Gracze 'Retroreportera" wcielają się w rolę początkujących reporterów warszawskich popołudniówek. Poruszają się po mieście - tramwajem, dorożką lub taksówką i zbierają materiały do artykułów. Wygrywa ten, który przygotuje najwięcej doniesień i najszybciej dostarczy je do redakcji.
Do dyspozycji mają 90 podzielonych na różne kategorie kart z oryginalnymi prasowymi artykułami i planszą, która jest dokładnym odwzorowaniem mapy przedwojennej Warszawy. - Jak wielu innych także i my, czyli nasz 3-osobowy zespół ulegliśmy fascynacji Polską międzywojenną, a szczególnie, jej stołecznym wydaniem. Oczywiście mamy świadomość, że nie jesteśmy pionierami "gatunku". Niektóre serwisy zajmują się tą tematyką niemal od zarania internetu, ale nie oznacza to przecież, że nie ma już nic do dodania - piszą twórcy Retroreportera, którzy w poszukiwaniu międzywojennej niszy w internecie postawili na codzienną bulwarową prasę.
Salon piękności arbuzów, lew na Nowym Świecie
Zamiast wielkiej polityki i gospodarki proponują jednak spotkanie z całym społecznym przekrojem warszawskiej ulicy. Są więc obyczajowe skandale i honorowe pojedynki, kradzież palta i news o powstającej właśnie wytwórni zabawek czy lokatorach "Domu Samobójców" przy ulicy Świętojerskiej. Na jedynkach stołecznych bulwarówek sprzed lat:w tym m.in. słynnego Ilustrowanego Kuriera Codziennego także dziewice telefoniczne, czyli cieszące się powodzeniem automaty, podające godziny abonentom czy koncert pewnej rezolutnej papugi, która skutecznie utrudniała w jednym z mieszkań wizyty komornika. Każda karta to inne historie, zdradzające np. sekrety sowieckiej misji handlowej, nadwiślańskich brzegów, śmierci od ciosu szczotką, zapalniczek ukrytych w fortepianach czy sklejonej z 5 tysięcy zapałek mandoliny, układające się w niezwykły historyczny rys epoki: portret rozplotkowanej Warszawy lat 30.
Czytaj także: "Chłopczyce, uwodzicielki, damy. Polska moda międzywojenna"
A wszystko, czym żyła stolica okraszone jest zlokalizowanymi na mapie fotografiami z epoki. Może się więc okazać, że stoimy w miejscu, w którym kiedyś grasowali doliniarze albo urządzono potajemny dom schadzek. Retroreporterzy oprócz kart z przedrukami z prawdziwych gazet i planszy do dyspozycji mają także przedwojenne pieniądze pomagające w poszukiwaniu sensacyj oraz tropieniu skandali i obyczajowych neswów. Na dobry początek 2 złote w kieszeni. Autorzy gry planszowej przygotowują się także do otwarcia serwisu internetowego poświęconego prasie dwudziestolecia międzywojennego.
Przeczytaj także nasz artykuł o modzie na retro.
Polecamy artykuł "Warszawa, Warsze" Spacer po atlantydzie.
źródła: materiały prasowe, oprac. AL