Podobno zarządzanie firmą, w której pracuje kilka tysięcy osób, jest o wiele łatwiejsze, niż kierowanie zespołem rockowym. Tak twierdzi Wojciech Balczun, który zasiadał na kierowniczych stanowiskach w banku PKO i PKP Cargo, ale porzucił karierę managerską dla rockowego zespołu Chemia, którego jest gitarzystą i liderem.
''Nosiłem krawat, ale w duszy od młodości i tak byłem rockmanem'' – deklarował gitarzysta po MBA. Decyzję o rzuceniu kariery w PKP Cargo podjął po obejrzeniu filmu ''August Rush'', w którym uzdolnione muzycznie dziecko gra na akustycznym gibsonie w nowojorskim Central Parku. Na takim samym gibsonie, na którym grał Balczun.
''Poryczałem się jak dziecko i zrozumiałem, jak powinna wyglądać moja droga. Rano złożyłem rezygnację''.
Wszystko jednak wskazuje, że jego miłość do muzyki jest tak samo mocna, jak miłość do kolei. Wojciech Balczun, który od strony matki ma ukraińskie korzenie, wygrał wiosną 2016 konkurs na stanowisko dyrektora generalnego Ukraińskich Kolei, pokonując 30 innych kandytatów. Czy zarządzanie wielkimi spółkami w Ukrainie będzie równie ekscytujące, co życie rockowej gwiazdy?
Wojciech Balczun i zespół Chemia, fot. materiały promocyjne zespołu
''Wojciech – przykład człowieka utalentowanego we wszystkim. Życzę mu sukcesów!'' - komentuje na Twitterze Aivaras Abromavičius, minister rozwoju gospodarczego i handlu w rządzie Ukrainy, który w lutym 2016 roku zrezygnował ze stanowiska na znak protestu przeciwko korupcji. Jego zdaniem gitarzysta Chemii jest "polskim Sławą Wakarczukiem" (lider kultowego zespołu ukraińskiego Okean Elzy).
Przyjazne gesty wykonuje także Wołodymyr Grojsman, świeżo zaprzysiężony na premiera Ukrainy, który osobiście tłumaczył przemówienia nowego dykretora UZ z polskiego na ukraiński. Tymczasem raperzy z zespołu Pluszewyj Bruklin proponują Polsce transakcję: wy nam rockmana, my wam narodnego artystę: 'Polskie Koleje Państwowe weźcie do siebie Pawło Zibrowa'' - rapują po polsku w teledysku, w którym wystąpił obdarzony głębokim barytonem Pawło Zibrow, uhonorowany w 1996 roku tytułem Narodowego Artysty Ukrainy. Nietrudno zauważyć, że estetycznie blisko mu do innego barytona, Krzysztofa Krawczyka (innymi słowy: przez jednych kochany, dla innych symbol kiczu, ale znają go wszyscy).
Teledysk bije rekordy popularności na You Tube, tymczasem kolejarze są zdegustowani zachowaniem Narodowego Artysty Ukrainy, Pawła Zibrowa.
"Szkoda, że człowiek przenoszący kulturę narodową, niekwestionowany autorytet dla wielu pokoleń, zdecydował się na taki bezsensowny krok – ewidentnie naruszył zasady bezpieczeństwa w transporcie kolejowym. Śmiało spacerował, podskakiwał i śpiewał na torach''.