Spektakl "4:48 Psychosis" pokazany w awangardowym teatrze St. Ann's Warehouse 16 października 2014 to przeniesienie przedstawienia, które miało polską premierę w roku 2002. Ostatnia sztuka brytyjskiej pisarki Sary Kane (1971-1999) uderza niekonwencjonalną formą, bez podziału na role i bez didaskaliów. "4:48 Psychosis" kreśli wizerunek kobiety, która czuje się odrzucona przez bliźnich i Boga i skrajnie wyczerpana decyduje się na samobójstwo.
- Inspiracją, aby sięgnąć po tekst Kane była jej samobójcza śmierć spowodowana długotrwałą psychozą – mówił w Nowym Jorku reżyser i dyrektor TR Warszawa Grzegorz Jarzyna."Rozumiem ten tekst jako swego rodzaju testament autorki, ostatni krzyk, wołanie o pomoc do tych, którzy mogą pomóc" - dodał.
Według Magdaleny Cieleckiej, odtwórczyni głównej roli, postać wykreowana przez Kane jest "skarbem".
"Jest to postać tragiczna, złożona, sprzeczna i kontrowersyjna. Jeśli dodać, że jest autentyczna, bo dramatopisarka zrobiła to, co zapowiadała, aktorskie wyzwanie jest pełne odpowiedzialności. Bierze się na warsztat prawdziwe życie, opowiada o prawdziwym cierpieniu i prawdziwej tragedii osoby, która miała problem z zaakceptowaniem siebie jako człowieka, artystki i kobiety" - mówiła aktorka po nowojorskiej premierze.
"Spektakl niewiele się zmienił od premiery. Na pewno po tylu latach nabrał precyzji i subtelności. Kreacja Magdy Cieleckiej nabrała niebywałej radykalności i precyzji emocjonalnej" - ocenił dyrektor TR Warszawa.
Kreację Magdaleny Cieleckiej docenili także nowojorscy krytycy teatralni, podkreślając jej niezwykłą grę emocjami: "Kiedy Cielecka kieruje swoje szkliste spojrzenie w stronę widowni, możesz poczuć niepokój, jak przy nagłym spotkaniu na ulicy hałaśliwego wariata" - napisał Ben Brantley w "The New York Times".
Krytyka zwraca też uwagę na mistrzowskie użycie przez Jarzynę środków scenicznych i odwołanie się do metafory. Nastrój desperacji wzmacnia surowa scenografia, która współgra z prostym wnętrzem St. Ann's Warehouse, gdzie dawniej mieścił się magazyn. Reżyser zestawia światło z ciemnością, sentymentalne melodie z mocną, pulsującą muzyką, przytłaczające dźwięki z ciszą. Korzysta z filmowej stylistyki m.in. przy montażu scen, osiąga efekt zbliżenia poprzez użycie reflektora punktowego, wydobywającego w pewnej chwili z ciemności tylko rozdartą bólem twarz bohaterki.