stał się stolicą polskiej ksenofobii. Może przynieść oczyszczenie.Bo to jest opowieść, która staje ponad ideologią i ponad polityką, pokazuje działanie mechanizmu historii, z którego nikt nie wychodzi niewinny."
Występują: Justyna Godlewska-Kruczkowska, Krystyna Kacprowicz-Sokołowska, Agnieszka Możejko-Szekowska, Bernard Bania, Grzegorz Falkowski, Krzysztof Ławniczak, Aleś Malcanau, Piotr Szekowski, Marek Szkoda, Mateusz Witczuk oraz Chór Kameralny "441 Hz" oraz Mieszkańcy Białegostoku i Krynek.
Spektakl "Antyhona" powstał w ramach projektu Wschód Kultury/Inny Wymiar.
źródła: materiały prasowe, Gazeta Wyborcza, oprac. AL