Tak mocne i zaskakujące wejścia na literackie salony zdarzają się w Polsce rzadko. Po Dorocie Masłowskiej, o której krytycy pisali, że swoją "Wojną polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną" wywróciła świat literatury "do góry słowami", awanturniczym "Kieszonkowym atlasie kobiet" pióra Sylwii Chutnik czy wstrząsającym "Gnoju" Wojciecha Kuczoka, szansę na swoje miejsce wśród najciekawszych nazwisk współczesnej prozy ma teraz także Zośka Papużanka. Jej pierwsza powieść tylko w ciągu czterech miesięcy rozeszła się w ponad 6,5 tysiącu egzemplarzy, wywołując spore poruszenie wśród krytyków literackich i czytelników.
- To bardzo dobry wynik. Od początku wierzyliśmy w tę książkę– komentuje Agata Pieniążek z wydawnictwa Świat Książki – Dlatego zaryzykowaliśmy większy niż zazwyczaj w przypadku literackich debiutów nakład. Redakcji "Szopki" z entuzjazmem podjęła się Marianna Sokołowska, legendarna redaktorka współodpowiedzialna m.in. za wydawnicze sukcesy Wojciecha Kuczoka, Michała Witkowskiego czy Jacka Dehnela. Cieszę się, że Zośka wystartowała z powieścią. Ma olbrzymi potencjał, a z każdego zdania bije talent i wnikliwa znajomość literatury.
Przytrzymuję słowa
Urodzona w 1978 r. Zośka Papużanka do tej pory do literatury podchodziła teoretycznie - jako teatrolog i nauczycielka języka polskiego w jednej z podstawówek, i praktycznie - jako autorka tekstów piosenek dla krakowskich kabaretów oraz Teatru Lalki i Aktora Parawan. Pisze doktorat z literaturoznawstwa, w którym zajmuje się twórczością hiszpańskiego poety i dramaturga Federica Garcii Lorci, choć od lat pierwsze miejsce na jej prywatnym literackim podium niezmiennie zajmuje Vladimir Nabokov. Tuż za nim - pisarze iberoamerykańscy - Julio Cortazar i Mario Vargas Llosa.
"Lubię trzymać w ręku książkę. Ostatnio już nie łykam stron, czytam wolniej, przytrzymuję słowa - mówi dla portalu Szuflada.net. - Lubię książki, które przychodzą od innych książek i przechodzą w kolejne."
W rozmowie z Radiem TOK FM Autorka przyznaje, że historie z "Szopki" miała w głowie od dawna. Powstawały kolejno, według planu. - To jest opowieść o niebezpieczeństwach, jakie kryją się w życiu z drugim człowiekiem. Poddajemy się narzuconym od pokoleń relacjom, czasami potrafimy się wyzwolić ze schematów, ale nie zawsze to wychodzi. Myślę, że tak właśnie wygląda normalność, choć przyznaję, że niewiele ma ona wspólnego z moim życiem. Na świat, który obserwuję mogę sobie ponarzekać właśnie w książce, w tym prywatnym jest mi bardzo dobrze.
Świetnie się pisze straszliwych drani
Co zatem sprawia, że bohaterów Szopki chcemy poznać bliżej? Recenzenci doszukiwali się w prozie Papużanki podobieństw do Gombrowicza i Masłowskiej, a także do filmowych obrazów Marka Koterskiego. Jedni doceniali nowatorski styl pisarki, inni krytykowali ją za powracający często w młodej literaturze temat rodzinnego piekła. - Spora część tej książki powstała ze skrawków obrazów z różnych środowisk, to wszystko jest wokół nas! Mój ulubiony bohater to Stary. Świetnie się pisze i czyta straszliwych drani. Postać Maciusia pisało się łatwo, ale lubić go nie można. To facet, który nie ma żadnych granic w życiu, najważniejszy jest on i jego wygoda, nie liczy się z nikim – opowiadała Papużanka na antenie Radia Kraków.
Jak skręcona sprężyna
Zdaniem dziennikarzy nominujących do Paszportów Polityki, Zośka Papużanka "udowadnia, że nawet w dosyć już wyeksploatowany temat, jakim jest problem dysfunkcjonalnych rodzin, można tchnąć nowego ducha. Stylistycznego." Na internetowych forach czytelniczych i blogach literackich zawrzało. Recenzenci prześcigali się w komplementach, obwieszczając narodziny pisarki:
"Zośka Papużanka z niezwykłą lekkością żongluje słowami, by w sposób anegdotyczny i satyryczny opisać małostkowość i teatralność życia pewnej rodziny. Ironia, wyolbrzymienia i powtórzenia służą uwydatnieniu absurdów codzienności przedstawianych w postaci licznych scenek rodzajowych. Papużanka prezentuje obraz rodziny na pozór przeciętnej – przecież nie ma tu przemocy czy alkoholizmu. I właśnie w tę przeciętność wbija ostry szpikulec. Pokazuje dom, w którym podstawowe wartości ulegają dziwnej mutacji. - pisała Urszula Pawlicka w Dwutygodniku.
W podobnym tonie wypowiadał się też m.in. Leszek Bugajski na łamach Newsweeka:
"Ta powieść jest jak skręcona sprężyna. Skomponowana z krótkich scenek opowiada kilkadziesiąt lat życia pewnej krakowskiej rodziny, życia pełnego napięcia, konfliktów i w gruncie rzeczy niezrozumienia tak głębokiego, że aż rodzi się pytanie nie opuszczające czytelnika przez cały czas lektury: dlaczego trwa, dlaczego się nie rozpada? Oczywiście znajdują się w niej podpowiedzi, z których można wysnuć taką czy inna odpowiedź, ale nie będzie ona do końca przekonująca: bo łączy ją sakrament małżeństwa, bo ciążą na niej zaszłości z przeszłości i jest – przynajmniej dla mężczyzny – rodzajem pokuty, bo przeciwieństwa się przyciągają etc. Nic jednak nie jest do końca wyjaśnione i nie mamy do czynienia z prostą publicystyką o piekle życia rodzinnego. To jest po prostu literatura. I to poważna. Napisana z nerwem, przejęciem i literackimi umiejętnościami. Papużanka śmiało operuje językiem literackim, swobodnie oddaje się grom słownym, ma wyczucie indywidualnych języków, które charakteryzują postaci lepiej niżby to robił ewentualny serwowany przez narratora ich opis. To wszystko jest znakomite, łącznie z pisarską przebiegłością, z jaką autorka zamierzyła powieść, kierując się pewnie czymś, co można byłoby nazwać „pisarską nieśmiałością” – nie konstruuje rozlewnej narracji, o jaką aż się prosi temat, nie snuje sagi rodzinnej, lecz tylko zapisuje jakby w telegraficznym skrócie sceny z różnych okresów rodzinnego życia zmieniając punkt widzenia i narratora, zgodnie zresztą z sugestią zawartą w pierwszym akapicie powieści.
Głos w internetowej dyskusji na temat "Szopki" zabrał też Andrzej Franaszek, biograf Miłosza i wykładowca Zośki z czasów studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisze: "Poruszający bardzo los tego cichego, zagryzionego prawie Męża/Ojczyma/Dziadka w 'Szopce'. Jak duże jeszcze złogi traum polska rodzina w sobie niesie..."
A co na to sama Autorka? W wywiadzie dla portalu Szuflada.net mówi:
"Sprawia mi wielką przyjemność czytanie, jak inni czytają to, co ja napisałam(...) Książka się ode mnie odkleiła i żyje własnym życiem, wielką frajdą jest móc to obserwować. Największą przyjemność sprawiają mi pojedyncze zdania, świadczące o tym, że ktoś 'Szopkę' przeczytał trochę nie jak krytyk, ale osobiście. Poprzez siebie."
Agata Pieniążek, która opiekowała się książką z ramienia wydawnictwa Świat Książki nie ma wątpliwości, że Zośka Papużanka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. - To nie jest autorka jednego sezonu, to prawdziwy talent.
Autorka: Anna Legierska, styczeń 2013 r.
Źródła : Polityka, Newsweek, Radio Kraków, Radio TOK FM, Szuflada.net