Wolontariusze podczas dekorowania tęczy, fot. materiały organizatora
W ostatnim dniu sierpnia, w Wilamowicach k. Oświęcimia, rozpoczęła się budowa "Tęczy", która 24 września 2011 stanie na placu przed Parlamentem Europejskim w Brukseli. Artystyczna akcja autorstwa Julity Wójcik jest częścią większego projektu w przestrzeni publicznej Brukseli - "Fossils and Gardens".
Pierwszy etap powstawania barwnej instalacji odbył się w ostatnim tygodniu lipca w Sopocie pod nazwą "Sopockie dzieło dla miasta Brukseli". Powstało wówczas kilkanaście tysięcy kolorowych kwiatów we wszystkich kolorach tęczy. Kolejnym etapem jest dekorowanie nimi poszczególnych łuków instalacji. Do akcji, która odbywa się w Wilamowicach k. Oświęcimia włączyli się zarówno mieszkańcy Oświęcimia, Trójmiasta jak i trójka chętnych z Austrii. W ciągu zaledwie jednego dnia udało się już udekorować kwiatami całe przęsło "Tęczy". Tylko pierwszego dnia przytwierdzonych zostało około sześć tysięcy sztucznych kwiatów.
Julita Wójcik, fot. materiały organizatora
"Julita oraz jej wolontariusze pracowali ciężko przez wiele dni, pokrywając konstrukcję sztucznym kwiatami - aż artystka dostała uczulenia. Zmusiło ją to do pracy w specjalnej masce (w morzu kwiecia przypominała rolnika w trakcie owadobójczych oprysków). Mimo tych niesprzyjających okoliczności, znalazła czas, by wyjaśnić mi sens swojej tęczy. Jest ona symbolem wielu pozytywnych skojarzeń, takich jak nadzieja, pokój, zmiany socjalne. Dla Julity jednak najistotniejszą w tym wypadku jest ikona tęczy, jako symbolu przedwojennej spółdzielczości. Wspólne działanie, jako droga do zbliżenia, zrozumienia i tolerancji. Tym tak naprawdę ma być europejska tęcza, jaką zawieziemy do Brukseli” – pisze na swoim blogu Vrots-Lover.
"Tecza" jest częścią większego projektu w przestrzeni publicznej Brukseli - "Fossils and Gardens". Do udziału w tym wydarzeniu zaproszeni zostali polscy artyści: Julita Wójcik, Dominik Lejman i Maurycy Gomulicki. Każdy z prezentowanych przez nich projektów będzie osobną narracją, ale wszystkie pozostają w relacji z ideami zjednoczonej Europy. Prezentacja będzie mówiła o Polsce i Polakach więcej niż obiegowe stereotypy, pokazywała naszą jaśniejszą stronę, poczucie humoru, praktyczna niepraktyczność, oraz dystans do nas samych i wbrew oczekiwaniom, otwartość i optymizm.
Julita Wójcik jest performerką, autorką akcji artystycznych, płetwonurkiem. Mieszka i pracuje w Gdańsku. W większości swoich prac Wójcik wykorzystuje proste, codzienne zajęcia domowe, zazwyczaj przypisywane kobietom, zamienione na działania artystyczne. W 2000 roku na trawniku między jezdniami ul. Władysława IV w Gdyni założyła "Mój ogród", kilkumetrową rabatę kwiatową, którą starannie pielęgnowała i przy której urządzała pikniki. Głośne echo medialne wywołała jej akcja "Obieranie ziemniaków" w 2001 roku w warszawskiej Zachęcie. Podczas jej trwania ubrana w fartuszek artystka obierała ziemniaki rozmawiając z widzami i udzielając wywiadów.
Niektóre akcje Julity Wójcik przybierają jednak wyraźnie społeczno-polityczny charakter. W 2003 roku artystka zamiatała na terenie byłej fabryki w Łodzi, zwracając uwagę na los włókniarek po zamknięciu ich miejsc pracy. Z kolei na Gradowej Górze w Gdańsku artystka postawiła błękitną piaskownicę pomalowaną w białe obłoczki jako akcent kontrastujący ze znajdującym się tam ogromnym stalowym krzyżem ("Piaskownica z widokiem", 2002). Podczas dwukrotnie przeprowadzonej akcji "Waitresses" (w Warszawie w 2002 roku oraz w Sztokholmie w 2003 roku) Wójcik jako kelnerka stała przy stole klientów restauracji ubrana w fartuch, który był jednocześnie obrusem, jakby swą nachalną obecnością chciała zwrócić uwagę na pracę osób przygotowujących i podających posiłki. W 2003 roku w Berlinie artystka stojąc przy słupie komunikacji świetlnej informowała kierowców o kolorze palącego się światła, stając na straży porządku, ale jednocześnie dokonując aktu samowoli ("Czerwony, żółty, zielony").Więcej o twórczości Julity Wójcik.
Kurator: Monika Szewczyk.
Organizatorzy: Instytut Adama Mickiewicza i Instytut Polski w Brukseli.